Bytomianie przełamali fatalną serię. GKS Tychy przegrał po raz trzeci (WIDEO)
W meczu 36. kolejki GKS Tychy podejmował u siebie Tempish Polonię Bytom. W meczu padł wynik 3:4 dla gości, a o końcowym wyniku musiała zadecydować dogrywka. Tym samym zła passa bytomian odeszła w zapomnienie.
- Wpadliśmy w dołek i zgubiliśmy skuteczność. Oddajemy dużo strzałów, a bramki nie chcą wpadać. W meczu z Podhalem oddaliśmy 52 strzały, z czego wpadł jeden tylko do bramki. Dziś było podobnie, ale wpadły trzy bramki. Kolejnym mankamentem są kary, po nich gramy w osłabieniu i tracimy gole. Dzisiaj było tak dwa razy, to podcina skrzydła - powiedział Bartłomiej Pociecha.
Pierwsza tercja od początku wyglądała dosyć niemrawo. Obie drużyny próbowały znaleźć drogę do siatki rywali. Ta sztuka pierwsza udała się trójkolorowym, kiedy to w 8. minucie Jaroslav Kristek zmienił lot krążka po strzale Marcina Kolusza. Goście nie pozostawali dłużni, lecz na ich drodze do zdobyczy bramkowej niejednokrotnie stawał dobrze dysponowany Kamil Kosowski, który nieraz wykazywał się ekwilibrystycznymi interwencjami.
W tercji drugiej tyszanie od początku zaatakowali bramkę Ondřeja Raszki, a mianowicie w 23. minucie gry Adam Bagiński miał przed sobą niemal pustą bramkę, lecz jego strzał zatrzymał się na poprzeczce. Sędzia miał wątpliwości, czy gola nie było, ale analiza wideo tylko potwierdziła, że krążek nie przekroczył linii bramkowej. W 31. minucie sposób na Kamila Kosowskiego znalazł Mateusz Danieluk, który z bliskiej odległości pokonał tyskiego bramkarza. W 39. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Roman Malinik. Czeski napastnik miał sporo miejsca i wyprowadził swój zespół na prowadzenie, wykorzystując przy tym okres gry w przewadze.
Trzecią tercję dobrze rozpoczęli tyszanie. W 42. minucie gry Jarosław Rzeszutko świetnie obsłużył Adama Bagińskiego, który strzałem do pustej bramki wyrównał wynik spotkania. Poloniści jednak się nie poddali i w 59. minucie Matej Cunik popisał się soczystym uderzeniem spod linii niebieskiej. Guma znalazła się w siatce, a bytomianie wyszli na prowadzenie. Na 32 sekundy do końcowej syreny w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Mateusz Bepierszcz i wyrównał wynik meczu.
O końcowym rezultacie musiała zadecydować więc dogrywka. Od początku gra w dogrywce była szybka i lekko przeważali tyszanie.
Dwa punkty tyszanom mógł dać Jaroslav Kristek, ale jego uderzenie wybronił Ondřej Raszka. W 64. minucie Kamil Kosowski wyjechał z bramki i podał do Tomasza Kozłowskiego, ten do Błażeja Salamona, który tylko dopełnił formalności strzałem do pustej bramki, a "Kosa" pomimo usilnych starań nie zdążył wrócić do bramki.
Tym samym Polonia Bytom zakończyła swoją passę siedmiu porażek z rzędu.
- Zdobyliśmy ważne dwa punkty. Mamy słabe końcówki w ostatnich meczach, ale ważne, że udało się przerwać złą passę, to na pewno dobrze na nas wpłynie. Byłem zadowolony, że mogłem znów spotkać chłopaków z byłej ekipy. Dobrze mi się z nimi współpracowało - powiedział Martin Vozdecky.
Powiedzieli po meczu:
Zbigniew Szydłowski, drugi trener Tempish Polonia Bytom: - To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Od początku wiedzieliśmy że możemy wywieźć stąd chociaż punkt. Mówiliśmy sobie przed meczem, że powalczymy i rzeczywiście zagraliśmy bardzo dobry mecz. Wynik 4:3 na pewno nie jest przypadkowy. Obie drużyny miały sporo okazji, a samo spotkanie było bardzo wyrównane. Szkoda, że straciliśmy bramkę pod koniec, ale trzeba się cieszyć z dwóch punktów na trudnym terenie.
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS Tychy: - To miał być mecz na przełamanie dla obu drużyn. Polonia ma ciężki okres, my też nie jesteśmy w dobrej dyspozycji. Polonii udało się zwyciężyć i życzę im żeby dobrze im się wiodło w dalszych meczach. Nie ma co ukrywać, że nasza gra ostatnio nie wygląda najlepiej. Po dobrej końcówce roku musimy wrócić na te zwycięskie toru i wrócić do formy jak najszybciej. Chcemy utrzymać pierwsze miejsce i zrobimy wszystko, aby je teraz odzyskać.
GKS Tychy - Tempish Polonia Bytom 3:4 (1:0, 0:2, 2:1, d. 0:1)
1:0 - Jaroslav Kristek - Marcin Kolusz, Mateusz Bryk (07:51),
1:1 - Mateusz Danieluk (30:34),
1:2 - Roman Malinik - Richard Bordowski (38:27, 5/4),
2:2 - Adam Bagiński - Jarosław Rzeszutko, Bartłomiej Pociecha (41:29),
2:3 - Matej Cunik - Richard Bordowski, Roman Malinik (58:17, 5/4),
3:3 - Mateusz Bepierszcz - Miroslav Zat'ko, Bartłomiej Pociecha (59:28, 6/5),
3:4 - Błażej Salamon - Tomasz Kozłowski (64:02).
Sędziowali: Zbigniew Wolas (główny)- Artur Hyliński, Paweł Kosidło (liniowi).
Minuty karne: 10-12.
Widzów: ok. 1200.
GKS Tychy: Kosowski - Kuboš, Ciura; Jeziorski, Komorski, Vitek - Zat'ko, Kotlorz (2); Bepierszcz (2), Semorád, Kogut – Bryk (2), Górny; Woźnica, Kristek, Kolusz - Pociecha, Kolarz; Witecki, Rzeszutko, Bagiński.
Trener: Jiří Šejba
Tempish Polonia Bytom: Raszka - Cunik, Działo (2); Bordowski, Malinik, Vozdecky – Augstkalns (4), Dikis; Kozłowski, Kartoszkin, Biezais (4) - Wanacki, Pastryk; Salamon, Słodczyk, Danieluk - Stępień, Kłaczyński; Krzemień, Frączek, Wąsiński (2).
Trener: Tomasz Demkowicz.
Komentarze