Cenna wygrana tyszan. Cztery punkty Parzyszka (WIDEO)
GKS Tychy odrabia straty punktowe - dzisiaj (24.01.) tyszanie pokonali na własnym lodzie swojego rywala w walce o pierwszą czwórkę, JKH GKS Jastrzębie 5:3.
„Mecz o życie”- tak nazywany był przez wielu kibiców pojedynek GKS Tychy z JKH Jastrzębie. Mecz ten miał ogromne znaczenie dla układu ligowej tabeli i dalszego rozwoju zdarzeń dla GKS, który mimo wygranej z Jastrzębiem w kolejnych spotkaniach dalej będzie grał z nożem na gardle.
Dla tyszan to spotkanie było arcyważne. Gdyby hokeiści z Tychów przegrali ten mecz, mieliby nikłe szanse na zakwalifikowanie się do rundy play-off. Dlatego też pierwsza tercja tego pojedynku była strasznie nerwowa. Stres spoczywający na barkach obu drużyn było widać przy wyprowadzaniu akcji. Dużo niedokładności i niecelne strzały doprowadziły do tego, że tercja zakończyła się wynikiem 0:0, co nie oznacza, że w pierwszej odsłonie tego spotkania brakowało emocji. Zawodnicy tyskiego GKS-u mieli dużo szans na zdobycie bramki jednak na ich przeszkodzie stanął bardzo dobrze spisujący się Kamil Kosowski, który w tylko jemu wiadomy sposób bronił strzały swoich przeciwników.
Druga tercja rozpoczęła się lekką kontrowersją, gdy to sędzia nie zauważył faulu na Jakubie Witeckim, po czym tyski napastnik został ukarana za faul który popełniono na nim. Tak jak w pierwszej tercji, bramkarz JKH GKS Jastrzębie bronił fenomenalnie każdy strzał tyskich napastników jednak przy strzaleParzyszkanie miał już nic do powiedzenia. Doświadczony napastnik GKS-u Tychy i wielokrotny reprezentant polski, po podaniu Grzegorza Pasiuta pewnym strzałem pokonał Kamila Kosowskiego i tym samym otworzył wynik spotkania. Z prowadzenia tyszanie cieszyli się tylko 3 minuty. Karę mniejszą dostał Arek Sobecki i jeden z kolegów z drużyny zjechał do boksu kar, wznowienie w tercji gospodarzy wygrał Petr Lipina, podał doMartina Ivicica, a ten strzelił na bramkę Sobeckiego. Krążek niefortunnie odbił się od bramkarza i wpadł do siatki. Remis nie utrzymal się długo. Niespełna 40 sekund po bramce na 1:1 goście wyszli na prowadzenie. A wszystko za sprawąBartosza Dąbkowskiegoi Szymona Marca, którzy wyprowadzili akcje i pokonali Arkadiusza Sobeckiego. Tyszanie po straconej bramce jeszcze mocniej ruszyli do ataku. W przewagach spokojnie wymieniali podania i oddawali strzały. To czego brakowało im w poprzednich meczach przyszło w meczu z Jastrzębiem. W przewadze 5 na 4 zdobyli wyrównująca bramkę. Autorem bramki byłAdrian Parzyszek, ale wszystko zaczęło się od podania Grzegorza Pasiuta, który podał pod niebieską do Łukasza Sokoła. Sokół strzelił na bramkę, a kapitan tyskiego zespołu przypadkowo odbił krążek, który wpadł do bramki. Tak samo jak w przypadku pierwszego remisu, wynik 2:2 utrzymał się tylko minutę. Prowadzenie dał gospodarzomTomasz Kozłowski, który najpierw wykorzystał błąd obrony a potem z pomocą Kamila Kosowskiego umieścił krążek w siatce. Druga tercja zakończyla się wynikiem 3:2 dla GKS-u Tychy.
