Trzy punkty za siedem bramek
Mimo najszczerszych chęci, drużyna Naprzodu Janów nie była w stanie przeciwstawić się Zagłębiu. Podopiecznym Laroslava Lechocky’ego nie udało się strzelić nawet honorowego gola. Skutecznością po raz kolejny imponowała za to ekipa z Sosnowca. Największy udział w niedzielnej wiktorii mieli Jarosław Różański oraz Vladimir Luka (obaj: 2 bramki i asysta).
Piątkowy bój z gdańskim Stoczniowcem kosztował gospodarzy sporo sił. Dziś hokeiści Zagłębia nie musieli się jednak wznosić wyżyny swych umiejętności. Dla sosnowieckiego teamu był to układ prawie idealny. Prawie, bo mimo coraz lepszych wyników, gra drużyny Milana Skokana wciąż daleka jest od ideału.
Warta odnotowania jest postawa Tomasza Dzwonka. Młody bramkarz Zagłębia, choć w niedzielne popołudnie był niepokonany, nie miał najlepszego nastroju. Długo rozpamiętywał bowiem piątkowy pojedynek ze Stoczniowcem.
Gospodarze zaczęli mecz spokojnie. W pierwszych minutach oddali kilka „rozpoznawczych” strzałów. Wynik w 10. minucie otworzył Luka, który świetnie wykorzystał podanie Teddy’ego Da Costy. Na 2:0, strzałem spod linii niebieskiej podwyższył Kamil Duszak. Zasłonięty Michał Elżbieciak nie miał szans na skuteczną interwencję. Golkiper Naprzodu znakomicie spisał się za to w 18. minucie, kiedy zatrzymał szarżującego w jego kierunku Zbigniewa Podlipniego.
W 36. minucie, trzeciego gola dla Zagłębia strzelił z dystansu Różański. Jednak najbardziej obfita w gole była ostatnia odsłona. W ciągu jedenastu minut, sosnowiczanie cztery razy zmuszali Elżbieciaka do kapitulacji. Bramki zdobywali kolejno: Luka, Sarnik, Różański i Bernat.
Przez pierwsze dwie tercje, gra była dosyć płynna – przerywano ją głównie z racji spalonych czy uwolnień. Trójka sędziowska (Dzięciołowski-Ryniak-Młynarski) dała zawodnikom więcej swobody, niż zwykle (tylko 3 kary mniejsze w ciągu 40. minut). Dopiero w ostatniej części meczu, zawodnicy zaczęli częściej wizytować boksy kar.
Zmorą obydwu zespołów są kontuzje. – Brakuje nam trójki obrońców, a pierwszy bramkarz gra z kontuzją. I jak tu skompletować mocny skład? – zastanawia się szkoleniowiec Naprzodu, Jaroslav Lechocky.
W przypadku drużyny z dzielnicy Katowic, kłopoty kadrowe odbijają się niestety na wynikach. – Z meczu na mecz gramy coraz gorzej. Gra w okrojonym składzie powoduje, że brakuje nam sił – tłumaczył Michał Elżbieciak.
W lepszej sytuacji jest drużyna z Sosnowca. W tym tygodniu na lód ma wrócić część pauzujących ostatnio zawodników. Mimo kilku poważnych osłabień (brakuje chociażby Tomasza Rajskiego czy Jarosława Kuca – przyp. red.), Zagłębie dryfuje teraz na fali wznoszącej – od spotkania w Nowym Targu, gra na szczęście zaczęła nam się układać. – cieszył się opiekun zespołu, Milan Skokan.
Po raz drugi z rzędu, sosnowieccy hokeiści zaaplikowali swoim rywalom aż siedem goli. – Najważniejsze, że wygrywamy. A to, ile bramek przy okazji wpadnie, nie ma specjalnego znaczenia. – skwitował Jarosław Różański, który w niedzielę po południu dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców. Taki sam bilans miał najskuteczniejszy obecnie gracz Zagłębia, Vladimir Luka (15 punktów w 10 spotkaniach).
Zagłębie Sosnowiec – Naprzód Janów 7:0 (2:0; 1:0; 4:0)
Bramki :
1:0 – Luka (T. Da Costa, Bernat) 10.45’
2:0 – Duszak (Różański) 12.11'
3:0 – Różański (Podlipni) 36.58’
4:0 – Luka (Gabryś) 43.41’
5:0 – Sarnik (Jaros, Opatovsky) 44.30’
6:0 – Różański (Galvas) 52.40’
7:0 – Bernat (Luka, T. Da Costa) 54.08’ PP
Kary: 8-8 min.
Strzały: 47-29
Sędziowali: Dzięciołowski oraz na liniach, Ryniak i Młynarski.
Widzów: 1000
Zagłębie: Dzwonek – Bychawski, Dronia (2), Duszak, Gabryś, Galvas, Marcińczak, Bernat, T. Da Costa, Jaros, Koszarek, M. Kozłowski, T. Kozłowski, Luka, Opatovsky, Podlipni, Różański (2), Sarnik, Ślusarczyk (4)
Naprzód: M. Elżbieciak – Bouz, Działo (2), Gretka, Kulik, Kurz, Pawlak, Bernacki (2), Ł. Elżbieciak, Gryc, Jóźwik, Kacir, Kubenko, Najdek (2), Pohl, Salamon, Słodczyk (2), Słowakiewicz, Sowiński
Komentarze