Świetna seria, rozpoczęta w 1. kolejce, dobiegła końca
Passa, której poświęcony jest ten artykuł, rozpoczęła się 20 września, czyli wraz z inauguracją rozgrywek Polskiej Hokej Ligi. Zakończyła się natomiast dopiero po 44 dniach i piętnastu rozegranych meczach. O jakiej serii mowa?
- Nie wiem - stwierdził Sebastian Kowalówka, napastnik Comarch Cracovii. - Nawet się nie domyślam.
Śpieszymy z wyjaśnieniem. 20 września, w starciu krakowian z JKH GKS-em Jastrzębie, dwie bramki dla ekipy spod Wawelu zdobył właśnie nasz rozmówca, Sebastian Kowalówka. Tym wyczynem rozpoczął opisywaną przez nas passę. Od tego momentu, aż do minionej niedzieli i meczu z Aksam Unią Oświęcim, pierwszy atak mistrzów Polski zdobywał gole w każdym z kolejnych czternastu meczów! Podobnym wyczynem nie może pochwalić się żaden inny atak w całej lidze.
- Nie wiedziałem o tym - śmieje się Sebastian Kowalówka. - To super sprawa. Nie spodziewałem się. Widać nawet po liczbach, że nasza współpraca, nie tylko w ataku, ale i w całej formacji, przynosi sporo korzyści dla drużyny.
Przypomnijmy, iż przed obecnym sezonem pierwsza formacja Comarch Cracovii zmieniła się nie do poznania. Wystarczy wspomnieć, iż z całej piątki, która przesądziła o zwycięstwie krakowian w siódmy, decydującym meczu finału mistrzostw Polski, z marca tego roku, pozostał tylko jeden zawodnik - Damian Słaboń. W sezonie 2013/2014 do pierwszej linii ofensywnej "Pasów" dołączyli Sebastian Kowalówka i Aron Chmielewski, zaś w defensywie - co równie istotne - występują obecnie Patryk Noworyta i Adrian Kowalówka.
Pod nieobecność Leszka Laszkiewicza, najlepszego ligowego strzelca trzech ostatnich lat, kibice krakowskiej drużyny mogli mieć pewne obawy. Ewentualne wątpliwości szybko zostały jednak rozwiane.
W szesnastu rozegranych dotąd meczach Aron Chmielewski, Sebastian Kowalówka oraz Damian Słaboń zdobyli dla Comarch Cracovii ogółem 66 punktów, a co najważniejsze 28 bramek, co stanowił prawie połowę dorobku całego zespołu prowadzonego przez Rudolfa Rohaczka. Między innymi dzięki ich postawie mistrz Polski pokonał w obecnym sezonie niemal wszystkich największych rywali i w tabeli PHL zajmuje wysokie drugie miejsce.
Warto dodać, iż każdy z trzech wymienionych wyżej zawodników plasuje się w pierwszej szóstce klasyfikacji kanadyjskiej Polskiej Hokej Ligi.
Fantastyczną serię zakończył niedzielny mecz z Aksam Unią. Pomimo braku skuteczności pierwszego ataku Cracovia ograła oświęcimian 4:1.
- Rzeczywiście tym razem nie udało się nam zdobyć bramki, ale wyśmienitych okazji mieliśmy sporo. Może nie stuprocentowych, ale takich, po których mogliśmy przedłużyć tę serię, kilka sobie wypracowaliśmy - dodaje z uśmiechem Sebastian Kowalówka. - W każdym meczu mamy dużo okazji do zdobycia bramek. Wcześniej zawsze wpadało, tym razem się jednak nie udało. Szkoda, że przerwaliśmy swoją passę, ale najważniejsze jest to, że wygrała nasza drużyna i dzięki temu zajmuje wysokie miejsce w tabeli.
Komentarze