Pewne zwycięstwo tyszan. Cztery gole w drugiej tercji załatwiły sprawę
GKS Tychy odniósł pierwsze zwycięstwo w 2015 roku. Podopieczni Jiříego Šejby pokonali na własnym lodzie Unię Oświęcim 5:2.
Tyszanie przystąpili do meczu bez Mikołaja Łopuskiego, Jakuba Witeckiego, Adriana Parzyszka, Marcina Kolusza i NicolasaBescha, ale ich brak nie był odczuwalny. Dobrze ze swoich obowiązków wywiązali się zawodnicy, którzy do tej porygrali nieco mniej.
Oba zespoły rozpoczęły pierwszą tercję rozpoczęły bardzo uważnie. Przyświecał im zamiar, by nie stracić gola. Dogodnych okazji było jak nalekarstwo. Pod tyską bramką zrobiło się najgoręcej w 8. minucie. Po uderzeniu Bartosza Ciury krążek zatrzymał się na słupku.Dwie minuty później piękną szarżą popisał się Jarosław Rzeszutko. 28-letni środkowy przyjął krążek, odjechał defensoromrywali, ale nie zdołał pokonać Michala Fikrta.
Na bramki trzeba było poczekać do drugiej tercji. Już na jej początku dwuminutowe wykluczenie zarobił Filip Komorski.Tyszanie błyskawicznie założyli zamek i po 6 sekundach otworzyli wynik spotkania. Adam Bagiński wygrał wznowienie, a potężnym uderzeniem z linii niebieskiej popisał się ŁukaszSokół. Tor lotu krążka zmienił jeszcze czający się pod bramką Michał Woźnica, czym kompletnie zaskoczył oświęcimskiego golkipera.
Gospodarze poszli za ciosem i już 21 sekund później prowadzenie podwyższył Kacper Różycki, skutecznie poprawiając uderzenieKacpra Guzika. - Te bramki podcięły nam skrzydła - nie ukrywał Filip Komorski.
A tyszan zachęciły do większej aktywności. W 32. minucie na 3:0 podwyższył Jakub Wanacki. 23-letni defensor wykorzystał błądMatúša Vizváry'ego, który niedokładnie wybił krążek, i strzałem w okienko zaskoczył Michala Fikrta.
Cztery minuty później czeskigolkiper ponownie skapitulował. Tym razem gumę wzdłuż bramki zagrał Jakub Ferenc, a krążek przetoczył się pod parkanami"Fikiego" i znalazł się w siatce.
Gdy w 45. minucie piątego gola zdobył Vitek, kończąc akcję Sokoła i Bagińskiego, kibice zaczęli chóralne odliczanie. Jednakich pupile nie trafili już do siatki, na dodatek zarobili dwa wykluczenia.
Podwójną karę mniejszą za zranienie Michala Fikrta otrzymał Kacper Guzik, a za zahaczanie na ławkę kar trafił Jakub Wanacki. Oświęcimianie przez 92 sekundy grali w podwójnej przewadze i wykorzystali tę szansę. Daneček zagrał zza bramkido Wojtarowicza, a ten pokonał Žigárdy'ego.
Wynik spotkania na 5:2 ustaliło trafienie Filipa Komorskiego. 23-letni środkowyskutecznie zbił krążek po uderzeniu Lubomira Vosatki, czym zmylił tyskiego golkipera.
- Nie da się wygrać meczu z Tychami, grając tylko przez jedną tercję - przyznał Komorski. - Pierwszą i drugą zagraliśmy słabo, dopiero w trzeciej coś zaczęło wychodzić.
Powiedzieli po meczu:
Josef Doboš, trener Unii: - Przyjechaliśmy tutaj przynajmniej po jeden punkt. Jednak od początku graliśmy bardzo słabo i byliśmy pasywni. W drugiej tercji po własnych błędach straciliśmy cztery bramki i praktycznie było już po meczu. Wydaje mi się, że gdybyśmy dzisiaj zaprezentowali się tak, jak w meczu z Sanokiem, to osiągnęlibyśmy nasz cel. Bez walki i bez serca nie da się grać w hokeja.
Jiří Šejba, trener GKS: - Zdecydowaliśmy, że będziemy grać na cztery ataki. Ten manewr miał nam umożliwić twardszą i aktywniejszą grę pressingiem. W drugiej odsłonie zdobyliśmy cztery gole, które w zasadzie przesądziły o losach tego spotkania. W trzeciej tercji brakowało już koncentracji. Zarobiliśmy niepotrzebne kary i straciliśmy dwie bramki. Mimo wszystko uważam, że był to dobry mecz w naszym wykonaniu.
GKS Tychy - Unia Oświęcim 5:2 (0:0, 4:0, 1:2)
1:0 - Woźnica - Sokół, Bagiński (21:41, 5/4)
2:0 - Różycki - Guzik (22:02),
3:0 - Wanacki (31:19),
4:0 - Ferenc - Rzeszutko, Majoch (35:54),
5:0 - Vitek - Sokół, Bagiński (44:08),
5:1 - Wojtarowicz - Daneček, Šindelář (49:23, 5/3),
5:2 - Komorski - Vosatko, Szewczyk (54:56).
Sędziowali: Maciej Pachucki (główny) – Maciej Byczkowski, Patryk Kasprzyk (liniowi).
Minuty karne: 24 (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Wanackiego) – 10.
Strzały: 38-27.
Widzów: ok. 1600.
GKS: Žigárdy - Pociecha, Sokół; Vitek (2), Bagiński, Woźnica - Kotlorz, Wanacki (14); Galant, Kartoszkin, Kogut - Ferenc (2), Mojžiš(2); Majoch, Rzeszutko, Kuzin oraz Guzik (4) i Różycki.
Trener: Jiří Šejba.
Unia: Fikrt – Vosatko, Vizváry; Piotrowicz, Daneček (2), Wojtarowicz – Ciura (4), Gabryś; Jaros, Kalinowski, Bepierszcz –Piekarski, Šindelář; Szewczyk, Komorski (4), Adamus – Fiedor, Tabaček, Modrzejewski oraz Kasperczyk i Malicki.
Trener: Josef Doboš.
Komentarze