JKH o krok od medalu
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie pokonali na wyjeździe Aksam Unię Oświęcim 3:2. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka, w której złotego gola strzelił Richard Bordowski. Podopieczni Jirziego Reżnara do zdobycia brązowych krążków potrzebują już tylko jednego zwycięstwa.
- Cieszę się, że mój zespół zagrał ambitnie i nie dał się pożreć Unii, która przez pewien czas miała przytłaczającą przewagę. Duża w tym zasługa świetnie interweniującego Kamila Kosowskiego - zaznaczył Jirzi Reżnar, opiekun JKH.
W słowach czeskiego trenera nie było ani krzty przesady, bo "Kosa" kolejny raz stanął na wysokości zadania. Bronił z wielkim spokojem, a na dodatek dopisywało mu szczęście. Przy straconych bramkach nie miał nic do powiedzenia.
Ekspresowa pierwsza odsłona
Od samego początku obie drużyny ruszyły do frontalnych ataków, kompletnie zapominając o obronie. Akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą, ale obaj golkiperzy byli bardzo czujni.
Jako pierwsi na listę strzelców wpisali się gospodarze. W 8. minucie Robert Krajczi dynamicznie wjechał do jastrzębskiej tercji i kapitalnym podaniem obsłużył Lukasza Rzihę, któremu pozostało tylko dopełnić formalności.
Goście odpowiedzieli z nawiązką. W 13. minucie sposób na Krzysztofa Zborowskiego znalazł Mateusz Danieluk, a trzy minuty później do siatki trafił Mateusz Strużyk. Były zawodnik gdańskiego Stoczniowca, po dograniu Marcina Słodczyka, popisał się precyzyjnym strzałem z pierwszego krążka.
- Ten mecz nie układał się dla nas najlepiej. Co prawda objęliśmy prowadzenie, ale rywale w krótkim czasie zdobyli dwie bramki i musieliśmy gonić wynik - powiedział Waldemar Klisiak, drugi trener biało-niebieskich.
Nie było to łatwą sprawą, bo przebieg gry w drugiej odsłonie zakłóciły kary. Dopiero w 34. minucie do wyrównania doprowadził Miroslav Zatko, który najpierw doskonale podłączył się do kontry Roberta Krajcziego, a chwilę później trafił do siatki.
Niewykorzystane sytuacje...
W trzeciej odsłonie oświęcimianie rzucili wszystkie siły do ataku i często sprawdzali czujność Kamila Kosowskiego, jednak ten interweniował bez zarzutu. - Co z tego, że mieliśmy ogromną przewagę nad rywalem, jak nie potrafiliśmy jej wykorzystać... Nie mogę tego przeboleć - kręcił głową Robert Krajczi.
Po sześćdziesięciu minutach był remis, więc sędziowie zarządzili pięciominutową dogrywkę. 77 sekund po jej rozpoczęciu Słodczyka nieprzepisowo zatrzymał Jaros i powędrował na dwie minuty na ławkę kar.
Trener Reżnar od razu zareagował. Wziął czas, zmotywował swoich zawodników i rozrysował im kilka schematów gry. Niespełna minutę później mógł cieszyć się ze zwycięstwa, bo decydujący cios zadał Richard Bordowski, posyłając gumę w długi róg.
- Jeśli chcemy wygrywać w play-off, to nie możemy popełniać takich błędów jak ten Marcina Jarosa z drugiej minuty dogrywki. W play-off za takie potknięcia słono się płaci, o czym dzisiaj boleśnie się przekonaliśmy - zaznaczył Waldemar Klisiak, drugi trener Aksam Unii. - Kolejny raz potwierdziła się też reguła, że w krótkim czasie, a w tym wypadku dzień po dniu, nie potrafimy zagrać dwóch spotkań na wysokim poziomie - dodał.
W dobrym humorze był za to Jirzi Reżnar, który stwierdził, że jego zespół odniósł podwójną wygraną. - To dla nas bardzo ważne zwycięstwo, zważywszy na to, że mamy w zespole epidemię grypy. Z tego właśnie powodu w składzie nie znalazł się nasz kapitan Maciej Urbanowicz - wyjaśnił. - Chłopcy pokazali dzisiaj charakter i wielkie serce do gry. Bramka "Bordziaka", zdobyta w dogrywce, była ukoronowaniem naszego trudu.
Aksam Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie 2:3 d. (1:2, 1:0, 0:0, d. 0:1)
1:0 - Rziha - Krajczi, Urbańczyk (7:42)
1:1 - Danieluk - Marzec (12:32)
1:2 - Strużyk - Słodczyk (15:42)
2:2 - Zatko - Krajczi, Gabryś (33:18)
2:3 - Bordowski - Lipina, Iviczicz (62:10, 4/3)
Sędziowali: Maciej Pachucki i Jacek Rokicki (jako główni) - Grzegorz Klich i Piotr Matlakiewicz(jako liniowi).
Kary: 12 minut - 12 minut
Stan rywalizacji (do 4 zwycięstw): 3:2 dla JKH. Kolejny mecz w sobotę w Jastrzębiu-Zdroju (godz. 18.00).
Widzów: ok. 1700.
Aksam Unia: Zborowski - Urbańczyk, Zatko (2); Rziha (2), Tabaczek (2), Krajczi - Piekarski, Noworyta; Łopuski (2), Prochazka, Stachura - Gabryś, Połącarz; Wojtarowicz, S. Kowalówka - Piotrowicz, Jakubik, Jaros (4).
Trener: Tomasz Piątek.
JKH: Kosowski - Iviczicz, Górny; Kulas, Lipina (2), Danieluk (2)- Rompkowski, Bryk; Bordowski, Słodczyk, Strużyk (2) - Labryga, Pastryk (4); Salamon, Marzec (2), Drzewiecki.
Trener: Jirzi Reżnar.
Komentarze