Zachariasz wyjaśnia
Po zaledwie jednym oficjalnym meczu drużynę Nesty Miresu Toruń w niejasnych okolicznościach opuścił Łukasz Zachariasz. 33-letni napastnik w krótkim wywiadzie dla naszego portalu zdradził kulisy swojego odejścia.
HOKEJ.NET: - Zdecydowałeś się rozwiązać kontrakt z Toruniem. Dlaczego?
- Jestem na tyle doświadczonym zawodnikiem, że szybko zorientowałem się o co w tym wszystkim chodzi. To, że postawił na mnie tuż po wyleczeniu kontuzji, bez było jego celową zagrywką.
To znaczy?
- Po prostu było to zamierzone działanie. Trener prędzej czy później na moje miejsce ściągnąłby innego, zapewne zagranicznego zawodnika zza wschodniej granicy. Dlatego właśnie postanowiłem uprzedzić jego decyzję i poprosić o rozwiązanie kontraktu.
Twój ton wskazuje na to, że Białorusini są faworyzowani przez trenera Olega Małaszkiewicza.
- Dokładnie i nie jest to tylko moje zdanie. Z tego, co wiem, to na moje miejsce białoruski szkoleniowiec chce ściągnąć kolejnego swojego rodaka. A czy Białorusini są znacznie lepsi od polskich zawodników? Nie sądzę, zresztą nie widać tego po ich grze. Z całym szacunkiem, ale obcokrajowcy to są w Opolu. Ciągną grę Orlika i zajmują wysokie miejsca w punktacji kanadyjskiej. Cóż, może Białorusini jeszcze się rozegrają..
W zasadzie trener Małaszkiewicz nie dał Ci szansy gry po kontuzji...
- Aby dojść do siebie potrzebowałem około dwóch tygodni. Lekarz przez miesiąc zabronił mi trenować, żeby ciśnienie w oku nie wzrosło. W zasadzie od razu, bez większego przygotowania zostałem rzucony na głęboką wodę.
Jak zareagowali prezesi, gdy dowiedzieli się, że zamierzasz opuścić klub?
- Zarząd na czele z prezesem Rozwadowskim był względem mojej osoby w porządku. Chcieli, abym został i trenował. Trener już niekoniecznie. Widocznie miał inną koncepcję. Na pewno płakał nie będę.
Wcześniej zdecydowałeś się opuścić swój macierzysty klub Zagłębie Sosnowiec.
- Zmusiła mnie do tego sytuacja. Uważałem, że w ówczesnej chwili była to dobra decyzja, ale nie da się przewidzieć kontuzji i to tak długiej. W zasadzie przez miesiąc czasu nie mogłem trenować, nawet rowerek stacjonarny nie wchodził w grę.
Mówi się, że wrócisz do Zagłębia Sosnowiec.
- Nie wiem co planuje zarząd Zagłębia. Póki co nikt ze mną się nie kontaktował. W czwartek wróciłem z Torunia i nie wiem, co będzie dalej. Na razie trenuję. Nie wiem może będę musiał iść do pracy, zobaczymy.
Rozmawiał Sebastian Królicki
Komentarze