Minge: Wierzyliśmy w zwycięstwo
KH Energa Toruń sprawiła nie lada niespodziankę, pokonując na wyjeździe GKS Tychy 2:0. „Stalowe Pierniki” zagrały konsekwentnie i skutecznie, a katem tyszan okazał się Robert Karczocha, strzelec obu bramek.
– Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz. Na lodzie robiliśmy swoje. Wykorzystaliśmy dwie okazje do zdobycia bramki. Trzy punkty wracają do Torunia – powiedział Daniel Minge, napastnik ekipy z grodu Kopernika.
Pierwsza tercja w wykonaniu gospodarzy była najgorszą podczas wczorajszego spotkania. W drugiej trochę wyglądało to lepiej, ale rywale strzelili im dwie bramki.
– Mecz meczowi jest nierówny. Oni też stracili punkty w Gdańsku. Wierzyliśmy w siebie i robiliśmy to, co do nas należało. Wszystko toczyło się po naszej myśli, więc możemy być tylko zadowoleni z takiego przebiegu spraw – powiedział kapitan KH Energa Toruń
Torunianie byli ostatnio w dość przeciętnej formie. Mocno kulała dyscyplina taktyczna, a co za tym idzie łapali wiele wykluczeń. W meczu z mistrzem Polski kar było bardzo mało.
– W ostatnich meczach straty bramki wynikały właśnie z gier w osłabieniu. Musieliśmy walczyć w dogrywkach czy rzutach karnych. Dobrze broniliśmy i dobrze się wywiązywaliśmy z założeń taktycznych – podkreślił 29-letni napastnik.
Komentarze