Hokej.net Logo
KWI
18
KWI
19
MAJ
3

Agata Michalska: Pokazaliśmy, jaką iść drogą

Agata Michalska: Pokazaliśmy, jaką iść drogą

- Mam nadzieję, że my w tym roku trochę pokazaliśmy, że jeżeli zainwestuje się trochę w młodych Polaków, w jakimś stopniu zaufa im się, to oni się zrewanżują z nawiązką. Nawet jeżeli ich umiejętności są na dzisiaj nie wystarczające, to oni nadrabiają zaangażowaniem, ambicją, ogromną wolą walki i wszystko to bardzo się ludziom podoba. Nasza drużyna ma w sobie to "coś", co przyciąga kibiców i tego jej nikt nie zabierze - powiedziała Interii prezes MMKS Podhale Agata Michalska.

MMKS Podhale sprawiło największą niespodziankę, eliminując w ćwierćfinale mistrzostw Polski trzykrotnie bogatszą Comarch/Cracovię.


Od trzech lat prezes Michalska ratuje najbardziej zasłużony klub hokejowy w Polsce, godząc prezesurę w nim z pracą zawodową. Jest jedyną kobietą na tak wysokim stanowisku w polskim hokeju i jednym ze sprawniejszych menedżerów w całym naszym sporcie.


Opowiada nam nie tylko o zarządzaniu klubem, ale także o tym, dlaczego posłać dziecko na hokej. Pani Agata wychowała dwóch synów na hokeistów - Mateusza i Przemysława.


Interia: Jak bardzo niesforni mężczyźni są w polskim hokeju? Mam na myśli stan, w jakim zostawili pani klub trzy lata temu, a i w skali ogólnopolskiej ta dyscyplina nie wygląda tak, jak powinna.


Agata Michalska, prezes MMKS Podhale Nowy Targ: - Pytanie jest bardzo ogólnikowe. Niesfornych mężczyzn spotyka się nie tylko w hokeju, ale i w innych dziedzinach. Nie da się generalizować. A jeśli mamy się pochylić nad marketingową częścią, to polskiemu hokejowi bardzo dużo brakuje w tej kwestii.


Nie opadały pani ręce, gdy przejmowała pani "Szarotki" trzy lata temu w fatalnej kondycji sportowej i finansowej?


- Pieniędzy nigdy nie jest za dużo. Chcąc zwiększać poziom sportowy, zawsze ich będzie brakowało, by wdrażać w życie nowe pomysły. Początki były faktycznie bardzo trudne. Dopiero po pół roku zrozumiałam, czego się podjęłam. Wtedy poznałam od podszewki potrzeby w prowadzeniu klubu.

- Na dodatek poznawałam wówczas wysokość zadłużenia, które z upływem miesięcy rosło, a nie malało, z każdym dniem jego nowe karty się odkrywało. Dzisiaj jestem po trzyletnim doświadczeniu i choć jest o niebo lepiej, to nadal nie jest to stan, o którym mogłabym powiedzieć, że stoimy mocno na nogach. Zadłużenia nie udało nam się zniwelować do zera. Jego spłatę rozłożyliśmy na przestrzeń kilku lat. Coraz bardziej je redukujemy i z roku na rok jesteśmy mocniejsi.


To przekłada się na wyniki, bo Podhala od czterech lat nie było w półfinale mistrzostw Polski.


- Proszę pamiętać, że naszym celem na ten sezon było wejście do "szóstki", więc go wypełniliśmy. To, że jesteśmy w półfinale, to spora niespodzianka.


Czy to prawda, że musiała pani niedawno reagować na niespodziewane tąpnięcie, jakim była niemożność wywiązania się z umowy jednego ze sponsorów, który popadł w chorobę?


- Nie wiem, skąd pan ma te informacje, ale rzeczywiście, prawdą jest, że jeden ze sponsorów nie wywiązał się ze zobowiązania, ale do dnia dzisiejszego potwierdza, że je wypełni i bardzo na to liczymy. Jestem w stałym z nim kontakcie.

