Wyprowadzić zespół z dołka
Witold Magiera przejął drużynę Unii Oświęcim w trudnym momencie. 43-letni szkoleniowiec próbuje odbudować zespół biało-niebieskich pod względem psychicznym i fizycznym.
W piątek ekipa z Chemików 4 przegrała na wyjeździe z Tauronem KH GKS-em Katowice 2:4, a w wczoraj na własnym lodzie uległa MH Automatyce Gdańsk 3:4.
– Drużyna bezsprzecznie jest w dołku i nie ma się co oszukiwać. Mecz z MH Automatyką Gdańsk był bardzo wyrównany, ale zabrało nam troszkę szczęścia. Chłopcy dali z siebie wszystko, ale zabrakło czegoś, by wygrać – zaznaczył trener Magiera.
W spotkaniu z gdańszczanami wystąpili bracia Martin i Ondřej Kasperlikowie, którzy ostatecznie zdecydowali się wrócić do oświęcimskiego zespołu. Grę w hokeja będą łączyć ze studiami.
– Bracia Kasperlikowie praktycznie nie trenowali. Nie byłbym w porządku wobec reszty drużyny, gdybym wpuścił ich od samego początku, zwłaszcza po dobrym meczu naszego czwartego ataku w Katowicach – wyjaśnił tymczasowy opiekun biało-niebieskich.
– Młodzi zawodnicy nie po to są w drużynie, by tylko z wysokości boksu przyglądali się grze zespołu. Dlatego umówiłem się z braćmi, że dostaną kilka zmian w meczu. Na pewno teraz potrzebują systematycznych treningów, by dojść do swojej pełnej dyspozycji – dodał.
Trener Magiera nie ukrywa, że drużyna jest w fizycznym dołku, a morale ulegną poprawie, gdy zespół odniesie kilka zwycięstw. Pierwszy krok w tym kierunku został uczyniony, bo w zespole panuje lepsza atmosfera.
– Drużyna jest teraz jednością. Mówiąc bardzo potocznie jeden zawodnik za drugiego będzie walczył i „umierał” – wyjaśnił opiekun Unii.
Jutro biało-niebiescy będą mieli szansę na przełamanie serii pięciu porażek z rzędu. Na wyjeździe zmierzą się z plasującym się na dziesiątym miejscu Anteo Naprzodem Janów. Początek tego spotkania o godzinie 19:00.
Komentarze