Magia Tvrdonia i debiut Manisty
Nie było niespodzianki w spotkaniu Aksam Unii z 1928 KTH Krynica. Oświęcimianie pokonali mineralnych 6:0, choć w pierwszej tercji razili nieskutecznością. Jednym z architektów zwycięstwa był Roman Tvrdoń. Słowacki napastnik w dniu swoich 33. urodzin zdobył efektownego gola i zaliczył dwie asysty.
- Długo nie mogliśmy się wstrzelić. Mieliśmy jeszcze w głowach wczorajszą arcyważną konfrontacje z Cracovią, przegraną na własne życzenie. W ten właśnie sposób zamknęliśmy sobie drogę do trzeciej lokaty, na której bardzo nam zależało - zaznaczałMarcin Jaros, kapitan biało-niebieskich. - Dzisiejszy mecz miał być dla nas psychicznym oczyszczeniem. Chcieliśmy wygrać i uniknąć kontuzji.
Oświęcimianie zaczęli niemrawo i mieli spore problemy ze znalezieniem sposobu na Antona Janina. Rosyjski golkiper wybronił co prawda kąśliwe uderzenia Tomasza Jakesza i Wojciecha Stachury, ale nie zdołał zatrzymać strzału Tomasza Połącarza z 16. minuty.
Później gospodarze systematycznie podwyższali prowadzenie, ale bez nadmiernego forsowania tempa. W drugiej odsłonie dołożyli trzy bramki, a na listę strzelców wpisali się kolejno Jaros, Stachura i Lipina.
Okrasą spotkania były trafienia Mateusza Bepierszcza (46. min.) i Romana Tvrdonia (57. min.). Bepierszcz przejechał z krążkiem całą taflę, a następnie strzałem między parkanami zaskoczył Janina. A Tvrdoń? W dzień swoich 33. urodzin pokazał trochę hokejowej magii, wykonując efektowny zwód à laMarek Malik. Jadąc wzdłuż bramki, włożył sobie kij między nogi i uderzył w krótki róg.
- Roman jest zawodnikiem o wysokich umiejętnościach technicznych i tym trafieniem tylko to potwierdził. Jednak oczekuję od niego jeszcze więcej. To samo tyczy się pozostałych obcokrajowców - stwierdził opiekun gospodarzyPeter Mikula.
Jednak ten mecz zdecydowanie najdłużej będzie wspominał Bartłomiej Manista, 18-letni golkiper w 54. minucie wszedł do oświęcimskiej bramki, zastępując Przemysława Witka, i tym samym zadebiutował na taflach PHL.
Powiedzieli po meczu:
Robert Błażowski, trener 1928 KTH Krynica: - Dobrze i ambitnie zagraliśmy tylko w pierwszej tercji. Później było już coraz gorzej. W drugiej tercji straciliśmy trzy bramki i w zasadzie było już po meczu. Szkoda tylko, że nie udało nam się zdobyć honorowego gola. Mieliśmy kilka szybkich i ciekawych kontr, ale zabrakło wykończenia.
Peter Mikula, trener Aksam Unii: - Po wczorajszej porażce z Cracovią chcieliśmy wygrać, a przy tym uniknąć urazów. Udało się i jestem z tego zadowolony. Na przestrzeni całego meczu było widać, że oba zespoły dzieli różnica klas. Przeprowadziliśmy kilka dobrych akcji i mieliśmy wsparcie naszych bramkarzy.
Aksam Unia Oświęcim - 1928 KTH Krynica 6:0 (1:0, 3:0, 2:0)
1:0 - Połącarz - Tvrdoń (15:59),
2:0 - Jaros - Tabaczek, Barinka (24:44),
3:0 - Stachura - Modrzejewski, Piekarski (27:25, 5/4),
4:0 - Lipina - Tvrdoń (29:28),
5:0 - Bepierszcz - (45:27),
6:0 - Tvrdoń - Jakesz, Barinka (56:16, 4/4)
Sędziowali: Maciej Pachucki (główny) - Patryk Kaczmarek, Marek Syniawa (liniowi).
Kary: Unia - 18 minut, 1928 KTH - 14 minut.
Strzały: 47-17
Widzów: ok. 300
Aksam Unia: Witek (od 53:51 Manista) - Ciura (2), Piekarski; Jaros, Tabaczek (2), Barinka - Jakesz, Połącarz; Tvrdoń, Lipina, Wojtarowicz (2) - Zosziak (2), Kasperczyk; Adamus, Różański, Bepierszcz (4) - Gabrisz (2), Nowotarski; Urbańczyk, Stachura (2), Modrzejewski (2).
Trener: Peter Mikula
1928 KTH: Janin - Myjak (4), Kruczek; Zabawa, Dubel (4), Bryła - Gazda, Gimiński (2); Pesta, Majoch (2), Janowiec - Dudzik, Zieliński (2); Maczuga, Krokosz, Leśniak.
Trener: Robert Błażowski
Komentarze