Bruliński: - Brak podziału na grupę słabszą i silniejszą to dobre rozwiązanie
O zmianach w regulaminach oraz najnowszych uchwałach Polskiego Związku Hokeja na Lodzie rozmawiamy z prezesami klubów. Pora na wypowiedź Arkadiusza Brulińskiego z MH Automatyki Gdańsk.
- Z naszej perspektywy brak podziału na grupę słabszą i silniejszą to dobre rozwiązanie. Zresztą lobbowaliśmy już za tym w poprzednim sezonie. Chociażby dlatego, że różnica pomiędzy górną i dolną częścią tabeli nie była tak duża. Zresztą pokazały to późniejsze play-offy. Cracovia musiała się sporo namęczyć, żeby wygrać rywalizację z Unią Oświęcim, a i GKS Tychy wcale nie miał tak łatwo z Tauronem KH GKS Katowice.
My i Nesta Mires Toruń również pokazaliśmy, że potrafimy powalczyć. Zresztą w drugiej części sezonu torunianie wygrali bodaj 15 z 18 meczów. Pokonali oświęcimian i katowiczan, na własnym lodzie i na wyjeździe.
Ale to nie wszystko. Otóż nie dojdzie też do gwałtownego spadku publiczności, nie nastąpi też "efekt znużenia rywalami". Wydaje mi się, że likwidacja podziału na grupy sprawdzi się w nowym sezonie.
- Zmniejszenie liczby obcokrajowców? Każdy kij ma dwa końce. Fajnie byłoby, gdyby do Polskiej Hokej Ligi zaczęto sprowadzać mniejszą liczbę zagranicznych graczy, ale dających większą jakość. Jednak musimy pamiętać o kilku ważnych sprawach. Tacy zawodnicy mogą okazać się zbyt drodzy dla naszych klubów, a i polska ekstraliga może być dla nich typowo egzotycznym kierunkiem. Poza tym w naszej lidze jest zbyt mało polskich graczy, którzy prezentują wysoki poziom. Zmniejszenie liczby cudzoziemców zapewne spowoduje, że nasi rodzimi hokeiści będą po prostu przepłacani. Ich zarobki nie będą adekwatne do prezentowanych umiejętności.
- Jeśli chodzi o przepis dotyczący konieczności gry polskiego golkipera, to uważam, że kłóci się on z duchem rywalizacji fair play. Poza tym polskich bramkarzy jest na lekarstwo. Przypomnę, że Przemek Odrobny gra w lidze angielskiej, Rafał Radziszewski jest mocnym punktem mistrzowskiej Comarch Cracovii, Kamil Kosowski przeniósł się do Tauronu KH GKS Katowice. I teraz mogę zapytać, gdzie szukać pozostałych golkiperów, prezentujących podobny poziom? Nie ma ich tylu, by obdzielić wszystkie kluby.
W poprzednim sezonie walczyliśmy o utrzymanie i ze świetnej strony pokazał się Tomasz Witkowski. Jednak przez większą część sezonu był on zmiennikiem Filipa Landsmana z Polonii Bytom. Później trafił do nas i wygrał rywalizację z młodym Michałem Kielerem.
- Uważamy, że udział Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Polskiej Hokej Lidze nie jest dobrym rozwiązaniem. Wiemy, że ten zespół w poprzednim sezonie zdobył tylko jeden punkt, a jego skład często się zmieniał. Równie dobrze można wprowadzać do gry młodych zawodników w każdym z zespołów Polskiej Hokej Ligi. Wydaje mi się, że efekt byłby znacznie lepszy. Poza tym zespół SMS wychodzi na ligowy mecz z nastawieniem typowo defensywnym, a na mistrzostwach świata trzeba wygrywać mecz i też atakować.
Komentarze