Trzecia tercja zaczęła się bardzo dobrze dla zespołu z Tychów. W pierwszych minutach ostatniej odsłony podwyższyli swoje prowadzenie. Piękną akcją popisał się, najlepszy tego wieczoru, drugi atak zespołu gospodarzy. Krążek do tercji gości wprowadził Adrian Parzyszek, podał do Grzegorza Pasiuta ten podał przed bramkę do „czystego”Teddy’ego Da Costyi napastnik rodem z Francji zdobył bramkę na 4:2. Mimo prowadzenia dwoma bramkami tyszanie nieustannie atakowali bramkę Kosowskiego. Było widać lekkie rozluźnienie w szeregach tyskich. Coraz częściej popełniali proste błędy. Jeden z tych błędów wykorzystałBłażej Salamon, który otrzymał podanie od Szymona Marca. Salamon obrócił się przed bramką GKS-u, tym samym zwiódł jednego z obrońców i strzelił gola na 4:3. Bramka obudziła zespół z Jastrzębia lecz dalej w natarciu byli gospodarze. Zmieniło się to pod koniec kiedy goście wszystkimi siłami starali się pokonać Arkadiusza Sobeckiego. Przez końcówkę ostatniej tercji hokeiści JKH Jastrzębie oddali więcej strzałów niż w całym meczu. Pod tyską bramką było coraz bardziej gorąco. JKH tworzyli coraz groźniejsze akcje, a tyscy obrońcy jedynie wybijali krążek. Dwie minuty przed końcem tyszanie dobili rywala strzelając bramkę na 5:3. Po szybkiej kontrze Teddy’ego Da Costy, który wywalczył krążek we własnej tercji obronnej, wjechał do tercji gości, podał doGrzegorza Pasiuta, a ten pewnym strzałem umieścił gumę w siatce. Mogło by się wydawać, że po tym golu gospodarze wygraną mają w kieszeni jednak Jastrzębianie za wszelką cenę chcieli doprowadzić do dogrywki. Na szczęście dla gospodarzy, JKH nie potrafiło znaleźć skutecznego sposobu na umieszczenie krążka w siatce. Spotkanie zakończyło się wynikiem 5:3. Po dzisiejszym meczu można powiedzieć, że tyszanie wygrali bitwę. Do wygrania wojny brakuje im jeszcze 9 wygranych meczów.
Zawodnikami meczu wybrani zostaliSzymon MarzecorazAdrian Parzyszek.
GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 5:3 (0:0, 3:2, 2:1)
1:0 Adrian Parzyszek - Teddy Da Costa - Łukasz Sokół (27:33) 5/4
1:1 Martin Ivičič - Petr Lipina (30:54) 5/4
1:2 Bartosz Dąbkowski - Szymon Marzec (31:30
2:2 Adrian Parzyszek - Łukasz Sokół - Teddy Da Costa (35:41) 5/4
3:2 Tomasz Kozłowski (36:47)
4:2 Teddy Da Costa - Grzegorz Pasiut - Adrian Parzyszek (41:24
4:3 Błażej Salamon - Szymon Marzec (46:03)
5:3 Grzegorz Pasiut - Teddy Da Costa - Adrian Parzyszek (57:45)
GKS Tychy: Sobecki Arkadiusz, (Rączka Marek); Jakes Tomas, Bobcek Igor, Bagiński Adam, Simicek Roman, Woźnica Michał; Kotlorz Michał, Sokół Łukasz, Pasiut Grzegorz, Parzyszek Adrian, Da Costa Teddy; Majkowski Krzysztof, Ciura Bartosz, Witecki Jakub, Galant Radosław, Kozłowski Tomasz; Gwiżdż Artur, Csorich Marian, Kozłowski Marcin, Sośnierz Łukasz, Przygodzki Martin.
Trenerzy: Matczak Wojciech, Salamon Dominik.
JKH GKS Jastrzębie:Kosowski Kamil, (Elżbieciak Michał); Labryga Adrian, Pastryk Tomasz, Danieluk Mateusz, Lipina Petr, Bordowski Richard; Górny Kamil, Ivicic Martin, Urbanowicz Maciej, Drzewiecki Filip, Marzec Szymon; Rompkowski Mateusz, Dąbkowski Bartosz, Kulas Tomasz, Kąkol Arkadiusz, Strużyk Mateusz; Bryk Mateusz, Szczurek Michał, Salamon Błażej.
Trenerzy: Reznar Jiri, Chrabański Jacek.
Sędziowie: Zbigniew Wolas - Artur Hyliński - Jacek Bernacki.
kary: 8:10 min.
strzały: 43:32
widzów: 1500
Autor: Błażej
Komentarze