Tyszanie wygrywają w Krakowie
Hokeiści Cracovii grają w kratkę. Po wygranej z Unią, dzisiaj w kolejnym spotkaniu "na szczycie" podopieczni Rudolfa Rohaczka musieli uznać wyższość GKS Tychy.
Cracovia - GKS Tychy 1-4 (0-1, 0-1, 1-2)
0-1 Woźnica - Jakeš 7:27 w przewadze
0-2 Witecki - Przygodzki 22:32
0-3 Galant - Witecki - Przygodzki 45:32
0-4 M. Kozłowski - T. Da Costa 46:57
1-4 Sucharski - Piotrowski 51:36
Sędziowali: Zbigniew Wolas - Artur Hyliński (obaj Oświęcim), Jacek Bernacki (Sosnowiec). Kary: 8 - 10 min. Widzów 500.
CRACOVIA: Radziszewski (2) - Sznotala, Besch; L. Laszkiewicz, Słaboń (2), D. Laszkiewicz - Prokop, Dulęba; Sarnik, Rutkowski, Kosidło (2) - Wilczek, Kulik; Chmielewski (2), Sucharski, Martynowski - Lenius, Biela, Piotrowski.
GKS: Sobecki - Sokół, Jakeš; Bagiński, Pasiut, Woźnica - Kotlorz (2), Csorich; Witecki, Galant, Przygodzki - Mejka, Ciura; M. Kozłowski (4), T. Da Costa (2), T. Kozłowski - Wanacki, Gwiżdż (2); Banachewicz, Sośnierz, Sowa.
W barwch Cracovii zadebiutował - dzisiaj potwierdzony - kanadyjski obrońca Joel Lenius. 24-letni hokeista grał ostatnio w University Ontario. Na trybunachpustki i nie wiadomo, jak wytłumaczyć fakt, że w tym sezonie na obiekt przy ul. Siedleckiego przychodzi tak mało kibiców.
Początek tercji należał do "Pasów", które nie wykorzystały kilku świetnych okazji. W 7. minucie na ławkę kar powędrował Słaboń i goście potrzebowali zaledwie27 sekund, aby uzyskać prowadzenie. Po rozegranym "zamku" z linii niebieskiej wrzucił krążek Jakeš, a Woźnica z bliska dopełnił formalności. Później gra sięwyrównała, choć z bramkarzy więcej pracy miał Sobecki. Zwłaszcza jego interwencja z 17 minuty - po strzale Martynowskiego - mogła się podobać.
W drugiej odsłonie zdecydowanie lepsi byli goście i udokumentowali to drugim trafieniem. Po kontrze i akcji lewą stroną Przygodzkiego, nadjeżdżający Witeckitylko dołożył łopatkę kija do krążka. Później tyszanie grali w czwórkę przeciwko trójce krakowian, ale tego nie wykorzystali. "Pasy" miały jedną świetnąokazję w 34. minucie, ale po uderzeniu Leszka Laszkiewicza świetną interwencją popisał się Sobecki.
Ostatnia tercja to próby Cracovii na strzelenie kontaktowej bramki. To się nie udało, a na dodatek tyszanie - z bliska - strzelili dwa gole w ciągu 85 sekund i było po meczu.
Komentarze