Słaboń: To był szalony mecz
Damian Słaboń w wygranym meczu 7:5 z Ciarko PBS Bank STS Sanok zdobył gola i zaliczył asystę. Doświadczony napastnik krakowian uważa, że drużyna w następnych spotkaniach musi zagrać bardziej konsekwentnie i zdyscyplinowanie w obronie.
Comarch Cracovia pokonała 7:5 Ciarko PBS Bank STS Sanok po pełnym emocji meczu. Jednym z architektów zwycięstwa był Damian Słaboń. Napastnik krakowian najpierw idealnie obsłużył asystą Macieja Urbanowicza, a następnie sam w sytuacji 3/4 urwał się z zamka i popędził z kontrą na bramkę gości, zdobywając siódmego gola dla krakowian.
- Był to szalony mecz. Na pierwszą tercję wyszliśmy trochę spięci i tak to wyglądało - mówi Damian Słaboń. -Nie wiem czym to było spowodowane, ale przegrywaliśmy 2:0. Ważne, że podnieśliśmy się i doprowadziliśmy do wyrównania, a później objęliśmy prowadzenie. Później niestety znowu było nerwowo, gdyż straciliśmy głupie bramki. Pierwszy mecz za nami, mamy na koncie zwycięstwo i przygotowujemy się do kolejnego starcia - analizuje 37-letni hokeista.
Przez pierwsze dziesięć minut hokeiści Comarch Cracovii nie bardzo wiedzieli co dzieje się na lodzie, a konsekwencją tego były dwa gole dla drużyny Ciarko.
- Nie mieliśmy w planach, by czekać na to co zrobi drużyna z Sanoka. Chcieliśmy od razu "siąść" na nich, ale ten początek nam nie wyszedł. Najważniejsze, że dobrze na to zareagowaliśmy i odwróciliśmy losy meczu. W następnym spotkaniu musimy zagrać lepiej w obronie i bardziej zdyscyplinowanie - tłumaczy zawodnik, który twierdzi, że Sanok niczym nie zaskoczył jego ekipy.
- Doskonale wiemy jaką drużyną jest Ciarko. Przed sezonem bardzo poważnie się wzmocnili, mają trzynastu obcokrajowców. To bardzo mocny team, ale my też znamy swoją wartość. Oprócz solidnych zagranicznych graczy, mamy w składzie wielu reprezentantów kraju. Walczymy dalej, prowadzimy 1:0, ale to nie jest koniec - podsumowuje Słaboń.
Komentarze