Pierwszy sparing, pierwsza wygrana
Od zwycięstwa sparingowe zmagania rozpoczęli hokeiści GKS-u Tychy. Podopieczni Jirziego Szejby pokonali na własnym lodzie Aksam Unię Oświęcim 5:2, ale czeski szkoleniowiec nie był do końca zadowolony z postawy swoich zawodników.
-Chciałem, żeby drużyna grała agresywny i taktyczny hokej, z pełnym wachlarzem automatycznych i intuicyjnych zagrań. Dziś tego nie pokazaliśmy, więc musimy jeszcze sporo popracować - powiedział trener Szejba.
Mocne otwarcie
Spotkanie lepiej rozpoczęli tyszanie i już 15. sekundzie rozwiązali worek z bramkami. Do protokołu wpisał się Michał Woźnica, który wykorzystał wrzutkę Łukasza Sokoła i niezbyt pewną interwencję Michala Fikrta. - To spotkanie źle się dla nas zaczęło, ale pokazaliśmy, że potrafimy szybko się pozbierać. W pierwszej odsłonie mieliśmy cztery dogodne sytuacje, ale zdobyliśmy tylko jednego gola - podkreślał Jewgienij Lebiediew, opiekun biało-niebieskich.
W 13. minucie do wyrównania doprowadził Jarosław Różański. Weteran polskich lodowisk wykorzystał błąd defensywy gospodarzy i znakomicie przymierzył pod poprzeczkę. Strzegący tyskiej bramki Sztefan Żigardy mógł w tej sytuacji tylko wyciągnąć krążek z siatki. Golkiper trójkolorowych nie miał też nic do powiedzenia po sprytnym uderzeniu Marcina Jarosa z 29. minuty.
Oświęcimianie wyszli na prowadzenie, ale potemgole zdobywali już tylko zawodnicy GKS-u, a konkretnie Vitek, Sokół i Sulka. Czeski skrzydłowy trafił dwukrotnie: w 31. minucie doprowadził do wyrównania (znakomicie wykonał rzut karny), a na 7 sekund przed końcową syreną posłał gumę do pustej bramki i przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu.
Przegląd wzmocnień
Przez cały mecz oczy tyskich kibiców skupione były zwłaszcza na nowych zawodnikach. Najlepiej z nich zaprezentował się czeski golkiper Sztefan Żigardy, który zaimponował refleksem i dobrą grą na parkanach. Niestraszne były mu uderzenia z okolic linii niebieskiej, jak i kąśliwe strzały z nadgarstka. W 10. minucie w znakomitym stylu wygrał próbę nerwów z Peterem Tabaczkiem, a siedem minut później efektownie zatrzymał szarżującego Kamila Kalinowskiego.
- Sztefan zagrał świetny mecz. Na dobrym poziomie zagrała cała pierwsza formacja, która zdobyła wszystkie pięć bramek - ocenił Jirzi Szejba. - Chciałbym, żeby w kolejnych konfrontacjach pokaz skutecznej gry dały pozostałe formacje.
W oświęcimskiej drużynie z dobrej strony zaprezentował się czwarty atak, złożony z Kamila Kalinowskiego, Filipa Komorskiego i Pawła Fiedora. - Spokojnie. To dopiero nasz pierwszy sparing. Co prawda brakuje jeszcze wzajemnego uzupełniania się przez obrońców i napastników, ale mogę obiecać, że będziemy nad tym pracować - powiedział Jewgienij Lebiediew. - Po dzisiejszym meczu najbardziej martwi mnie kontuzja Jerzego Gabrysia. Jego kolano jest mocno opuchnięte.
Spotkania nie dokończył także Miroslav Durak. Nowy nabytek tyszan został odwieziony do szpitalaz podejrzeniem urazu żeber.
GKS Tychy - Aksam Unia Oświęcim 5:2 (1:1, 2:1, 2:0)
1:0 - Woźnica - Sokół (0:15),
1:1 - Różański (12:16),
1:2 - Jaros - Tabaczek (28:03),
2:2 - Vitek - rzut karny (30:40),
3:2 - Sokół - Woźnica (34:07),
4:2 - Sulka - Bagiński (44:15),
5:2 - Vitek - Woźnica (59:53, 5/6) - do pustej bramki
Sędziował: Patryk Pyrskała
Kary: 14-12.
GKS Tychy: Żigardy - Sokół, Sulka; Woźnica, Bagiński, Vitek (2) - Mojżisz (4), Gwiżdż (2); Witecki, Parzyszek, Galant - Durak (2), Wanacki (2); Baranyk, Rzeszutko, Da Costa (2) - Dupuis, Musiał; Piorun, Różycki, Chromicz.
Trener: Jirzi Szejba
Aksam Unia: Fikrt - Gabryś, Wardecki; Różański, Stachura (2), Chomko (2) - Ciura, Piekarski; Wojtarowicz (2), Tabaczek (2), Jaros - Kasperczyk (2), Połącarz (2); Piotrowicz, Nikulin, Adamus - Sarna; Fiedor, Kalinowski, Komorski.
Trener: Jewgienij Lebiediew
Komentarze