Niech wygra lepszy
GKS Katowice pokonał na własnym lodzie Re-Plast Unię Oświęcim 3:2 i w takich samych rozmiarach prowadzi w ćwierćfinałowej rywalizacji z biało-niebieskimi. Jak to spotkanie skomentował Andriej Parfionow?
Atmosfera towarzysząca temu spotkaniu była bardzo gęsta. Miało to związek z faktem, iż obie drużyny przez kilkadziesiąt godzin czekały decyzję Polskiej Hokej Ligi w sprawie walkoweru, którego żądali oświęcimianie. Ich zdaniem w meczu numer dwa, który przegrali 0:5, w szeregach katowiczan nie wystąpili dwaj młodzieżowcy, co jest wymagane. Koniec końców szefostwo PHL oddaliło zarzuty wicemistrzów Polski i podtrzymało wynik tego spotkania.
– Nie chcę podnosić tego tematu. W tej kwestii proszę kontaktować się z władzami klubu – zaznaczył opiekun GieKSy.
Jeśli chodzi o samo spotkanie, to było ono bardzo wyrównane. W mecz lepiej weszli katowiczanie, którzy mieli kilka groźnych okazji. Oświęcimianie dwukrotnie odrabiała straty, ale w dogrywce decydujący cios zadali hokeiści z alei Korfantego.
– Zwycięstwo jedną bramką to normalne w play off. Najważniejsza była dziś gra bramkarzy, obrona w osłabieniach oraz kondycja zawodników – analizował szkoleniowiec GieKSy, a następnie dodał: – Unia naciskała, ale my też mieliśmy swoje sytuacje w tercji ofensywnej. Muszę przyznać, że bardzo dobrze grał ich bramkarz, ale zwycięstwo jest zwycięstwem.
Katowiczanie w ćwierćfinałowej rywalizacji objęli więc prowadzenie 3:2 i w sobotę staną przed szansą wywalczenia awansu do półfinału play-off. Potrzebują do tego jeszcze jednego zwycięstwa.
– Szósty mecz będzie meczem walki i niech wygra lepszy – zakończył Andriej Parfionow.
Komentarze