Jankowski: Faceta poznaje się po tym, jak kończy
"Janek" niespodziewanie opuszcza szeregi toruńskiej drużyny, ale jak zapewnia - nie kończy swojej przygody z hokejem. - Gdy tylko prezes powie, że jestem potrzebny z powrotem, a moja sytuacja się ustabilizuje, to od razu wrócę - obiecuje zawodnik.
Hokej.net: - Skąd taka nagła decyzja o Twoim odejściu?
Wojciech Jankowski: - Powiem po prostu, że zadecydowały o tym kłopoty rodzinne. Pewnie to oklepane, ale niestety taka jest prawda.
- Czy żegnasz się z hokejem, czy tylko z Toruniem i Polską?
- Mam 31 lat, zdrowie dopisuje, więc nie chciałbym kończyć z hokejem. Jestem po słowie z prezesem, że gdy tylko moja sytuacja sie wyjaśni, to od razu kupuję bilet i o ile będę potrzebny, to stawię się na treningu.
- Czy to prawda, że trenujesz w norweskim Skien IHK?
- Mimo dziesięciu godzin, które spędzam w pracy, to staram sie trenować z tutejszą drużyną. Wypożyczyli mi sprzęt na treningi. Możliwość trenowania zapewnioną mam dzięki Adamowi Blumie. Ciężko byłoby sie rozstać z lodem, dlatego mimo dużego wysiłku, staram się być w formie. Gdy tylko wszystko się wyjaśni, chętnie wróciłbym do Torunia.
Jak władze klubu oraz drużyna przyjęły Twoją nagłą decyzję?
- O to, trzeba byłoby zapyta prezesa. Gdy tylko powie on, że jestem potrzebny z powrotem, a moja sytuacja się ustabilizuje, to od razu wrócę. Naprawdę wiele mu zawdzięczam.
Na co Twoim zdaniem będzie stać w tym sezonie Nestę?
- Uważam, że są w stanie zwyciężyć z każdym. No może prawie każdym. Z Sanokiem, czy Tychami będzie ciężko. Jednak reszta jest w ich zasięgu. Spokojnie mogą wygrać z Katowicami, Sosnowcem, Unią i Krakowem. Jeżeli będą takim kolektywem, jak pod koniec zeszłego sezonu, to myślę, że są w stanie zająć 5 miejsce.
Jakbyś ocenił zmiany kadrowe i nowy kształt zespołu?
- Nie jestem trenerem, ale wiem, że jeżeli zespół będzie mógł tylko myśleć o meczach i skoncentrować się tylko na nich, to naprawdę są w stanie zdziała
dużo. Ta drużyna staje się jednością i zawodnicy są w stanie wskoczyć za siebie w ogień, jeżeli są skupieni tylko na grze. I tego im życzę z całego serca i będzie mi ich brakowało. Mam również duży szacunek dla prezesa, który mimo ciężkiej sytuacji robi wiele dla klubu. Stara się w przeciwieństwie do innych.
Podsumuj swoje występy w Toruniu - czy jesteś zadowolony ze swojej gry?
- Początki były ciężkie, bo im więcej się wymaga od siebie, tym gorzej wychodzi. Ponoć poznaje sie faceta po tym, jak kończy, a nie jak zaczyna, więc końcówkę sezonu uważam za bardzo udaną. Myślę, że pomogłem utrzymać się drużynie w ekstraklasie mimo słabszego sezonu.
Rozmawiała Paulina Szulc
Komentarze