Na ostatnim meczu z Comarchem/Cracovią były tłumy, jakich od dawna nie widziano na lodowisku w Nowym Targu. Czy wpływy z biletów pokrywają taką część budżetu, jakiej by się pani spodziewała?


- Pracuję na co dzień w firmie, która nigdy nie ma barier (pani prezes jest wysoko postawionym menedżerem w jednym z potentatów na rynku napojów - przyp. red.). Zawsze można zarobić więcej, zrobić więcej w tym zakresie. Musimy na naszym lodowisku zrobić wszystko, a aktualnie burmistrz - pan Watycha stara nam się pomóc, żeby limity dotyczące kibiców zniwelować, abyśmy mogli ich przyjmować więcej, a już na pewno tylu, ilu ta hala jest w stanie pomieścić. Największym szczęściem dla wszystkich byłaby sytuacja, w której nadejdzie taki piękny dzień i wrócimy w nim tych pięknych czasów, gdy na lodowisko Podhala ciężko się było dostać, bo brakowało miejsca. Mam nadzieję, że takich czasów dożyję.


Jest pani pierwszym prezesem w polskim hokeju, któremu udało się wyegzekwować walkowera za to, że drużynie przeciwnej - w tym wypadku Cracovii - brakowało młodzieżowców. Czy myśli pani, że dzięki temu polskie kluby zaczną stawiać bardziej na polską młodzież? U nas młodzieżowcy są traktowani na ogół po macoszemu. Wchodzą na kilka zmian, czasami na jedną, poza tym grzeją ławę, więc trudno mówić o jakimkolwiek ich rozwoju. U Czechów mają pięć miejsc w drużynie, które są strzeżone jak świętość, na dodatek mierzony jest czas gry każdego z nich.


- Nie zgodzę się z tym, że ja wyegzekwowałam walkower. To nie moje zadanie. My jako zarząd klubu zwróciliśmy tylko uwagę na fakt, że taka sytuacja miała miejsce. Przepisy bardzo jednoznacznie o tym mówią i to nimi kierował się organ podejmujący decyzję. Jeżeli takie regulaminy powstały, to po to, aby je przestrzegać.


- My wszyscy powinniśmy coś w tym kierunku zrobić, aby jak najwięcej polskich zawodników grało w lidze. Żadne przepisy nigdy tego nie zmienią, bo jeżeli my wewnętrznie nie będziemy chcieli zrobić, to zawsze będziemy szukali takich punktów w regulaminie, które gry Polakami pozwolą nam unikać. Mam nadzieję, że my w tym roku trochę pokazaliśmy, że jeżeli zainwestuje się trochę w młodych ludzi, w jakimś stopniu zaufa im się, to oni się zrewanżują z nawiązką. Nawet jeżeli ich umiejętności są na dzisiaj nie wystarczające, to oni nadrabiają zaangażowaniem, ambicją, ogromną wolą walki i wszystko to - w mojej ocenie - bardzo się ludziom podoba.


- Nasza drużyna ma w sobie to "coś", co przyciąga kibiców i tego jej nikt nie zabierze. Nie mówi się o złej atmosferze, tylko o ciężkiej pracy, jaką zespół wykonuje, a także o pasji. To wszystko widać na lodzie. Mam wielkie uznanie dla tych chłopaków. Tym większe, i chylę przed nimi czoła, gdy przypomnę sobie wielkie trudności, w jakich zaczynaliśmy pracę. Młoda drużyna musiała zjeżdżać z lodu z bierzmem porażki 0-10, 1-9... To był pierwszy sezon po okresie banicji w pierwszej lidze. To najtrudniejszy moment w życiu, sportowca również. Żaden sportowiec nie czuje się komfortowo z tak sromotną porażką. Działa ona demotywująco, ale oni przez ten okres przeszli i się nie poddali. Wyszki z tego doświadczenia jeszcze silniejsi, przepracowali niezwykle mocno kolejny sezon. Widać u każdego z nich ogromne postępy. To świadczy tylko o jednym, że polskim zawodnikom trzeba dawać szansę.


