Grad goli na Zimowym (VIDEO)
Tyszanie odnieśli najwyższe zwycięstwo w tym sezonie, pokonując na własnym lodzie Zagłębie Sosnowiec 12:1. Trzy bramki dla gospodarzy zdobył Jakub Wanacki, po dwie Łukasz Sokół, Adrian Parzyszek i Mikołaj Łopuski.
Ten mecz od początku układał się pod dyktando tyszan. Szybko strzelona bramka przezMichała Kotlorzawniosła spokój w szeregi tyskich zawodników, którzy coraz swobodniej radzili sobie na lodzie. Niedługo po pierwszej bramce swojej okazji na podwyższenie wyniku nie wykorzystał Adam Bagiński, którem za późno podał Roman Simicek i niestety napastnik GKS-u nie zdołał oddać celnego strzału. Przewaga gospodarzy w pierwszej tercji była ogromna. Goście podczas ataków byli bezbronni. Spokojna gra i utrzymywanie się przy krążku przyniosło kolejne gole dla drużyny z Tychów. Najpierw na listę strzelców wpisał sięAdrian Parzyszek, który podczas osłabienia w dobrym stylu pokonał bramkarza Sosnowca. Niedługo potem dołączył do niegoAdam Bagiński, który w przewadze po podaniu Romana Simicka umieścił krążek w bramce. Trzynaście sekund później padła kolejna bramka, już czwarta dla GKS-u, zdobył jąMikołaj Łopuski, który dostał doskonałe podanie od Mariana Csoricha. Ostatnią bramkę w tej tercji, niewiele ponad minutę przed końcem, zdobyłŁukasz Sokół, który z okolic niebieskiej przymierzył na bramkę Michała Elżbieciaka. Po 5 bramce dla GKS-u, między słupkami bramki Zagłębia Sosnowiec, stanął Bartłomiej Nowak, który zmienił Michała Elżbieciaka. Tercja zakończyła się wysokim prowadzeniem gospodarzy- 5:0.
Druga tercja nie zaczęła się tak dobrze jak pierwsza. Tyszanie wyszli na nią za bardzo rozluźnieni, przez co łatwo gubili krążek. Mimo to Sosnowiczanie nie potrafili tego wykorzystać. W bramce dobrze spisywał się Przemysław Witek, który wyłapywał bez problemów pojedyncze strzały gości. Kolejną bramkę dla tyszan strzelił zdobywca piątek bramki -Łukasz Sokół, który po podaniu Adriana Parzyszka, sam wjechał do tercji i pokonał Bartłomieja Nowaka. Zagłębie zdołało odpowiedzieć jedną bramką i jak się później okazało jedyną w tym meczu. Autorem gola był były zawodnik GKS-u TychyMarcin Kozłowski, który po podaniu, również byłego zawodnika tyskiej drużyny i zarazem swojego brata, Tomasza Kozłowskiego wbił gumę do pustej bramki GKS-u. Tyszanie pomimo panującego chaosu i zaplątania w swoich szeregach zdobyli w tej tercji jeszcze dwa gole. Pierwszego po podaniu Radosława Galanta zdobyłMikołaj Łopuski, a drugiego dokładnie sekundę przed końcem drugiej tercji gry zdobyłJakub Wanacki. Pomimo wspaniałego wejścia w mecz i dobrej grze w pierwszej tercji w drugiej tyszanie nie błyszczeli. Coraz częściej się gubili. Nie potrafili wjechać do tercji ataku i wymienić paru podań. Na szczęście nie umieli tego wykorzystać goście z Sosnowca. Tercja zakończyła się wynikiem 8:1.
Trzecia tercja była znacznie lepsza niżeli druga część widowiska na Stadionie Zimowym w Tychach. Tyszanie coraz rzadziej popełniali błędy, jednak dalej chaotycznie poruszali się we własnej tercji obronnej. Przewagę, którą wypracowali już w pierwszych minutach meczu widać było aż do końca spotkania. Dzięki dobrej grze w ataku tyszanom udało się zdobyć kolejną. Autorem gola został bohater tego spotkaniaJakub Wanacki, który sprytnie skierował krążek między parkanami bramkarza Sosnowca. Chwilę potem, dokładnie dziesięć minut przed końcem meczu,Jakub Wanackizdobył trzecią bramkę tego wieczoru. Po strzale Adriana Parzyszka, krążek odbił się od bramkarza. Młody obrońca GKS-u wcisną gumę pod bramkarzem, a ta szczęśliwie wtoczyła się do bramki. Na tablicy wyników widniał rezultat 10:1 dla gospodarzy jednak to nie był koniec strzelania. Na listę strzelców wpisał się po raz drugiAdrian Parzyszek, który w bardzo widowiskowy sposób dobił krążek do bramki Bartłomieja Nowaka. Wynik spotkania ustaliłKacper Guzik, który zwodem oszukał bramkarza i umieścił krążek w siatce. Był to pierwszy wynik dwucyfrowy GKS-u w tym sezonie. Spotkanie nie stało na wysokim poziomie, jednak ze względu na świetną grę tyszan w ataku mogło się podobać. W meczu dobrze zaprezentowała się czwarta piątka tyskiego zespołu, która na co dzień nie dostaje zbyt wielu szans na grę. Spotkanie zakończyło się wynikiem 12:1 dla GKS-u Tychy.
GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec S.A. 12:1 (5:0, 3:1, 4:0)
1:0 - Kotlorz - Baranyk, Parzyszek (02:33, 5/4)
2:0 - Parzyszek - Baranyk (13:08, 4/5)
3:0 - Bagiński - Szimiczek (14:35, 5/4)
4:0 - Łopuski - Csorich, Wanacki (14:48)
5:0 - Sokół - Parzyszek (18:41)
6:0 - Sokół - Parzyszek, Janosz (27:12, 4/5)
6:1 - M. Kozłowski - T. Kozłowski (29:28, 4/5)
7:1 - Łopuski - Galant, Janosz (33:08)
8:1 - Wanacki - Witecki, Łopuski (39:59)
9:1 - Wanacki - Galant (48:28, 4/5)
10:1 - Wanacki - Parzyszek, Janosz (50:00, 5/4)
11:1 - Parzyszek - Baranyk, Janosz (53:27)
12:1 - Guzik - Sośnierz (58:09)
GKS Tychy:Witek - Jakesz, Dutka; Woźnica, Szimiczek, Bagiński - Csorich, Wanacki; Łopuski, Galant, Witecki - Sokół, Kotlorz; Baranyk, Parzyszek, Janosz - Majkowski, Ciura, Przygodzki, Sośnierz, Guzik.
Trener: Peter Krzemen.
Zagłębie Sosnowiec: Elżbieciak (od 18:42 Nowak) - Działo, Kulik; Szewczyk, Cychowski, Zachariasz - Kuc, Duszak; M. Kozłowski, T. Kozłowski, Podsiadło - Kołodziej, J. Jaskólski; Nahuńko, Twardy, Baca - A. Jaskólski, Voznik, Majoch.
Trener: Krzysztof Podsiadło.
Sędziowali: Przemysław Kępa - Robert Długi - Wojciech Kolusz.
Kary: 14 min. - 24 min. (w tym 10 min za niesportowe zachowanie dla Majocha)
Komentarze