Bitwa dla GieKSy! Wojna wciąż trwa
Re-Plast Unia Oświęcim nie wykorzystała atutu własnej tafli i w czwartym meczu ćwierćfinału play-off przegrała z GKS-em Katowice 0:2. W rywalizacji do czterech zwycięstw jest zatem remis 2:2.
Obie drużyny, zgodnie z play-offową maksymą, od pierwszych minut skupiły się na uważnej grze w destrukcji. To przełożyło się też na liczbę okazji podbramkowych, których było jak na lekarstwo.
Festiwal nieskuteczności
Pod bramką Clarke’a Saundersa najgroźniej było, gdy na solowy rajd zdecydował się Mateusz Michalski. Jego uderzenie z bekhendu obronił Clarke Saunders. Kanadyjski golkiper dobrze poradził sobie z niesygnalizowanym strzałem Grzegorza Pasiuta.
Z kolei najlepsze okazje dla Unii zmarnowali Eliezer Sherbatov i Daniił Oriechin. Izraelczyk minimalnie przestrzelił, a rosyjski skrzydłowy po genialnym podaniu Teddy’ego Da Costy trafił wprost w przemieszczającego się Juraja Šimbocha.
W drugiej odsłonie również nie zobaczyliśmy goli, ale trzeba przyznać, że liczba okazji wzrosła. W 24. minucie wynik spotkania powinien otworzyć Mikael Kuronen, jednak po dobrym podaniu Pasiuta fatalnie przestrzelił.
Biało-niebiescy trzykrotnie grali w przewadze, ale nie zdołali wykorzystać żadnej z nich. Zamek rozgrywali zbyt wolno i zbyt czytelnie. Na dodatek w 32. minucie, podczas wykluczenia Jyriego Marttinena, popełnili błąd i w sytuacji sam na sam z Saundersem znalazł się Michalski. Katowicki skrzydłowy po serii zwodów nie zdołał posłać gumy do siatki.
Do końca drugiej odsłony trwała prawdziwa wymiana ciosów. Najpierw Fraszko idealnie dograł do Pasiuta, ale kapitan GieKSy nie zdołał trafić do siatki. Później groźnie uderzył Daniił Oriechin, ale Juraj Šimboch popisał się efektowną interwencją.
Spryt Fraszki
Stało się więc jasne, że drużyna, która jako pierwsza trafi do siatki, zrobi milowy krok w kierunku zwycięstwa. Strzelecki impas 62 sekundy po rozpoczęciu trzeciej odsłony przełamał Bartosz Fraszko. Skrzydłowy gości w sytuacji sam na sam zachował się jak profesor i zmieścił gumę między parkanami oświęcimskiego bramkarza.
W końcówce trener Kevin Constantine postawił wszystko na jedną kartę. Zdjął z bramki Clarke’a Saundersa i wprowadził do gry dodatkowego napastnika. Ten ryzykowany manewr nie opłacił się. Na 10 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry gumę przejął Andriej Stiepanow i umieścił ją w pustej bramce.
– Nieważne kto strzela bramki, ważne że drużyna wygrywa. Dziś przetrwaliśmy wiele trudnych momentów– powiedział wprost Bartosz Fraszko, lider GKS-u.– Wracamy do Katowic w dobrych humorach. W mojej opinii jesteśmy lepiej przygotowani kondycyjnie do tych meczów niż rywale.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 0:2 (0:0, 0:0, 0:2)
0:1 - Bartosz Fraszko - Andriej Stiepanow, Grzegorz Pasiut (41:02),
0:2 - Andriej Stiepanow - Bartosz Fraszko, Grzegorz Pasiut (59:50, 5/6, do pustej bramki)
Sędziowali: Paweł Breske, Patryk Pyrskała (główni) – Maciej Byczkowski, Grzegorz Cytawa (liniowi).
Minuty karne: 4-12.
Strzały: 34–21 (5-9, 15-5, 14-7)
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:2
Następny mecz: w czwartek o 18:00 w Katowicach.
Re-Plast Unia: Saunders – Glenn, Luža; Sherbatov, McKenzie, Brulé – Swindlehurst, Pretnar; S. Kowalówka (2), Kalan, Koblar – Bezuška, Zat’ko; Garszyn, Da Costa (2), Oriechin – P. Noworyta, M. Noworyta; Trandin, Krzemień, Przygodzki.
Trener: Kevin Constantine
GKS Katowice: Šimboch – Marttinen (4), Franssila; Kuronen, Rohtla (4), Michalski (2) – Kruczek, Wajda; Fraszko, Pasiut, Stiepanow (2) – Lamin, Krawczyk; Wanat, Starzyński, Nahunko – Zieliński, Andersons;, Paszek, Adamus, Mularczyk.
Trener: Andriej Parfionow.
Komentarze