Dreszczowiec w Krakowie. Indywidualne błędy i rzuty karne (WIDEO)
Szalony, a zarazem dramatyczny przebieg miały derby Małopolski. Ostatecznie Unia Oświęcim wygrała po rzutach z Comarch Cracovią 5:4.
– Scenariusz tego spotkania był po prostu niesamowity. Przegrywaliśmy 1:3, potem prowadziliśmy 4:3, a sekundę przed końcem straciliśmy gola w iście magicznych okolicznościach. Koniec końców podnieśliśmy się w dogrywce i wygraliśmy po serii rzutów karnych, wykorzystując wszystkie najazdy – powiedział po meczuJakub Šaur, defensor Unii.
Jego wypowiedź jest świetnym podsumowaniem całego spotkania, które wyszło z ram normalnej ligowej potyczki, jakich na polskich taflach wiele. Było w nim wszystko: dramaturgia, ogrom walki, sporo bramek i... masa prostych błędów.
Obrona do poprawy
Choć biało-niebiescy w 11. minucie otworzyli wynik spotkania za sprawą Andreja Themára (zaskoczył Robert Kowalówkę strzałem w długi róg), to na przerwę zeszli przegrywając 1:2. Nieporozumienie Aleša Ježka z Iiro Vehmanenem doprowadziło do tego, że pod oświęcimską bramką stworzył się ogromny kocioł. W zamieszaniu podbramkowym najsprytniej zachował się Damian Kapica i z ogromnym spokojem doprowadził do wyrównania. Chwilę później oświęcimska defensywa znów popełniła błąd. Mateusz Bepierszcz wjechał między dwóch obrońców i uderzeniem po lodzie pokonał Sebastiana Lipińskiego.
18-letni golkiper Unii na początku drugiej odsłony skapitulował po raz trzeci. Na listę strzelców znów wpisał się Kapica, który zakręcił Vehmanenem i przymierzył w długi róg. Trener Witold Magiera chciał dać zespołowi nowy impuls, więc zdecydował się na zmianę bramkarza. Miejsce Lipińskiego zajął Fikrt, który przytrzymał wynik.
Ekipa z grodu nad Sołą zagrała agresywniej i w 36. minucie zdobyła kontaktowego gola. Zasłużone gratulacje od swoich kolegów odebrał Iiro Vehmanen.
– Dobrze rozpoczęliśmy ten mecz, prowadząc 3:1. Szkoda, że straciliśmy bramkę na 2:3, bo w ten oto sposób postawiliśmy Unię na nogi. Do tej pory oświęcimianie nie pokazali nic konkretnego– zaznaczyłRudolf Roháček, trener „Pasów”.
Biało-niebieskie przebudzenie
Tymczasem w 46. minucie goście wyrównali i spotkanie rozpoczęło się na nowo. Mateusz Adamus doskonale dograł do wychodzącego na czystą pozycję Patryka Malickiego, a ten zaskoczył golkipera Cracovii dobrym strzałem z wysokości prawego bulika. Z kolei dziewięć minut później Sebastian Kowalówka zamienił na gola okres gry w przewadze i biało-niebiescy prowadzili 4:3.
Wydawało się, że oświęcimianie już nie pozwolą wydrzeć sobie tego zwycięstwa. Jednak krakowianie do samego końca walczyli o korzystny wynik (trener Roháček wycofał nawet bramkarza) i na sekundę przed końcem regulaminowego czasu gry ich trud został nagrodzony. Paweł Zygmunt wrzucił krążek do tercji, a Michal Fikrt tak niefortunnie odbił krążek, że guma znalazła się w bramce. Chwilę później wybrzmiała końcowa syrena, więc sędzia Włodzimierz Marczuk sprawdził zapis wideo, by przekonać się, że gol padł tuż przed nią. Po krótkiej analizie wskazał na środek tafli. Później, zgodnie z obowiązującym regulaminem, zarządził pięciominutową dogrywkę w trzyosobowych zestawieniach.
Dodatkowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia. Kibice byli więc świadkami serii rzutów karnych, które lepiej egzekwowali podopieczni Witolda Magiery. Dość powiedzieć, że nie pomylili się ani razu.
Comarch Cracovia – Unia Oświęcim 4:5 (2:1, 1:1, 1:2, d. 0:0, k. 2:4)
0:1 - Andrej Themár - Juha Kiilholma (10:01),
1:1 - Damian Kapica - Kamil Kalinowski, Jaakko Turtiainen (14:20),
2:1 - Mateusz Bepierszcz - Mateusz Rompkowski, Damian Kapica (18:00),
3:1 - Damian Kapica - Filip Drzewiecki, Maciej Kruczek (20:56),
3:2 - Iiro Vehmanen - Juha Kiilholma, Jakub Šaur (35:55),
3:3 - Patryk Malicki - Mateusz Adamus, Adrian Kowalówka (45:55),
3:4 - Sebastian Kowalówka - Jan Daneček, Peter Bezuška (54:34, 5/4),
4:4 - Paweł Zygmunt (59:59, 6/5),
4:5 - Jakub Šaur – decydujący rzut karny.
Rzuty karne:
Cracovia: Kalinowski (+), Turtiainen (-), Kapica (-), Vachovec (+).
Unia: Przygodzki (+), Vehmanen (+), Šaur (+), S. Kowalówka (+).
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (główny) – Marcin Młynarski, Wojciech Moszczyński (liniowi).
Minuty karne: 8-6.
Strzały: 43-34.
Widzów: ok. 320.
Cracovia: R. Kowalówka – Kruczek (2), Drzewicki; Turtiainen, K. Kalinowski (4), Kapica – Rompowski, P. Noworyta; Bepierszcz, Vavhovec, Csamangó – Kamienieu (2), Musioł; Kamiński, Zygmunt, Brynkus – Sordon, Gajor; Švec, Bryniczka, Kisielewski.
Trener: Rudolf Roháček
Unia: Lipiński (od 20:57 Fikrt) – Ježek, Jáchym; Wanat, Trandin, Przygodzki – Šaur, Vehmanen; Gruszka (4), Kiilolma, Themár – Bezuška, Maciejewski; Malicki (2), Daneček, Piotrowicz – Paszek, A. Kowalówka; Adamus, Tabáček, S. Kowalówka.
Trener: Witold Magiera.
Komentarze