Szybko doceniłem to, gdzie trafiłem
O kulisach transferu do Podhala, o życiu w Nowym Targu, kolegach z NHL, podróżach i... tęsknocie za pierogami, rozmawiamy z fińskim obrońcą „Szarotek” Jonim Haverinenem.
To dla Ciebie już drugi sezon w Podhalu. Przypomnij okoliczności w jakich trafiłeś przed rokiem do Nowego Targu...
- Zeszły sezon rozpocząłem w Kazachstanie. Klub w którym grałem był przez pewien czas liderem ligi, ale popadł w problemy, zbankrutował i musiałem poszukać sobie nowego klubu. Pojawiła się oferta z Podhala. Były też inne, ale bardzo byłem ciekaw Polski i przystałem na propozycję Nowego Targu.
Jakie były Twoje pierwsze wrażenia po kilku dniach spędzonych w Podhalu?
- Bardzo pozytywne. Bardzo miło mnie przyjęli w drużynie. Wszyscy byli bardzo uprzejmi. Powoli zacząłem wgłębiać się w historię klubu i doceniać to gdzie trafiłem. Szybko zrozumiałem ile Podhale znaczy dla polskiego hokeja.
Najwyraźniej bardzo Ci się spodobało, bo zdecydowałeś się zostać także i na ten sezon...
- Zgadza się. Zeszły sezon był dla nas bardzo udany. Wywalczyliśmy medal. Byłem z tego powodu bardzo zadowolony. W lecie pojawiło się kilka propozycji, ale ja wiedziałem, że chcę zostać w Nowym Targu.
W trwającym sezonie Twoja gra wygląda jeszcze lepiej. Dużo strzelasz, dużo asystujesz...
- To zasługa całej formacji. Mam obok siebie świetnych zawodników, dzięki czemu jest dużo łatwiej. Najważniejsze jest jednak dobro zespołu, nie indywidualne osiągnięcia.
Trudno było namówić Jarmo Jokilę i Jussiego Tapio do gry w Podhalu?
- To była ich decyzja. Ja im tylko opowiedziałem troszkę o lidze, o Polsce, o klubie i o drużynie. Byłem najwyraźniej na tyle przekonujący, że zdecydowali się do mnie dołączyć. Myślę, że dziś tego nie żałują. Znaliśmy się już wcześniej. Często rywalizowaliśmy ze sobą w juniorach. Potem z Jarmo grałem razem w Bańskiej Bystrzycy, a z Jussim w Vaasan Sport. Obaj to świetni zawodnicy, wiedziałem, że pozyskując ich Podhale dużo zyska.
Jak w ogóle zaczęła się Twoja kariera?
- Urodziłem się w małym miasteczku Uusikaupunki, ale szybko przenieśliśmy się z rodzicami do Helsinek. Tam w wieku 7 lat rozpocząłem treningi w HIFK. W tym klubie przeszedłem wszystkie kategorie wiekowe i zadebiutowałem w pierwszej drużynie.
Na przestrzeni kilku ostatnich lat grałeś w wielu krajach: we Włoszech, Białorusi, Słowacji, Kazachstanie...
- Poniekąd to wynik tego że kocham podróżować, kocham poznawać nowe miejsca i nowych ludzi. Z każdego z tych miejsc mam w większości miłe wspomnienia. Spotkałem też jednak na swej drodze złych ludzi, zarówno pod względem traktowania człowieka, jak również prowadzenia polityki w klubie.
Co cenisz najbardziej z Twojego dotychczasowego dorobku w hokeju?
- Trudne pytanie. Na pewno mile będę wspominał występy w reprezentacji swojego kraju. Brałem udział w Mistrzostwach Świata do lat 18 i do lat 20. Mieliśmy świetną drużynę. Rocznik 1987 w Finlandii był bardzo utalentowany. W reprezentacji spotkałem wielu znakomitych zawodników jak Tuukka Rask, Leo Komarow i Jori Lehterä. Dziś grają oni w NHL bądź KHL. Zresztą nie tylko my mieliśmy świetną reprezentację. W ćwierćfinale MŚ U20 przegraliśmy z USA, w składzie której grali m.in. Phil Kessel i Patrick Kane.
A Ty marzyłeś o NHL?
- Jak chyba każdy młody chłopak, który zaczyna grać w hokeja. Niestety nie wszystko potoczyło się tak jakbym sobie życzył. Duży wpływ na przebieg kariery miały problemy z kręgosłupem, z którymi borykałem się dłuższy czas. To mocno zahamowało mój rozwój.
Wróćmy do teraźniejszości. Czy Twoim zdaniem Podhale stać w tym sezonie na mistrzostwo?
- Bardzo w to wierzę. Ten sezon pokazuje, że możemy wygrać z każdym. Oczywiście play-off rządzi się swoimi prawami. To już zupełnie inna gra niż w sezonie regularnym, ale i my jesteśmy w nim w stanie grać na jeszcze wyższym poziomie. Jeżeli to nam się uda, to wszystko jest możliwe.
Przez ten ponad rok jaki spędziłeś w polskiej lidze, masz już pewnie wyrobione zdanie na temat polskiego hokeja. Jaki Twoim zdaniem jest jego największy problem?
- Przede wszystkim zbyt duża różnica poziomów między drużynami. Ten sezon to najlepiej obrazuje. Jest 8 w miarę wyrównanych drużyn. Reszta bardzo wyraźnie odstaje. To przekłada się na poziom całej ligi. Z podobnym problemem spotkałem się na Białorusi czy Kazachstanie.
Czy w Podhalu są zawodnicy, którzy Twoim zdaniem mają umiejętności by grać w mocniejszej lidze?
- W Polsce jest wielu utalentowanych zawodników, którzy moim zdaniem poradzili by sobie w mocniejszych ligach. W Podhalu to na pewno Krzysiek Zapała czy Darek Gruszka. Wierzę też mocno, że może jeszcze nie teraz ale za jakiś czas głośno zrobi się o Oskarze Jaśkiewiczu. Jeżeli dalej będzie tak ciężko pracował i tak dobrze się rozwijał to może sporo osiągnąć.
Jak Ci się żyje w Nowym Targu?
- Doskonale. Świetnie się tutaj czuję. To małe, spokojne i przyjazne miasteczko. Uwielbiam spacerować, poznawać nowe miejsca. Zaletą Nowego Targu jest też świetna lokalizacja. Jestem też pod wrażeniem Zakopanego. To cudowne miejsce aby np. spędzić tam świąteczny czas.
Polska kuchnia ci smakuje?
- Tak, choć nie dostrzegam, żeby była jakaś specyficzna. Kiedy jestem u siebie w domu, najbardziej tęskno mi za pierogami.
- Jak z Twoją nauką języka polskiego?
- Rozumiem bardzo dużo, ale z mówieniem mam jeszcze duże problemy. Muszę jeszcze sporo ćwiczyć.
Jak spędzasz wolny czas?
- Uwielbiam aktywny wypoczynek. Szczególnie latem z kumplami lubię pograć w squash, badmintona, tenisa czy w hokeja na rolkach. Kocham też narty wodne i rejsy statkiem. Staram się też zadbać o swoją przyszłość, w tym celu latem studiuje na kierunku związanym z branżą budowlaną.
Rozmawiał Maciej Zubek
Komentarze