Wielkie emocje w Jastrzębiu i zwycięstwo JKH (WIDEO)
JKH GKS Jastrzębie zasłużenie pokonał TatrySki Podhale Nowy Targ 4:1. Cały mecz obfitował w ogromne emocje, nie zawsze typowo sportowe. Sędziowie nałożyli w sumie 73 karne minuty, a w samej końcówce spotkania do szarpaniny doszło w boksie rezerwowych, gdzie najbardziej agresywny był trener gości, Marek Ziętara.
Na początku spotkania dwie bardzo dobre okazje zmarnowali goście. Najpierw w 3. minucie sam na sam z Tomljenoviciem zmarnował Jokila, a kilkadziesiąt sekund później już po wymanewrowaniu bramkarza JKH do odsłoniętej bramki tylko sobie znanym sposobem nie trafił Bryniczka. Co nie udało się przyjezdnym, udało się zawodnikom JKH. W 8. minucie z szybką akcją wyszedł pierwszy atak. Nalewajka zagrał do Bordowskiego, ten ładnie wypatrzył nadjeżdżającego przed bramkę Laszkiewicza, który położył zwodem Raszkę i skierował krążek do pustej bramki.
W kolejnych minutach nieco pogubił się w swoich decyzjach sędzia Patryk Pyrskała, który najpierw odesłał na ławkę kar Plichtę za rzekome trzymanie, chociaż to Plichta był faulowany, a następnie nie wiedział którego z zawodników JKH odesłać na ławkę kar, lecz ostatecznie po kilkudziesięciu sekundach do winy przyznał się Kamil Górny.
W 16. minucie powinno być 2:0 dla JKH, jednak Mateusz Danieluk będąc przed bramką przekombinował i za późno oddał strzał, który bez problemu obronił Raszka. W samej końcówce groźnie było jeszcze po lekkim uderzeniu z backhandu Bordowskiego, jednak krążek przetoczył się tuż obok słupka. Po końcowej syrenie kibice obejrzeli dość ostre spięcie Świerskiego z Sulką, lecz do niczego poważnego nie doszło, obaj zostali odesłani jednak na ławkę kar.
W 25. minucie powinno być 1:1, gdyż Podhale w końcu przeprowadziło groźną akcję w tercji JKH, jednak trzema bardzo dobrymi interwencjami. W tej akcji na tafli wylądował Stypuła i podczas gdy JKH wychodziło z groźną akcją, sędzia Pyrskała przerwał grę. Nie była to pierwsza niezrozumiała decyzja sędziego, który w kolejnych minutach kompletnie się pogubił sypiąc karami na prawo i lewo, jednak kilka razy wysyłając zawodników JKH do boksu kar w bardzo dziwnych okolicznościach rozbawił i jednocześnie rozzłościł kibiców zgromadzonych na Jastorze.
Po jednej z takich decyzji, gdy na ławce kar siedział Michał Szczurek, nowotarżanie doprowadzili do remisu. Z okolicy bulika uderzał Jussi Tapio, parkanem do boku odbił Tomljenović, a do pustej bramki dobił Krzysztof Zapała. W kolejnych minutach tego całkiem szybkiego i niezłego spotkania zarówno jedna jak i druga ekipa miały swoje okazje do zdobycia bramki, jednak brakowało skuteczności pod bramką przeciwnika lub na wysokości zadania stawali bramkarze.
Na początku trzeciej tercji jastrzębianie dołożyli kolejne dwa gole i było już 3:1. W 42. minucie bardzo lekko z bliska uderzył Plichta, Raszka odbił krążek przed siebie, a najszybciej dojechał do niego Juraj Petro, który z najbliższej odległości pokonał bramkarza Podhala. Chwilę później gospodarze grali w przewadze, co udało im się wykorzystać. Kamil Górny zatrzymał źle wybity krążek przez jednego z obrońców Podhala na linii niebieskiej, zagrał po lodzie w stronę bramki, ale tuż przed niż podbił go Bordowski, czym kompletnie zaskoczył Raszkę, nie dając mu szans na skuteczną obronę.
Po kolejnych czterech minutach dużo szczęścia dopisało Podhalu, kiedy to z dystansu uderzał Bigos, a po strąceniu krążka przez Danieluka ten opieczętował słupek. Po kilkudziesięciu sekundach tym razem to JKH uratował słupek, po strzale ze środka Tapio. Dwie minuty później Plichta mógł ustalić wynik meczu, kiedy to podczas gry w osłabieniu jego zespołu przejął krążek na niebieskiej i pognał na bramkę Raszki, wychodząc sam na sam, jednak uderzył obok słupka.
