Czy podział ligi jest słuszny? Co na to trenerzy?
Dosłownie kilka dni temu poznaliśmy terminarz rozgrywek Polskiej Hokej Ligi. Wynika z niego, że w sezonie 2016/2017 ostatecznie zagra 11 zespołów. Kwestią, która mocno podzieliła środowisko hokejowe , jest podział na dwie grupy. Ściślej - „mocną” szóstkę i „słabszą” piątkę.
Większość trenerów, pracujących w polskich klubach jest zdania, że w obecnej sytuacji dzielenie tabeli po dwóch rundach nie ma sensu. Zarówno ze względów czysto sportowych, promocyjnych, czy wreszcie ekonomicznych.
Głos w tej sprawie oficjalnie zabrali trenerzy TatrySki Podhala Nowy Targ, Polonii Bytom, Unii Oświęcim, JKH GKS-u Jastrzębie, Nesty Miresu Toruń i MH Automatyki Stoczniowca 2014 Gdańsk.
Od odpowiedzi na zadane w tytule pytanie uchylili się pracujący w Opolu Jason Morgan oraz Rudolf Roháček z Comarch Cracovii. Pierwszy z nich dodał, że nie znana tyle specyfiki naszej ligi, by zajmować oficjalne stanowisko.
Z oczywistych przyczyn nie udało nam się skontaktować opiekunem KH GKS Katowice Jackiem Płachtą i głównym trenerem SMS U20 Sosnowiec Torbjörnem Johanssonem. Obaj przebywają z reprezentacją Polski w Mińsku. Milczał także telefon opiekuna GKS Tychy Jiříego Šejby.
Co na ten temat powiedzieli pozostali trenerzy?
Marek Ziętara, TatrySki Podhale: - Dzielenie ligi na grupy w obecnej sytuacji graniczy z absurdem. Dlaczego? Bo takimi decyzjami blokujemy możliwość rozwoju młodym zawodnikom. Kluby z Torunia, Gdańska, Jastrzębia i Oświęcimia mają w swoim składzie wielu takich graczy. Wiadomo, że którejś z tych drużyn zabrakłoby w szóstce i rywalizacja dla wielu graczy zakończy się już po dwóch miesiącach.
Polskiemu Związkowi Hokeja na Lodzie powinno zależeć, aby kluby rozwijały i wychowywały zdolnych zawodników. Jak to zrobić? Odpowiedź jest prosta - przez grę z lepszymi od siebie. Oczywiście to wszystko będzie z korzyścią dla reprezentacji.
Zagrajmy więc cztery rundy, czyli w sumie 40 spotkań. Osiem zespołów powalczy w play-offach, a dwie o utrzymanie. To w tej chwili najbardziej rozsądne rozwiązanie.
Tomasz Demkowicz, Polonia Bytom: - Myślę, że w obecnej sytuacji lepiej byłoby, gdyby tego podziału nie było. Mam tu na myśli głównie rozwój młodych graczy, którzy stanowią sporą część drużyn takich jak JKH GKS Jastrzębie, Unia Oświęcim czy nawet Podhale. Regularna gra z najlepszymi z pewnością przyczyni się do tego, że ich poziom i sportowe umiejętności będą wyższe.
Robert Kalaber, JKH GKS Jastrzębie: - W poprzednim sezonie wyglądało to tak, że mieliśmy jakby dwie płaszczyzny rozgrywkowe, by nie użyć słowa ligi. W tej drugiej znalazły się Orlik Opole i Polonia Bytom, które mogły spokojnie powalczyć w szóstce, bo niewiele zabrakło im do awansu do szóstki.
Teraz sytuacja jest inna. Więcej drużyn prezentuje wyrównany poziom. Sporo ekip ma w swoim składzie młodych graczy, którzy muszą się rozwijać. Odpowiedź na to pytanie chyba znają już wszyscy
Josef Doboš, Unia Oświęcim: - Ja też jestem przeciwnikiem podziału na dwie grupy. Argumenty poruszone tutaj przez moich kolegów są niezwykle trafne. Polski hokej, a ściślej polska reprezentacja będzie wkrótce potrzebowała zastrzyku świeżej krwi. Tylko skąd wziąć tych graczy, skoro nie dostają oni szansy gry i nie podnoszą swoich umiejętności?
Młodego zawodnika najlepiej rozwijają trudne spotkania. Takie, w których gra jest wyrównana i toczą się o jakąś stawkę. Czterdzieści spotkań w fazie zasadniczej, później faza play-off według dobrze znanego systemu 1-8, 2-7, 3-6 i 4-5 jest w mojej skromnej opinii najlepszym rozwiązaniem w tym sezonie. Rywalizacja o utrzymanie również będzie bardzo ciekawa.
Leszek Minge, Nesta Mires Toruń: - Podzielam opinie moich kolegów. Od jakiegoś czasu Polski Związek Hokeja nie dba dostatecznie o młodych polskich zawodników, którzy na dobrą sprawę nie mają gdzie podnosić swoich umiejętności. Brak podziału ligi może dać im wiele okazji do gry z lepszymi od siebie, a to niezmiernie ważne.
W mojej opinii na wprowadzenie takiego rozwiązania nie jest jeszcze za późno. Wystarczy tylko odrobina dobrej woli ze strony hokejowej centrali.
Peter Ekroth, Stoczniowiec 2014: - Nie sądzę, aby podział ligi w jakikolwiek sposób wpłynął na rozwój ligi. Dla każdego zespołu, jak i zawodnika lepiej mierzyć się ze wszystkimi zespołami. Nie ma wtedy monotonii, jest chęć rewanżu.
Nie oszukujmy się, w naszej lidze są trzy zespoły wyraźnie mocniejsze. Reszta prezentuje wyrównany poziom. Wydaję mi się, że gra przez cztery rundy “każdy z każdym” przyniesie więcej korzyści przede wszystkim samym zawodnikom.
Komentarze