Jest pani jednym z nielicznych prezesów w polskim sporcie, który daje bardzo duży kredyt zaufania sztabowi trenerskiemu i to chyba teraz również procentuje. Pamiętam, gdy po przegranym meczu z Sanokiem 0-1 ściskała pani trenera Marka Ziętarę, mówiąc: "Gratuluję, bardzo dobry mecz!". Pomyślałem: "Boży, a gdyby tak w piłce prezesi zachowywali dystans i cierpliwość po porażce". Z czego to się bierze? Z przeświadczenia, że Marek Ziętara to właściwy człowiek na właściwym miejscu, czy ze świadomości ograniczeń młodej drużyny?


- Zawsze staram się spojrzeć realnie na to, w którym miejscu się znajdujemy w szeregu. Widzę rozsądnie, którą jesteśmy drużyną w lidze. I jeżeli mój zespół walczy do ostatniej sekundy, chłopcy gryzą każdy centymetr lodu ostatkiem sił, to w mojej ocenie taki mecz jest wygrany! Z Sanokiem przegraliśmy wówczas jedną bramką, ale większe brawa po tym spotkaniu zebrała drużyna z Nowego Targu.


- W ocenie pracy trenera i zespołu potrzebny jest zdrowy obiektywizm. Ja realnie stąpam po ziemi, staram się realnie oceniać sytuację.


W kluczowym ćwierćfinale z Cracovią dwa rzuty karne wykorzystał pani syn Mateusz, zapewniając drużynie wygraną. Musiała się pani cieszyć pewnie podwójnie - jako szef klubu i matka hokeisty?


- Byłam bardzo szczęśliwa. Zawsze na to patrzę z wielkim rozsądkiem i mój syn najczęściej jest chwalony, czy doceniany na samym końcu tylko i wyłącznie z tego powodu, aby go nie wyróżniać w szczególny sposób. Na co dzień prowadzę zespoły trochę inne, bo sprzedażowe, więc mam świadomość, jak ewentualne niesprawiedliwe wyróżnienie może być odebrane. Gdybym Mateusza wyróżniała tak jak on na to zasługuje, zrobiłabym mu krzywdę, bo każdy by to mnożył przez sześć. Dlatego jestem ostrożna w jego ocenianiu, bardzo rzadko się na jego temat wypowiadam, ale po wspomnianym meczu z Cracovią byłam bardzo szczęśliwa.


Proszę opowiedzieć o rozterkach rodzica, który wysyła kilkuletniego chłopca na hokej, czyli dyscyplinę niedocenianą i słabo opłacalną w naszym kraju, choć to bardzo ciężki i kontuzjogenny sport. O apanażach takich, jakie mają piłkarze, hokeiści mogą tylko pomarzyć.


-Nigdy nie myślałam w takich kategoriach i pewnie myśleć nie będę. Jaką wartość hokej stanowi dla mojego dziecka? W wypadku Mateusza nie było szans, aby mu hokej wybić z głowy. To była jego absolutna pasja! Nawet gdyby nas to kosztowało wiele więcej, a on nie zarabiał na tym nic, to po prostu on to tak kocha, że nie ma możliwości, żeby on tego nie robił!


Od maleńkości?


- Tak, on miał cztery lata, gdy zaczął jeździć na łyżwach i brać udział w zajęciach naboru. Całą książkę mogłabym napisać o tej jego pasji. Potrafił się budzić o czwartej rano i pytać, czy czasem nie jest już szósta, bo o szóstej trzydzieści trzeba wyjść na trening. W noc poprzedzającą poranny trening nie był w stanie normalnie spać. W tym najwcześniejszym okresie, w naborze, trenowało się tylko trzy razy w tygodniu, więc syn bardzo pilnował, żebyśmy czasem któregoś terminu nie przegapili.


