Ostrożnie z optymizmem
Drugie zwycięstwo, w swoim drugim spotkaniu sparingowym odnieśli hokeiści MMKS Podhala Nowy Targ. Tym razem „Szarotki" na własnym lodowisku pokonały 5:2 reprezentantów słowackiej ekstraklasy, drużynę MsHK Żylina, prowadzoną przez doskonale znanego w Nowym Targu Milana Jančuškę.
Ten obecnie 55-letni szkoleniowiec przed pięcioma laty doprowadził „Szarotki do 19. tytułu mistrza Polski, deklasując w pamiętnym finale faworyzowaną Cracovię.
–Bardzo się cieszę, że po tylu latach znów dane było mi przyjechać do Nowego Targu. To miasto i ten klub ma już na stałe miejsce w moim sercu. Wróciły wspomnienia. Przed oczyma mam ostatni, finałowy mecz i fetę, jaka miała miejsce tuż po końcowej syrenie. To były niezapomniane chwile. Żałuję bardzo, że potem wszystko potoczyło się w złą stronę. Na szczęście klub przetrwał trudny okres i wyszedł na prostą. Widać ogromną pracę, jaką wkładają ludzie, którym leży na sercu dobro klubu. Lodowisko nabrało wyglądu, tworzy się ciekawy zespół, świetną robotę wykonuje Marek Ziętara. Myślę, że z optymizmem należy patrzeć na przyszłość Podhala – przyznałJančuška, który rolę pierwszego trenera Żyliny, przejął od tego sezonu, po trzech latach pracy w roli pierwszego trenera Popradu.
– Żylina w zeszłym sezonie zajęła ostatnie miejsce w lidze, ale utrzymała się dzięki wygranym barażom. Teraz budujemy zespół od nowa. To był dla nas pierwszy sparing. Jesteśmy w trakcie ciężkich treningów i to było widać. Hokeiści Podhala byli lepsi w pojedynkach jeden na jeden, lepiej wyglądali fizycznie i wygrali w pełni zasłużenie. Przed nami ogrom pracy – dodał słowacki szkoleniowiec.
Ostrożny w ocenie spotkania w wykonaniu swojego zespołu był natomiast opiekun Podhala, Marek Ziętara.
–Nie ma co pompować balonu. To tylko mecze sparingowe i trzeba na nie patrzeć z odpowiednim dystansem. Na pewno jednak cieszy, że podobnie jak w pierwszym sparingu, zagraliśmy dobrze kombinacyjnie. Mniej też popełnialiśmy błędów w defensywie. Szczególnie indywidualnych. Daleko nam jednak jeszcze do optymalnej dyspozycji. Ciągle jesteśmy w ciężkim treningu. Szukamy też ciągle nowych rozwiązań. Nie jest powiedziane, że w kolejnych meczach nie dojdzie do pewnych rotacji w formacjach – podkreślał Ziętara.
W grze kombinacyjnej, o której wspomniał nowotarski szkoleniowiec, prym wiodła druga formacja, w której wyróżniającą postacią był Dariusz Gruszka, autor dwóch bardzo efektownych trafień.
–Powoli się zgrywamy. Coraz lepiej się rozumiemy. Myślę, że z treningu na trening i ze sparingu na sparing będzie z tym jeszcze lepiej. Fajnie, że wygrywamy. Zwycięstwa, nawet sparingowe zawsze scalają drużynę. Łatwy to mecz na pewno jednak nie był. Przede wszystkim lód był dramatyczny – przyznał Gruszka.
MMKS Podhale Nowy Targ – MsHK Żylina 5:2 (1:1, 1:0, 3:1)
Bramki dla Podhala: Zapała dwie, Gruszka dwie, Bryniczka.
Podhale: Raszka – Sulka, Havarinen, Jokila, Zapała, Tapio – Różański, Aleksiuk, Gruszka, Bryniczka, Wronka – Łabuz, Mrugała, Michalski, Neupauer, Wielkiewicz – P. Michalski, Wojdyła, Zarotyński, D. Kapica, Olchawski.
Komentarze