Gimiński: W każdym meczu będziemy grać z sercem
Rozmowa z 19-letnim obrońcą 1928 KTH Krynica oraz reprezentacji Polski U-20. W pierwszym spotkaniu po miesięcznej przerwie kryniczanie musieli uznać wyższość rywala z Katowic przegrywając 4:2.
HOKEJ.NET - Jak ocenisz to spotkanie?
Jakub Gimiński: - Myślę, że zagraliśmy bardzo dobry mecz. Niepotrzebnie tak szybko straciliśmy bramkę, później łapaliśmy dużo kar, ale walczyliśmy do samego końca. Niestety w końcówce nie udało nam się strzelić wyrównującego gola. Taki jest sport, dzisiaj musieliśmy uznać wyższość rywala, ale może następnym razem to nam dopisze szczęście.
W pierwszej tercji Katowice dość gładko dostawały się pod waszą bramkę, tworząc groźne akcje. Z czego to wynikało?
- Na pewno brakowało koncentracji w naszej grze. Z każdą minutą wchodziliśmy w mecz, nabieraliśmy pewności siebie i było już coraz lepiej.
I w końcu przejęliście inicjatywę w drugiej tercji...
- Dokładnie, z każdą chwilą grało nam się coraz lepiej, wszystko się nam udawało.
Kilka minut przed końcem spotkania wydawało się, że złapaliście kontakt z gospodarzami, ale kara trzy minuty przed końcową syreną przekreśliła wasze szanse na zwycięstwo.
- Tak już wcześniej mówiłem – łapaliśmy niepotrzebne kary, w tej sytuacji było identycznie.
Jak odbieraliście lokaut w drużynie?
- Osobiście ciężko mi o tym mówić, bo w trakcie dwóch spotkań odwołanych ze względu na lokaut byłem na zgrupowaniu kadry U-20. Na pewno jest on nam niepotrzebny. Cała drużyna chce grać, zdobywać jak najwięcej doświadczenia w kolejnych starciach. To między innymi o krynicką sprawę toczył się spór, jednak o tym powinni rozstrzygać prezesi. My tak naprawdę nie mieliśmy nic do powiedzenia. Cały czas ciężko trenowaliśmy i przygotowywaliśmy się do spotkania w Katowicach.
Jak wyglądały wasze treningi w tym czasie?
- Jeśli chodzi o mnie to początkowo trenowałem z kadrą, później przygotowania do Pucharu Polski. Okres świąteczny był nieco luźniejszy, a tuż po sylwestrze zaczęliśmy przygotowania do tego spotkania.
Uważasz, że dobrze przepracowaliście ostatni miesiąc? Czas działa na waszą korzyść?
- Tak, zdecydowanie. Po rozpadzie drużyny budowanej na kadrowiczach zostali sami młodzi, niedoświadczeni zawodnicy. Musimy jak najwięcej czasu poświęcać na treningi i zgrywanie się ze sobą. Na chwilę obecną stać nas, żeby nawiązać rywalizację z drużynami takimi jak Katowice, Bytom czy Nowy Targ.
Teraz to na waszych barkach spoczywa rola bronienia krynickich barw. Jaki jest wasz cel na końcówkę sezonu?
- Naszym celem są poszczególne mecze – każdy z nich musimy grać z sercem. Wiadomo, że po odejściu kadrowiczów nie mamy czego szukać w starciu z najlepszymi drużynami w lidze, ale musimy dawać z siebie wszystko i starać się urywać punkty w meczach takich jak dziś. Z czasem to na pewno zaowocuje.
Wróćmy jeszcze do Pucharu Polski. Jak podsumujesz wasz występ w tym turnieju?
- Może wynik nie do końca odzwierciedlał naszej grę. Pierwszą tercję przespaliśmy, ale w kolejnych graliśmy już coraz lepiej. Na pewno nie byliśmy faworytem w tym spotkaniu. Bardzo ciężko grało nam się z wyżej notowanym rywalem.
Rozmawiał: Jacek Kopciński
Komentarze