- Ja patrzę na tę jego przygodę trochę innymi kategoriami. Mam to szczęście, że mogę to porównać do biznesu i z pełną odpowiedzialnością i stanowczością powiedzieć, że dzisiaj, spośród ludzi, z którymi pracuję ci, którzy osiągnęli najwięcej w biznesie, to są ludzie, którzy wcześniej mieli do czynienia ze sportem. Te zależności są naprawdę duże, może nie stuprocentowe, ale bardzo znaczące. To są osoby, które się nigdy nie poddają i nawet gdy znajdą się w trudnych sytuacjach i ponoszą porażki, to te porażki stanowią dla nich tylko dodatkową motywację do tego, żeby iść dalej. Mają 14 albo 140 rozwiązań, a nie tylko jedno i to słabe: "nie, tego się nie da, ja tego nie zrobię, to jest niemożliwe". Człowiek, który kiedyś zawodowo uprawiał sport w ogóle nie myśli w ten sposób, że czegoś się nie da zrobić.


- Dzięki hokejowi ja wiem, że gdy mój syn cokolwiek będzie robił w życiu, to po pierwsze, będzie robił to na sto procent, będzie się starał wykonywać to dobrze i on sobie poradzi! Po prostu sobie poradzi, cokolwiek by finalnie nie robił! Dzięki pasji, zawziętości. Hokej ma jeszcze to do siebie, że tam naprawdę trzeba być dobrym strategiem. Ma wiele zalet, które się przekładają na życie.

Jaki będzie następny krok w rozwoju MMKS Podhala? Jesteście w pierwszej czwórce, więc poprzeczkę sami sobie podnosicie. Za rok, jeśli nie zdobędziecie medalu, to kibice mogą narzekać. A bez doświadczonych wychowanków Marcina Kolusza, Dariusza Dudki, czy Krzysztofa Zapały to może być ciężkie do osiągnięcia.

- To moje kolejne marzenie, czy może nawet cel, żeby kiedyś ta nasza drużyna Podhala składała się wyłącznie z wychowanków i żeby udało się nam w ten sposób zdobyć mistrzostwo Polski, w 90 procentach polskim składem. Natomiast czy tak rzeczywiście będzie? My tego założenia będziemy bacznie pilnować. Założyliśmy, że w kolejnym sezonie miejsca 1-4 to jest, co chcemy osiągnąć. W tym roku miała być "szóstka", jesteśmy wyżej, więc zrobiliśmy coś ekstra. Taki plan powstał. On nie wziął się z Kosmosu, tylko był przemyślany, pod niego był dostosowany budżet, w związku z czym będziemy się go trzymać.

- Wszystko jest uzależnione od tego, jakim się budżetem dysponuje Jeżeli nam sponsorzy dopiszą, jeżeli zaufają w pracę, która na dzisiaj wykonujemy, to kto wie? Może się okazać, że będzie lepiej.

Co pani intuicja kobieca podpowiada przed MŚ Dywizji IA w Krakowie? Czy reprezentację Polski będzie stać na walkę o awans do elity, w której nie gościliśmy od 2002 roku?


- Oczywiście, że tak. Ja zawsze jestem optymistką, mojej natury się zmienić nie da. Ja zawsze będę myślała pozytywnie i tak pozostanie.

