Wronka: Sezon na plus
W piątym meczu finału play-off Tauron KH GKS Katowice uległ GKS-owi Tychy 1:2. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka, a w niej złotego gola strzelił Filip Komorski, który wykorzystał sytuację sam na sam z Shane'em Owenem.
W pierwszych meczach fazy finałowej tyszanie odnieśli dwa wysokie zwycięstwa 5:0 i 6:0. Kolejne spotkania były już bardziej wyrównane, a czwarty mecz wygrali nawet katowiczanie. Trójkolorowi nie dali się pokonać w piątym meczu i nie popełnili błędu sprzed roku.
– Na pewno dzisiejszy mecz był lepszy niż pierwsze dwa finałowe, które oddaliśmy za łatwo. Kluczowe były bramki w osłabieniu raz pięciu na czterech, a raz pięciu na trzech. Gdybyśmy pierwsi strzelili bramkę podczas tych przewag, to może gralibyśmy jeszcze w nadchodzącą sobotę. Dzisiaj walczyliśmy, na ile mogliśmy. Było nas strasznie mało, a w trakcie meczu wypadł jeszcze Jesse Rohtla, który został odwieziony do szpitala – mówił Patryk Wronka, środkowy GieKSy.
Katowiczanie przez cały mecz grali nieco bardziej defensywnie, w oczekiwaniu na błąd rywala. Były okresy w grze, gdzie nie pozwolili tyszanom wjechać do tercji ataku, a nawet czasem przeważali w tercji neutralnej. Ostatecznie w 7. minucie dogrywki popełnili fatalny błąd pozostawiając bez opieki Filipa Komorskiego.
– Prawdę mówiąc mogliśmy wygrać ten mecz wygrać, bo mieliśmy kilka dobrych okazji. Troszkę we znaki dał na się krótki odpoczynek i kontuzje, które przetrzebiły nasz zespół – wyjaśnił Wronka, który w finale play-off zdobył bramkę i zaliczył asystę. Jednak patrząc na całą batalię play-off, to jego dorobek jest już nieco bardziej okazały, wszak zdobył on 15 punktów za 4 gole i 11 asyst.
– Szkoda, że nie udało nam się wywalczyć złotego medalu. Ale z drugiej strony fajnie, że jest srebro. Ten sezon możemy zapisać „na plus”. Wykonaliśmy naprawdę dobrą robotę, bo zaczynaliśmy od wielkiej niewiadomej, a skończyliśmy na drugim miejscu. Cóż, gratulujemy tyszanom zdobycia tytułu mistrzowskiego – dodał.
Komentarze