Ostre strzelanie w Tychach
Kibice zgromadzeni na Stadionie Zimowym w Tychach obejrzeli kawałek niezłego hokeja. Ich pupile pokonali beniaminka ligi MUKS Naprzód Janów 7:5.
Spotkanie od pierwszych minut było zacięte i wyrównane. Obie ekipy miały swoje szanse na otworzenie wyniku. Jako pierwszy uczynił to Wojciech Stachura w 5. minucie.Na uwagę zasługuję fakt, że swoją niemoc strzelecką w dzisiejszym spotkaniu przełamał Jakub Radwan, który strzałem między parkanami pokonał Arkadiusza Sobeckiego.
Gospodarze pierwszej tercji z pewnością nie zaliczą do zbyt udanych. Mimo, iż po końcowej syrenie na tablicy widniał wynik 2:2, to ich gra była daleka od ideału. Trafienia w tej odsłonie zdobywali Kacper Różycki (10. minuta) i Nicolas Besch (18.).
Na drugą tercję obie ekipy wyszły jeszcze bardziej zmobilizowane, jednak zapał gości ostudził już w 31. minucie Kacper Różycki, a niespełna minutę później Dawid Majoch. Te dwie bardzo szybko stracone bramki odebrały przyjezdnym wiarę w pozytywny rezultat dzisiejszego spotkania, czego efektem były kuriozalne błędy popełniane w defensywie, a ich konsekwencją piękna bramka w wykonaniu Nicolasa Bescha (37 min), który strzałem w okienko, zmusił do kapitulacji Michała Elżbieciaka.
Gospodarze w trzeciej tercji dwoma trafieniami przypieczętowali swoje zwycięstwo. Na listę strzelców wpisał się Maksim Kartoszkin i Marcin Kolusz. Goście mimo, szaleńczego pościgu i zdecydowanie lepszej grze defensywnej nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Mimo to, najładniejszą bramkę spotkania zdobyli przyjezdni, kiedy to Wojciech Stachura przytomnie zachował się pod bramką Sobeckiego i dobijając krążek zagrany przez Kurza nie dał szans na obronę golkiperowi gospodarzy.
- Mimo, iż w dzisiejszym spotkaniu zdobyliśmy sporo bramek i napsuliśmy krwi gospodarzom. Jak się okazało, było to zbyt mało na drużynę wicemistrza Polski. Przełomowym momentem meczu była druga tercja, w której szybko straciliśmy trzy bramki i przez długi okres nie mogliśmy się z tego otrząsnąć - przyznał popularny "Staszek".
Powiedzieli po meczu:
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS Tychy: - Dzisiejszy mecz mogę porównać do sinusoidy. Pierwsza i trzecia tercja w naszym wykonaniu była nie najlepsza, za to w drugiej zagraliśmy bardzo dobrze. Po dzisiejszym spotkaniu, na pewno martwi ilość łatwo straconych bramek. Laur najlepszego zawodnika dzisiejszego spotkania należy się Kacprowi Różyckiemu, który dziś zdobył pierwsze trafienie w barwach GKS-u.
Waldemar Klisiak,trener Naprzodu Janów: - Na pewno był to bardzo ciekawy mecz dla kibiców. Jeżeli chodzi o naszą grę, to na pewno nie zadowolony jestem z gry w defensywie. Nie możemy pozwolić na to, żeby przeciwnik tak łatwo dochodził do sytuacji strzeleckich. Plusem dzisiejszego spotkania na pewno jest to, że zdobyliśmy sporo bramek w meczu wyjazdowym. Dwie bramki w dzisiejszym spotkaniu zanotował Wojciech Stachura i to do niego należy miano najlepszego zawodnika.
GKS Tychy – MUKS Naprzód Janów 7:5 (2:2, 3:0, 2:3)
0:1 - Stachura – Jakubik, Sękowski (04:11),
1:1 - Różycki – Bagiński, Woźnica ( 09:25),
1:2 - Radwan – Kogut ( 15:51),
2:2 - Besch – Mojzisz, Kuzin ( 17:50, 5/4),
3:2 - Różycki – Mojzisz, Besch (30:37),
4:2 - Majoch – Vitek (31:42),
5:2 - Besch – Parzyszek, Vitecki (36:05),
5:3 - Elżbieciak – Piper (42:14),
6:3 - Kartoszkin – Kotlorz (47:07),
6:4 - Stachura – Kurz, Jakubik (49:59, 5/4),
7:4 - Kolusz – Kartoszkin ( 53:33),
7:5 - Jakubik – Działo (54:08)
Sędziowali:Paweł Breske (główny), Grzegorz Klich, Piotr Matlakiewicz (liniowi).
Minuty karne:6-8.
Widzów:1200.
GKS Tychy: Sobecki – Besch, Mojžíš; Kuzin, Kartoszkin (2), Kolusz – Pociecha, Sokół; Majoch, Galant, Vitek – Ferenc, Kotlorz; Guzik (4), Parzyszek, Witecki – Wanacki; Woźnica, Bagiński, Różycki.
Trener: Jiří Šejba
MUKS Naprzód Janów: M. Elżbieciak – Działo (2), Kurz, Sękowski, Jakubik, Stachura – Klemientjev (2), Vrana, Gryc (2), Frączek, Kogut – Podsiadło, Kulik (2), Elżbieciak Ł, Piper, Bernat – Rasikoń, Sarna, Radwan, Podsiedlik, Rajski.
Trener: Waldemar Klisiak.
Komentarze