Rozmawiał Michał Białoński

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Paskal79: Rac w Uni raczej nie i Zagłębie trochę bardziej realne ja stawiam na Jkh dla Raca
  • emeryt: Nilssonów i w razie fiasku rozmów DOTów...dokładnie Armo,jest co czesać
  • Jamer: Pascal79: Ackered chce zostać i także z Nim rozmawiamy… ( On i DOT ) to ten sam manager… wiec czekamy na efekty rozmów…
  • Jamer: Bardziej martwi Sadlocha ponieważ on powinien być przedłużony razem z Finami… Wiec podejrzewam że manager gra na czas…
  • Paskal79: No ok mówię że warto o nich powalczyć, zwłaszcza o Dota,tak samo dotyczy Kamila,bo ponoć inni tylko czekają jak się Unia z nim nie dogada....
  • emeryt: nima co przepłacać kochani,można dobrze poszukać i dobrze znaleźć...
  • Paskal79: Ale sądzę że Kamil zostanie, oczywiście coś dołożyć do ,,pieca '' :-)
  • Jamer: Pascal79: Co do Nilssona byłby fajny ruch jak piszesz…. ale wszystko zależy kto Nas poprowadzi w nowym sezonie… Nowy trener także chciałby mieć coś do powiedzenia o składzie na nowy sezon… Tutaj raczej będziemy obserwować sytuacje…
  • Arma: Jak mawiał i mawia Boniek - spokojnie. Kto ma zostać to zostanie, to normalne że po mistrzu niektórzy chcą zarabiać więcej i rozmowy są trudniejsze, takie prawo, za dobrze wykonaną pracę każdy chce godziwą zapłatę.
  • Paskal79: Eme przepłacać może nie,ale odpowiednio docenić,bo zasługują na to
  • Paskal79: Jamer wiem że ruch jest już ogromy na rynku..... Trzeba działać i kontraktować,a trener widomo che mieć wpływ na zawodników Ale trzon drużyny musi już być ,a po za tym zawsze można wymienić tych 3-4 obco do grudnia jak by byli nie odpowiedni dla trenera.....
  • emeryt: wybrać kołcza,szukać,opiniować,konsultować...dokładnie Jamerze
  • Jamer: Pascal79: Budżet będzie większy, ale na pewno nie będziemy szastać pieniędzmi… ławkę będziemy mieć szersza a roszad niewiele… Będzie dobrze ale niestety to wymaga cierpliwości której my kibice nie mamy… ;)
  • Paskal79: Zgoda ale wiecie im bliżej sezonu to ciężej coś zakontraktować, choć można też znaleźć coś ciekawego,ale pamiętajcie gramy w LM i wszystko trzeba zrobić 3_4 tyg wcześniej
  • narut: jakiś działacz Szabli Oświęcimskich tutaj się deklarował (w ramach wpisu pod artykułem którymś), że od następnego sezony 5 chłopaków będzie już gotowych do gry w naszej lidze, ciekawe dokąd oni trafią - do Unii czy gdzieś indziej - Tychy?
  • Paskal79: Ja wiem że będzie dobrze ,bo otatni sezon to praktycznie wszystkie transfery to sztrzły w 10 no może kilka w 9 nie gorzej nawet Lorient co go krytykowałem od półfinałów grał co raz lepiej
  • emeryt: MP i udział w CHL myśle ze to przyciągnie chetnych do gry w Unii na odp poziomie,nowy kołcz też dołoży swoje propo i bedzie dobrze
  • Paskal79: Mam w pracy kumpli co maja dojścia do Tych i Kato i wiedzą dobrze i dużo co nich się dzieje....
  • Paskal79: Uwierzcie działają ostro.na rynku a i Jkh nie śpi, Craxa też już coś zakontraktowała choć oficjalnie nie ma lub inaczej są blisko finalizacji.....
