Bezpośredni rywale
Przed Unią Oświęcim kolejna próba hokejowego charakteru. Po derbowej potyczce z Podhalem przyszedł czas na mecz z Naprzodem Janów. Beniaminek PHL jest bezpośrednim rywalem oświęcimian w walce o wejście do czołowej szóstki i w dwóch poprzednich rundach napsuł im sporo krwi...
Ekipa z Chemików 4 przegrała bowiem obie konfrontacje z janowianami 1:5 i 0:4. Popełniała proste błędy w defensywie i raziła nieskutecznością w ataku, mając ogromne problemy ze znalezieniem sposobu na Michała Elżbieciaka. Oświęcimianie strzelali na jego bramkę 67 razy i pokonali go tylko raz. Oznacza to, że golkiper janowian bronił w spotkaniach z Unią ze świetną 98,5 procentową skutecznością.
W obronie świetnie radził sobie Anton Klemientjew, a w ataku rej wodził Patryk Kogut. 23-letni skrzydłowy w tym sezonie strzelił już 14 bramek, co jest drugim wynikiem w PHL. Świetnie idzie mu także w konfrontacjach z Unią, w których zdobył trzy bramki i zanotował dwie asysty.
Kontynuować serię zwycięstw
Po wyjazdowym zwycięstwie z Podhalem oświęcimskie apetyty urosły. Kibice i zarząd oczekują kolejnych wygranych, które przybliżą zespół do zakładanego celu. Podopieczni Josefa Doboša mają w tej chwili pięciopunktową przewagę nad beniaminkiem PHL, ale rozegrali o jedno spotkanie więcej. Janowian czeka jeszcze konfrontacja z ostatnimi w lidze katowiczanami.
- Z prostego rachunku wynika, że to przysłowiowy mecz za "sześć" punktów - wyjaśnia trener Unii. - Mam nadzieję, że chłopcy zagrają tak, jak w meczu z Podhalem i wygrają. Musimy przełamać kompleks Naprzodu i kontynuować naszą zwycięską serię. Dotychczas wygraliśmy trzy mecze z rzędu i liczę, że to nie koniec naszej dobrej passy.
Rozjemcą jutrzejszego meczu będzie Włodzimierz Marczuk z Torunia. Na liniach będą mu pomagać Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz. Spotkanie zaplanowano na godzinę 18.00.
Komentarze