Rozregulowane celowniki (WIDEO)
39 minut potrzebowali hokeiści Aksam Unii Oświęcim, by złamać krynicką obronę i pokonać świetnie dysponowanego Antona Janina. Choć golkiper KTH dwoił się i troił, to nie zdołał uchronić swojego zespołu przed porażką. Ostatecznie biało-niebiescy wygrali 5:0.
W spotkaniu z silniejszym kadrowo rywalem, „mineralni” zdecydowali się na ultradefensywną taktykę. Przez niemal dwie tercje bronili się ofiarnie, niczym Spartanie pod Termopilami.
Duża w tym zasługa Antona Janina, który pewnie strzegł swojego posterunku. 22-letni Rosjanin skutecznie interweniował po uderzeniach z nadgarstka i z linii niebieskiej, a na dodatek świetnie grał kijem. W 36. i 37. minucie w sytuacjach sam na sam zatrzymał odpowiednio Mateusza Bepierszcza i Artura Budzowskiego.
Krynicki golkiper skapitulował dopiero w 39. minucie. Mateusz Adamus uderzył z niebieskiej, a tor lotu krążka sprytnie zmienił Stachura, strzelając gola do szatni. –Anton nie miał w tej sytuacji żadnych szans. Był całkowicie zasłonięty – ocenił Robert Błażowski,trener gości.
Worek z bramkami na dobre rozwiązał się w trzeciej odsłonie. Na 2:0 podwyższył Kamil Kalinowski, który zachował się najsprytniej w zamieszaniu podbramkowym.
Kolejne dwa trafienia były dziełem Wojciecha Wojtarowicza, który najpierw strącił do bramki krążek po uderzeniu Bartosza Ciury, a później wykorzystał doskonałe podanie Ladislava Gabrisza i posłał gumę pod poprzeczkę.
– Długo nie mogliśmy się wstrzelić. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w ciągu czterdziestu minut oddaliśmy 46 strzałów, a tylko raz trafiliśmy do siatki – nie ukrywał 33-letni skrzydłowy. – Chcieliśmy dzisiaj zagrać dobrze od tyłu, bo w ostatnich meczach nasza gra w destrukcji nie wyglądała najlepiej. Po ostatnich porażkach musieliśmy się też psychicznie odbudować.
Wynik spotkania, na 5:0, ustalił Peter Barinka, który po podaniu Jarosława Różańskiego, zmieścił krążek między parkanami Antona Janina.
Powiedzieli po meczu:
Robert Błażowski, trener 1928 KTH Krynica: - Myślę, że po dwóch tercjach oświęcimianie żyli jeszcze w niepewności, bo nie mogli sobie poradzić z naszą obroną. O wyniku zdecydowała ostatnia odsłona, w której to straciliśmy cztery bramki. Przewaga oświęcimian nie podlegała dyskusji, ale gdyby udało nam się zachować wynik 1:0 do końcówki trzeciej tercji, to może udałoby nam się sprawić niespodziankę.
Peter Mikula, trener Aksam Unii: - Daliśmy dzisiaj szansę gry nieco młodszym zawodnikom. Skleciliśmy cztery formacje i przystąpiliśmy do meczu z prostym celem: wygrać. Przez dwie tercje nasz hokej był miękki i słaby, więc zdecydowaliśmy się na drobne korekty w ustawieniu i bramki w końcu zaczęły padać.
Aksam Unia Oświęcim – 1928 KTH Krynica 5:0 (0:0, 1:0, 4:0)
1:0 – Stachura – Adamus (38:09),
2:0 – Kalinowski - Adamus, Bepierszcz(44:58),
3:0 – Wojtarowicz – Ciura (51:03, 5/4),
4:0 – Wojtarowicz – Gabrisz, Modrzejewski (53:55)
5:0 – Barinka – Różański, Jaros (54:24)
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (główny) – Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Kary: Unia – 10 minut, 1928 KTH – 14 minut.
Strzały: 63-18.
Widzów: ok. 300.
Aksam Unia: Witek (od 55:06 Manista) – Kasperczyk, Piekarski; Jaros (2), Różański, Wojtarowicz (2) – Jakesz, Połącarz; Fiedor, Kalinowski, Bepierszcz – Ciura, Gabrisz; Budzowski, Lipina (2), Barinka – Urbańczyk, Nowotarski; Adamus, Stachura (2), Modrzejewski (2).
Trener: Peter Mikula
1928 KTH: Janin – Myjak, D. Kruczek (4); Maczuga, M. Dubel, Zabawa – Gazda (2), Gimiński (6); Pesta (2), Majoch, Bryła – Pach; Janowiec, Krokosz, Kozak.
Trener: Robert Błażowski.
Komentarze