  • Paskal79: Dlatego mówię Tych co się sprawdzili trzeba próbować namówić by zostali wiadomo w przypadku Dot to się wiąże z podwyżka, Kamil pewnie też....
  • Jamer: Pascal79: Nasz prezes jest dobry w te gry które się teraz toczą na rynku… dodatkowo pracujemy z kilkoma agencjami managerów… w razie fiaska rozmów są gotowi następcy… trzon musi zostać i zostanie a nowy trener tylko Doda brakujące ogniwa do jego taktyki…
  • Paskal79: Jamer jake sądzisz trener bardziej z ,🇸🇪czy 🇫🇮ja bym wolał Szweda Finowie grają bardziej defensywnie Szwedzi bardziej ofensywnie
  • Paskal79: To Dobrze że Prezes się zna:-), ale czas nagli.... Wiesz jak to kibice maja.swoich faworytów i próbują coś podpowiedzieć...:-)
  • Paskal79: No Jamer to przekaż tam Prezesowi.....:-)
  • Paskal79: No pożyjemy zobaczymy co to będzie kto zostanie,kto przyjedzie i kto poprowadzi mistrzów w nowym sezonie,jak sądzisz że Nic nie będzie już trenerem Uni....
  • Zaba: Wszyscy tu piszecie o Szwedach i Finach, a jakoś nikt nie wspomina naszych filarów w obronie #7 i #9, a także o naszej juz legendzie #4...
    Zanosi się na to, że mlody Valtola zmieni Karlajnena... Uważacie, że to dobre rozwiązanie?
  • Paskal79: Żaba wiadomo że Beza z urzędu musi zostać, Karaliajnen bardzo ważne ogniwo fińskiej piątki,a młody Valtolla czy lepszy.... ciężko powiedzieć...a co do obrońców to różnie słyszałem dobrze by było by zostali......
  • Paskal79: Wiadomo do tego składu co był musimy dołożyć 3-4 zawodników przy takiej dużej liczbie meczy to kadra musi liczyć pewnie 28-30 zawodników....
  • emeryt: Jakobs już po zeszłym sezonie chciał kończyć z hokejem...kto wie co Mu teraz po głowie chodzi
  • Andrzejek111: Zupa jak odejdzie, to pewnie kogoś zgarnie ze sobą.
  • uniaosw: Eme teraz podobnie chyba myśli
  • Jamer: Pascal79: Od nowego roku badamy rynek trenerów z FIN i SWE - tutaj na pewno nie będzie tryb oszczędnościowy i przyjdzie ktoś kto zna się na robocie…
  • Paskal79: Zobaczymy jak to będzie.... Jamer lepiej 🇸🇪😉
  • Paskal79: Jamer trener to podstawa, Był zupa co miał inna wizję niż większość trenerów w Polsce i to miom zdaniem ich zaskoczyło , zwłaszcza taktycznie..
  • emeryt: dobrego trenera Szweda juz mieliśmy oby przyszedl stabilniejszy psychicznie
  • uniaosw: Charles Franzen pamiętamy
  • uniaosw: Robił robotę
  • Zaba: Teraz mamy lepsze łóżka
  • uniaosw: "Why Zoro in the net? Easy Charles you are stupid"
  • Jamer: Pascal79: Zupa ma dobry warsztat i rozpracowanie taktyczne przeciwnika na bardzo wysokim poziomie + Ania która zrobiła świetna prace z zawodnikami i dzięki temu realizowaliśmy plan który zakończył się MP… gorzej jest od strony mentalnej czyli dotarciu do zawodników w trakcie meczu [ patrz PP z Tychami ] i przed meczem… Tutaj uważam że przed PO wśród zawodników wytworzył się team spirit…
  • Paskal79: Jamer.to.zawsze pisałem że warsztat Zupa ma dobry,a jego najsłabsza stroną jest motywacja i przygotowanie mentalnie , zawodników wiem że świętą robotę w tym kierunku zrobił Dziubek!
