Kowalówka: - Zdecydowały względy osobiste
O powrocie do Oświęcimia, przepowiedni Wojciecha Wojtarowicza i najbliższym spotkaniu z Polonią Bytom rozmawiamy z Sebastianem Kowalówką, napastnikiem Unii Oświęcim.
Gdy przed rozpoczęciem sezonu przygotowywaliśmy „Skarb Kibica” i pytaliśmy Wojciecha Wojtarowicza o to, z jakim numerem będzie występował, usłyszeliśmy, że zagra z „12”, ale tylko do momentu, w którym do klubu wróci Sebastian Kowalówka. Wykrakał?
- Cóż, mogę powiedzieć (śmiech)? Chyba tylko tyle, że Wojtek miał rację i niejako przepowiedział mi przyszłość. Poczucie humoru nigdy go nie opuszczało.
Znów zamienicie się numerami?
- Zgadza się. Wojtek odda mi „12”, a on wybierze sobie inny. Znamy się od kilku dobrych lat, jesteśmy dobrymi kumplami, więc odbędzie się to bezboleśnie. Co najwyżej na koniec sezonu będę musiał mu postawić duże piwo.
Nie od dziś mówi się, że numer zawodnika jest jak talizman. W poprzednim sezonie obaj skorzystaliście na zmianie „liczby” na plecach.
- Mam nadzieję, że w tym sezonie będzie podobnie. Na pewno czeka nas więcej trudnych spotkań, ale każdy z nas wierzy, że drużyna będzie wygrywać i wywalczy awans do grupy silniejszej.
W tym miejscu wręcz należy zapytać, dlaczego ostatecznie opuściłeś Polonię Bytom?
- Wiem, że ostatnio sporo mówiło się na ten temat, ale kontrakt z Polonią został rozwiązany na moją prośbę i zdecydowały o tym względy osobiste. Jeśli ktoś doszukuje się tu jakiegoś podwójnego dna, to pewnie go mocno rozczaruję.
Prezes Ryszard Skórka po Twoim odejściu do Polonii, powiedział nam, że jeśli w trakcie sezonu zmienisz zdanie, to drzwi dla Ciebie będą otwarte.
- Rzeczywiście, rozstaliśmy się z prezesem w zgodzie, podając sobie ręce i dziękując za dotychczasową współpracę. Jestem daleki od palenia za sobą mostów, tym bardziej, że chodziło tutaj o mój macierzysty klub.
Siedem meczów za Tobą, póki co na Twoim koncie widnieją cztery asysty. Żywcem brakuje gola.
- Tak jest, potrzebuję bramki, który pozwoliłby mi się przełamać. Później powinno być już znacznie łatwiej. Nie przypominam sobie, abym w poprzednich sezonach nie zdobył gola przez osiem spotkań.To dla mnie nowa lekcja, z której trzeba wyciągnąć jak najlepsze wnioski.
Uda się przełamać już w niedzielnym spotkaniu?
- Chyba rozumiem kontekst pytania, bo czeka nas starcie właśnie z Polonią Bytom. Byłoby fajnie zdobyć gola w takim meczu, ale najważniejsze jest dobro całego zespołu. Jeśli zamiast trafić do siatki, wypracuję gola koledze, to radość będzie podobna.
Na sam koniec, jak trzeba zagrać z Polonią? W porównaniu do zeszłego sezonu jest to znacznie mocniejsza drużyna.
- To prawda, Polonia pod względem personalnym jest zespołem silniejszym. Szefostwo klubu z Pułaskiego pozyskało kilku zawodników, którzy potrafią grać w hokeja. Ale każda drużyna ma też swoje słabe punkty. Krótko mówiąc, trzeba je wykorzystać.
Jeśli chodzi o nasz zespół to musimy być dobrze zorganizowani. Grać ambitnie, zostawić serce na lodzie i pomóc naszemu golkiperowi Michalowi Fikrtowi. W naszym składzie mamy też zawodników, którzy potrafią przesądzać o losach spotkań. Wydaje mi się, że mecz będzie wyrównany i o końcowym wyniku zdecyduje dyspozycja dnia oraz gra w przewagach.
Rozmawiał Radosław Kozłowski
Komentarze