Etap meczów wyjazdowych czas zacząć
Przed hokeistami Unii Oświęcim cztery spotkania wyjazdowe. Najbliższe już jutro przeciwko mającemu medalowe aspiracje Orlikowi Opole.
Biało-niebiescy na razie zajmują szóste miejsce w tabeli, lecz po piętach mocno depcze im JKH GKS Jastrzębie, które ma tyle samo punktów, ale gorszy bilans bramkowy i gorszy bilans bezpośrednich spotkań.
Podopieczni Josefa Doboša do starcia z opolanami mogli przystępować w znacznie lepszych humorach. W niedzielę przegrali na własnym lodzie Polonią Bytom 1:3, co tu dużo mówić - na własne życzenie. Nie dość, że oddali więcej strzałów (36 do 28) i wypracowali sobie dogodniejsze okazje, to przez ponad dwie minuty grali w podwójnej przewadze. Mimo to, zjechali z lodu pokonani.
– Wykreowaliśmy sobie wiele szans, problemem była skuteczność, a w zasadzie jej brak. Gdy nie strzela się gola, grając pięciu na trzech, nie można wygrać spotkania – nie ukrywał opiekun ekipy z Chemików 4.
Rzeczywiście, jeśli spojrzymy na problem szerzej, to dojdziemy do wniosku, że gra w przewadze jest prawdziwą piętą achillesową oświęcimskiego zespołu. W 9 meczach wykorzystał on tylko cztery takie okresy. Ostatnio miało to miejsce w spotkaniu drugiej kolejki PHL przeciwko MH Automatyce Stoczniowcowi 2014 Gdańsk.
– Nie da się ukryć, że chłopcy potrzebują gola w przewadze. Wtedy powinno pójść z górki – dodał Josef Doboš.
Przed jego zespołem niesamowicie ciężkie zadanie – mecz z Orlikiem Opole. Ekipa z Barlickiego od czasu powrotu do ekstraligi przegrała z Unią sześć spotkań z rzędu. Prawdziwym katem opolan był Jan Daneček, który w tych spotkaniach zdobył 6 bramek i zaliczył 1 asystę. Z dobrej strony prezentowali się także Mateusz Adamus (2 gole i 4 kluczowe zagrania) i Wojciech Wojtarowicz (3B+2A),
Trzeba jednak pamiętać, że w porównaniu do zeszłego sezonu Orlik jest zespołem znacznie mocniejszym. O jego obliczu decydują świetny golkiper John Murray, ofensywny duet Michael Cichy-Alex Szczechura oraz nowi gracze, pozyskani przed rozpoczęciem tego sezonu: Jared Brown, Jon Booras, Bradley Smith i Kacper Guzik.
– Jedziemy do Opola powalczyć o trzy punkty– zadeklarował trener biało-niebieskich.
Komentarze