  • Paskal79: Po pierwsze wygramy.7 mecz z Craxa, plus odstawienie Deniskina, wtajemniczeni wiedzą jak to było..... drużyna naprawdę rosła w Play off z meczu na mecz i z rundy na rundę....
  • emeryt: Jerzy Dusik pamietamy
  • emeryt: świetny dziennikarz swojo drogo
  • unista55: Może Charles Franzen? :)
  • Jamer: Pascal79: Dlatego ciesze się że Dziubek zostaje z Nami na kolejny sezon… Może formy nie mail wybitnej ale szatnie ustawił i zmotywował… Kapitan przez duże C!
  • emeryt: Franzen wrócił w zeszłym roku do SWE i prowadził chłopaków w lidze u20
  • emeryt: przed Unio pracował w Rumunii,uciekł przez hotelowe okno w sino dal:):)
  • emeryt: miał charyzme ale miał też coś z deklem,pozdro dla nienormalnych
  • Paskal79: Pisałem dawno temu że Dziubek to najlepszy kapitan w historii w Uni....to dostałem tu od nie których po,, głowie,, zwłaszcza gdy miał słabszy ten sezon, ale charakter to ma sądzę że nowy sezon będzie miał dużo lepszy..
  • Jamer: Pascal79: Punkty robił w szatni i na lodowisku taka prawda! Moim zdaniem ważniejsze punkty zrobił w szatni ale niestety większość kibiców patrzy tylko przez pryzmat meczy…
  • Arma: Ciekawe czemu, wiecie może ? Dla mnie zagadka chyba nie do rozwiązania
  • Jamer: eme: Franzen to taki trener jak Sa Pinto w piłce nożnej… :)
  • Paskal79: Jamer sam pisałem że nasze kapitan był w słabej formie, i się dziwiłem że to tak długo trwa,ale był i jest prawdziwym kapitanem i liderem w szatni,wtajemniczeni wiedzą z jakimi urazami grał w Play Off, i tu pokazał,, jaja '' charakterny zawodnik ,i jestem przekonany że od strony sportowej będzie dużo lepszy niż w tym sezonie...
  • Paskal79: Arma zagadka może jest ale da się ja rozwiązać,ale wszystkiego nie można tu pisać
  • hokej_fan: Wiemy już, co z Zupą?
  • Jamer: Pascal79: Jeden grill mniej w wakacje i będzie dobrze… ;)
  • Paskal79: No powiedzmy.....:-)
  • Paskal79: Dobra kończę te nasze,, mądrości '' i podpowiedzi niech ludzie za to odpowiedzialni działają....:-)
  • Jamer: Pascal79: Do jutra! Niech jutro bedzie ten dzień... :) Oni nie śpią cały czas działają i szukają nowej drogi do kolejnego MP! :)
  • KubaKSU: Kalle jako pierwszy:)
  • Jamer: Pascal79: Dziubek tez robi swoje na kadrze...
  • Paskal79: No wiem...
  • Paskal79: Oby chłopaków na kadrze omijały kontuzję i urazy
  • Simonn23: Mam nadzieję, że w zasadniczym sezonie frekwencja będzie lepsza, jakby na meczach hitowych było po 3-3,5 tys ludzi to byłoby spoko bardzo
  • Paskal79: Simon przesadziłeś dobre by było średnia na poziomie 2 tys była
  • omgKsu: Gdyby był obiekt na "poziomie" to śmiało srednia 3tys na mecz do zrobienia , popatrzmy na Sosnowiec.
  • Paskal79: No właśnie nowoczesny a nie pudrowanie starego ,, trupa ' cza coś z tym zrobić by to zmieli, póki nie jest za późno....
  • Andrzejek111: W Sosnowcu jak nie będzie wyników to frekwencja spadnie. W tym sezonie był efekt nowej hali.
  • omgKsu: W Oswiecimiu od lat są "wyniki" , gdyby doszła nowa hala to wyżej wymieniana srednia widzów do zrobienia
