Pewne zwycięstwo i hat trick Danečka
W meczu 5. kolejki Polskiej Hokej Ligi hokeiści Unii Oświęcim pokonali na własnym lodzie Anteo Naprzód Janów 6:2. Trzy bramki dla biało-niebieskich zdobył Jan Daneček.
– Gole to zasługa całej formacji. Dobrze dzisiaj współpracowaliśmy i wykazaliśmy się lepszą skutecznością niż w poprzednich spotkaniach – zaznaczył czeski środkowy.
Oświęcimianie wyciągnęli wnioski z ostatniej porażki z Comarch Cracovią. Od razu rzucili się do ataku, chcąc sprawdzić czujność Michała Elżbieciaka. Janowski golkiper początkowo bronił pewnie i szczęśliwie, ale w 11. minucie skapitulował po uderzeniu Lubomira Vosatki. Elżbieciak interweniował odbijaczką i oczekiwał, że sędzia wkrótce przerwie grę. Tymczasem guma wyślizgnęła się i wtoczyła się za linię bramkową.
Gospodarze poszli za ciosem i przed zakończeniem pierwszej odsłony zdobyli jeszcze dwa gole. W 15. minucie na 2:0 podwyższył Radim Haas, który zwieńczył naprawdę ładną akcję Damiana Piotrowicza i Petera Tabačka, a chwilę później uderzenie Mateusza Gębczyka skutecznie poprawił Jan Daneček. Po tym golu Elżbieciak opuścił swój posterunek i zrobił miejsce Szymonowi Niemczykowi.
Janowianie też mieli swoje szansę, ale nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Michala Fikrta. Czech momentami dwoił się i troił, ale w 25. minucie skapitulował po dobitce Mateusza Adamusa.
Oświęcimianie o losach spotkania przesądzili chwilę później. W roli głównej wystąpił Jan Daneček, który dwa razy pokonał Szymona Niemczyka. Najpierw sprytnie przepuścił mu gumę między parkanami (dobre podanie Sebastiana Kowalówki), a 132 sekundy później „zdjął pajęczynę” z janowskiej bramki.
W ostatniej odsłonie obie drużyny zdobyły po jeszcze jednym trafieniu, delikatnie korygując wynik.
Powiedzieli po meczu:
Adrian Parzyszek, trener Naprzodu: – Jestem zawiedziony postawą mojego zespołu w dzisiejszym meczu. Może nie byliśmy faworytem tego starcia i przegraliśmy 2:6, ale wiele do życzenia pozostawił styl naszej gry.
Josef Doboš, trener Unii: – Byliśmy dzisiaj lepszym zespołem. W pierwszej tercji graliśmy pressingiem, mieliśmy sporo szans i strzeliliśmy trzy bramki, które – jak się później okazało – przesądziły o losach spotkania. Naprzód nie był dzisiaj słabą drużyną, po prostu zatrzymał go nasz bramkarz Michal Fikrt, który zaliczył wiele wysokiej klasy interwencji.
Unia Oświęcim – Anteo Naprzód Janów 6:2 (3:0, 2:1, 1:1)
1:0 - Lubomir Vosatko - Jan Daneček, Michal Fikrt (10:54),
2:0 - Radim Haas - Peter Tabaček, Damian Piotrowicz (14:36),
3:0 - Jan Daneček - Mateusz Gębczyk, Sebastian Kowalówka (15:54),
3:1 - Mateusz Adamus - Marek Indra, Dawid Musioł (24:01, 5/4),
4:1 - Jan Daneček - Sebastian Kowalówka, Adrian Kowalówka (32:05, 5/3),
5:1 - Jan Daneček - Sebastian Kowalówka, Lubomir Vosatko (34:17),
6:1 - Peter Tabaček - Peter Bezuška, Radim Haas (47:14),
6:2 - Dawid Musioł - Jiří Charousek (49:54, 4/4).
Sędziowali: Przemysław Kępa (główny) - Marcin Młynarski, Mateusz Niżnik (liniowi)
Minuty karne: 10-10 (w tym 2 minuty kary technicznej).
Strzały: 30-30.
Widzów: ok. 700.
Unia: Fikrt – A. Kowalówka, Vosatko (2); Rufer (2), Daneček, S. Kowalówka (2) – Gabryś, Bezuška (2); Piotrowicz, Haas, Tabaček – Gębczyk, Šaur; Malicki, Paszek Wanat oraz Krzak, Lacheta, Wojtarowicz (2).
Trener: Josef Doboš.
Naprzód: Elżbieciak – Musioł, K. Charousek (2); Adamus (2), J. Charousek, Indra – Żywiołek, Potiechin; Rajski, Šeda, Stokłosa – Kurz, Kosakowski; Jaros, Słodczyk, Stachura – Kulik, Sarna (2); Piper, Pohl, Sroka.
Trener: Adrian Parzyszek.
Komentarze