Od 57. minuty gospodarze aż do końca spotkania zmuszeni byli do gry w czwórkę, ponieważ karą meczu ukarany został Patrik Vrana za rzucenie na bandę. Trener Ziętara zdecydował się na wycofanie bramkarza chwilę po tym incydencie, ale przyniosło to odwrotny skutek od zamierzonego, ponieważ czwartą bramkę dla JKH dołożył strzałem do pustej bramki Tomas Semrad.
Na kilkadziesiąt sekund przed końcem doszło do pojedynku bokserskiego Jokili ze Świerskim, jednak cały czas próbował ich rozdzielać sędzia asystent i w efekcie kolejny raz nie doszło do bezpośredniego starcia. Po tej sytuacji strasznie zagotowało się w boksie rezerwowych, gdzie najbardziej agresywny był trener Marek Ziętara, który bardzo mocno chciał dostać się do boksu gospodarzy, prawdopodobnie do trenera Kalabera, chcąc mu coś wyjaśnić. Trener gospodarzy jednak nie dał się sprowokować i nie wszedł z trenerem Ziętarą w bezpośredni pojedynek, jednak nie pozostawał mu dłużny i również w jego kierunku poleciało zapewne kilka ostrych słów.
Ostatecznie trenera Ziętarę od boksu jastrzębian odciągnęli jego asystenci oraz zawodnicy, pojawiła się także ochrona, a zatem po uspokojeniu sytuacji można było dograć kilkadziesiąt sekund, które pozostały do zakończenia spotkania.
Po meczu powiedzieli:
Marek Rączka, drugi trener Podhala: Mimo przegranego meczu i wielkich braków kadrowych, bo brakowało nam aż ośmiu zawodników, trzeba pogratulować naszym chłopcom walki do końca, zostawili serce na lodzie. Co do nerwowej sytuacji na koniec meczu, to myślę, że doszło do tego ponieważ trener drużyny Jastrzębia wypuszczał specjalnie na lód Kamila Świerskiego do prowokacji i bójek. Myślę, że w rewanżu w Nowym Targu będzie bardzo ciekawie.
Rafał Bernacki, drugi trener JKH: Ciężki mecz, widać było, że spotkały się dwie wyrównane i charakterne drużyny. Szkoda, że w pewnym momencie w drugiej tercji do poziomu tych rozgrywek nie dołączył sędzia, który się strasznie pogubił, nakładał kary zarówno na nas jak i Nowy Targ, to było coś strasznego. Jeśli chodzi o sytuację z trzeciej tercji: jeżeli zawodnik Jokila, przynajmniej w meczach przeciwko nam od kilku spotkań cały czas gra pod bandą kijem trzymanym oburącz, dziubie, atakuje na głowę, no to jeżeli sędziowie tego nie widzą albo nie chcą widzieć, to niestety, ale zawodnikom też puszczają nerwy, bo to jest jednak ich zdrowie, no i skończyło się na końcu bójką.
JKH GKS Jastrzębie - TatrySki Podhale Nowy Targ 4:1 (1:0; 0:1; 3:0)
1:0 - Leszek Laszkiewicz - Richard Bordowski, Łukasz Nalewajka (07:21)
1:1 - Krzysztof Zapała - Jussi Tapio (27:50) 5/4
2:1 - Juraj Petro - Michal Plichta (41:59)
3:1 - Richard Bordowski - Kamil Górny (44:30) 5/4
4:1 - Tomas Semrad (57:57) 4/5, do pustej bramki.
JKH GKS Jastrzębie: Tomljenović - Szczurek, Górny; Laszkiewicz, Nalewajka Ł., Bordowski - Bigos, Vrana; Danieluk, Stantien, Kulas - Semrad, Gimiński; Plichta, Petro, Świerski - Dudkiewicz, Rostkowski, Nalewajka R.
TatrySki Podhale Nowy Targ: Raszka - Haverinen, Wojdyła; Jokila, Zapała, Tapio - Tomasik, Aleksiuk; Różański, Bryniczka, Wronka - Łabuz, Sulka; Zarotyński, Naupauer, Stypuła.
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główny) - Przemysław Gabryszak, Daniel Lipiński (asystenci)
Kary: JKH - 49 min., Podhale - 24 min.
Strzały: 28:27.
Widzów: 800.
Komentarze