  • Simonn23: Ale ja nie mówię o meczach z Sanokiem, Zagłębiem tylko Tychami, Katowicami itd. jak były sezony 10/11, 11/12 to na meczach z Tychami zawsze był komplet na widowni
  • omgKsu: Byłem w niedziele w Trzyncu na finale .
    Ponad 5000 widzów , obiekt prezentuje sie znakomicie. Jedno tylko "ale" , sądze ze na meczach finałowych w Oswiecimiu atmosfera była duzo lepsza ;)
  • Simonn23: Udało Ci się kupić w otwartej sprzedaży? Z ciekawości ostatnio patrzyłem to 3 minuty po rozpoczęciu już nie było biletów ^^
  • omgKsu: Mam dobrego znajomegonw Trzyncu , ogarnął temat.
    Słyszałem ze w otwartej sprzedaży praktycznie nie do zdobycia ;)
  • emeryt: szukam na necie filmu ze spotkania Prezesa Sibika,Pan Klisiaka i zaprezentowania nowego trenera Pana Zupy,spotkanie odbyło sie na lodowisku,ma ktoś z Was kochani linka z tej prezentacji trenera?Chodzi o rok 2019
  • emeryt: tam padły nazwiska trenerów z którymi Unia rozmawiala ale doszła wtedy do porozumienia stąd podjęto decyzje o podpisaniu z Nikiem Zupanciciem,chciałem sobie poczytac jak ułożyly sie ich trenerskie losy,kogo trenowali,byla wtedy kandydatura pewnego Szweda,z bardzo mocnym cv ,był nawet na rozmowach w Oświęcimiu ale odmówił,szukam tego filmu na necie bo Prezes odsłonil nieco kulis negocjacji
  • emeryt: pisanie na telefonie...
  • Zaba: Szweda czy Fina? Nie jestem pewny czy padło na tej konferencji jego nazwisko...
  • emeryt: wydaje mi sie ze Szweda,był na lodowisku ,rozmawiał z działaczami ale strony nie doszly do porozumienia
  • Simonn23: Może Roman Stantien? 😂
  • Arma: Żeby tylko nie powtórka z Kevina
  • emeryt: 2019
  • Zaba: Raimo Summanen
  • Zaba: Fin :)
  • Zaba: https://sportowy24.pl/nik-zupancic-bedzie-trenerem-hokejowej-replast-unii-oswiecim/ar/c2-14225027
  • emeryt: no mosz...faktycznie
  • emeryt: dzieki Żabo
  • Zaba: Jestem młodszy to i pamięć... :)
  • Rado: @Emeryt to był Fin, Heikki Leime.
  • Rado: On na pewno był w Oświęcimiu :)
  • hubal: tata Lami z "Seksmisji" :)
  • emeryt: dzieki Radzie,coś mi dzwoni tylko nie pamietam w którym kościele:)
  • hubal: vpw kiedy ostatnie wyniki Typerka ?
  • Zaba: Rado, ale na spotkaniu z kibicami Prezes mówił o Summanienie. Rzeczywiście były wowczas problemy z jego licencja w PLH, a później zdecydował się pomóc w indywidualnym przygotowanii fińskim zawodnikom z NHL. Po roku wrocil do trenerki klubowei i z Olimpia Lublans wygral ligę AlpsHL, ale rok później po przeniesieniu się do austriackiego Linza zajął z tym zespołem przedostatnie miejsce w lidze EBEL i od tego sezonu juz nikogo nie trenował
  • Rado: O Leime też :) Od niego wszystko się zaczęło, zresztą wizytował nasze obiekty :)
  • emeryt: Leime też już w stanie spoczynku
  • Rado: @emerycie znalazłem.

    https://hokej.net/artykul/kandydatow-bylo-wielu
  • emeryt: no mosz Radzie
  • Oświęcimianin_23: Kolejny dzień sezonu ogórkowego uważam za otwarty! Paskal, Jamer, czekamy na przecieki :)
  • Simonn23: Coś mi mówi że Podhale robi ogromny błąd z odejściem Hirvonena. Jakoś ten Allison mnie nie przekonuje...
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe