Hit kolejki dla "Pasów" (WIDEO)
Comarch Cracovia odnotowała kolejne zwycięstwo przed własną publicznością. Tym razem "Pasy" pokonały JKH GKS Jastrzębie 2:1. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Jarosław Kłys.
Otwarcie dla „Pasów”
Spotkanie wKrakowie rozpoczęło się z kilkudziesięcio minutowym opóźnieniemspowodowanym późnym przyjazdem autokaru z hokeistami jastrzębskiegoklubu. Gospodarze po długim oczekiwaniu na rozpoczęcie starciaznacznie lepiej weszli w spotkanie. Sprawę dodatkowo ułatwiligoście, którzy już w drugiej minucie musieli bronić się wosłabieniu po przewinieniu Kulasa. „Pasy” nie zdołały jednakrozpocząć meczu od bramki zdobytej w przewadze.
Pierwsze uderzeniekrakowskiego zespołu nastąpiło w połowie pierwszej tercjispotkania. Wówczas kapitalną akcją popisała się trzecia piątka„Pasów”. Stoklasa otrzymał kapitalne podanie od Kalusa ipewnie pokonał strzegącego bramki JKH Odrobnego.
W dalszej częścitercji nadal była widoczna przewaga drużyny Cracovii. Dopiero wostatnich trzechminutach pierwszej odsłony Jastrzębie poderwałosię do walki i stworzyło sobie kilka dobrych pod bramkągospodarzy. Tam jednak świetnie spisywał się Radziszewski.
Festiwal nieskuteczności
Druga częśćspotkania rozpoczęła się dla „Pasów” wyśmienicie. W 22.minucie prowadzenie Cracovii na 2:0 podwyższył Kłys, który mocnymuderzeniem po podaniu Valčaka wpakował gumę do siatki gości.
Potemjednak w Krakowie śledziliśmy festiwal nieskuteczności, główniew wykonaniu jastrzębian. W 24. minucie świetną okazję na zdobyciekontaktowej bramki zmarnował Bondarew, który w sytuacji oko w oko z Radziszewskim posłał gumę nad bramkę. Potem JKH otrzymało szansęgry w podwójnej przewadze po szybko złapanych trzech karach przezCracovię. Również i takiej okazji goście nie zdołali zamienićna gola.
Tercja jastrzębian
Na ostatniątercję spotkania Jastrzębie wyjechało w pełni zmotywowane. Gościeod pierwszych sekund odsłony ruszyli do ofensywy. Bardzo bliskizdobycia bramki kontaktowej był Urbanowicz, ale leżący już nalodzie Radziszewski cudem wybronił strzał zawodnika JKH.
Upragnionetrafienie jastrzębian padło w 48. minucie spotkania. Wówczas,podczas gry 4 na 3, kapitalnym uderzeniem spod niebieskiej popisałsię Rompkowski i Radziszewski w końcu musiał wyjmować gumę zwłasnej siatki.
Po strzelonejbramce JKH nie spoczęło na laurach i ciągle atakowało na bramkękrakowskiego zespołu. „Pasy” jednak dzięki niezłej grzedefensywnej oraz drobnej pomocy sportowego szczęścia zdołałydowieść jednobramkową przewagę już do końca regulaminowegoczasu gry i w ostatecznym rozrachunku Cracovia pokonała JKH GKSJastrzębie 2:1.
Powiedzieli po meczu:
Robert Kalaber,trener JKH GKS Jastrzębie-Zdrój: Widzieliśmydobre, agresywne spotkanie. W pierwszej tercji popełniliśmy błądw defensywie, po której padła bramka na 1:0. Na początku drugiejtercji udało nam się wybronić karę, ale zaraz po tym padłabramka na 2:0. Nie wykorzystaliśmy swoich okazji, między innymi niezamieniliśmy gry 5 na 3 na bramkę. Cracovia zagrała bardzo dobrespotkanie, gratulacje dla tej drużyny.
Rudolf Rohaczek, trener Comarch Cracovii: - W pełni zgadzam się ze szkoleniowcem Jastrzębia.Oba zespoły miały swoje okazje podczas gry w przewadze, których nie wykorzystały. To są elementy, które mogłyby nam zapewnić spokojniejszy przebieg meczu. Mieliśmy sporo szczęścia pod koniec spotkania, no ale taki jest hokej – czasami bez odrobiny szczęścia się nie wygrywa.
Comarch Cracovia – JKH GKS Jastrzębie 2:1 (1:0, 1:0, 0:1)
1:0 – Stoklasa – Kalus (09:11)
2:0 – Kłys - Valčak, Fojtik (21:55)
2:1 – Rompkowski – Laszkiewicz, Ałeksiuk (47:37, 4 na 3)
Minut karnych: 14 – 12 min.
Sędziowali: Przemysław Kępa - Mateusz Bucki - Robert Długi.
Widzów: ok. 1 200.
Comarch Cracovia: Radziszewski - A. Kowalówka (4), Noworyta, Pasiut (2), Słaboń, S. Kowalówka - Wajda, Kruczek, Fojtik, Valčak, McCauley (2) - Dąbkowski, Liotti, Kalus, Kozłowski, Stoklasa (2) – Kłys (2), Witowski, Wiśniewski.
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny – Rompkowski, Němeček (2), Urbanowicz (2), Bondarew, Radziszewski – Bryk, Górny, Danieluk, Polodna, Kulas (4) – Pastryk (2), Ałeksiuk, Drzewiecki, Steber (2), Marzec – Kantor, Ł. Nalewajka, R. Nalewajka.
Komentarze