Pewne zwycięstwo "Stalowych Pierników". Grali po profesorsku (WIDEO)
Hokeiści KH Energi Toruń pokonali na wyjeździe Unię Oświęcim 5:0 i do fazy play-off przystąpią z szóstego miejsca. Biało-niebieskim pozostaje walka o siódmą lokatę, którą stracili dziś na rzecz MH Automatyki Gdańsk.
– Dzisiejsze zwycięstwo dedykujemy naszym kibicom, którzy przez cały sezon w nas wierzyli, a dziś część z nich przyjechała do Oświęcimia, żeby nas wesprzeć. Dziękujemy im za to – przyznał Patrik Spěšný. Bramkarz torunian był mocnym punktem swojego zespołu. Obronił 28 uderzeń rywali i zachował szóste w tym sezonie czyste konto.
Gospodarze zaczęli agresywnie, ale zapału starczyło im zaledwie na osiem minut. Później inicjatywę przejęli torunianie, którzy w 14. minucie otworzyli wynik spotkania. Akcję Daniiła Oriechina i Siemiona Garszyna celnym strzałem z wysokości bulika zwieńczył Arciom Mianciuk.
Torunianie byli szybsi, bardziej kreatywni i oddawali też więcej strzałów. Na początku drugiej odsłony krążek po strzale Daniela Minge do bramki strącił Jakub Jaworski.
Gol jak z NHL
Gospodarze mieli szansę powrotu do gry podczas gry w przewadze. Jednak Peter Tabáček nie zdołał umieścić krążka w siatce, mając przed sobą leżącego bramkarza.
Chwilę później ławkę kar opuścił Daniłł Oriechin. Rosyjski skrzydłowy przejechał z krążkiem niemal całe lodowisko, wyprzedził obrońców rywali i pokonał Michala Fikrta w sytuacji sam na sam. W 37. minucie było już 4:0,a na listę strzelców wpisał się Jarosław Dołęga. Było już po meczu.
Na 42 sekundy przed końcową syreną wynik spotkania na 5:0 ustalił Dmytro Demjaniuk, który ze stoickim spokojem wykorzystał sytuację sam na sam z Michalem Fikrtem.
Schodzących do szatni zawodników Unii po raz pierwszy w tym sezonie pożegnały gwizdy. Nie zabrakło także nieparlamentarnych określeń.
Powiedzieli po meczu:
Juryj Czuch, trener KH Energi: – Wywalczyliśmy szóstkę i bardzo się z tego cieszę. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania, oglądaliśmy mecze rywala i wiedzieliśmy, jak zagra. Najważniejsze dla nas było to, żeby przetrzymać pierwsze minuty. To nam się udało, bo dobrze bronił Spěšný. Byliśmy na lodzie kolektywem
Witold Magiera, trener Unii Oświęcim: – Gratulacje dla drużyny z Torunia, bo zasłużyła ona na miejsce w szóstce najlepszych. Na tle mojej drużyny torunianie wyglądali dziś jak grono profesorów. Gra naszego zespołu to była katastrofa pod względem mentalnym i taktycznym. Nie mam pojęcia co jest tego powodem. Zastanawiam się nad wieloma aspektami. Jednym z nich jest to, że być może nie znalazłem zespołem wspólnego języka i nasza dalsza współpraca nie ma już sensu. Będę miał parę godzin, by to przemyśleć.
Unia Oświęcim – KH Energa Toruń 0:5 (0:1, 0:3, 0:1)
0:1 - Arciom Mianciuk - Daniił Oriechin, Siemion Garszyn (13:53),
0:2 - Jakub Jaworski - Daniel Minge (24:21),
0:3 - Daniił Oriechin - Bartosz Skólmowski (28:16),
0:4 - Jarosław Dołęga - Maksim Kamienkow, Adrian Jaworski (36:35),
0:5 - Dmytro Demjaniuk - Robert Karczocha (59:18).
Sędziowali: Paweł Breske, Mariusz Smura (główni) – Paweł Kosidło, Patryk Puławski (liniowi).
Minuty karne: 10-6.
Strzały: 28-35 (5-15, 10-14, 13-6).
Widzów: ok 1300.
Unia: Fikrt – Šaur, Vehmanen (2); Tabáček, Kiilolma (2), Themár – Bezuška (2), Maciejewski; Malicki, Trandin, Przygodzki – Paszek, A. Kowalówka; S. Kowalówka, Daneček (2), Piotrowicz – Gruszka, Adamus (2), Wanat.
Trener: Witold Magiera.
KH Energa: Spěšný – Kamienkow, A. Jaworski; M. Kalinowski, Mianciuk, Dołęga – Pařízek (2), Trachanow; Oriechin, Karczocha, Garszyn – Walter, Skólmowski; Wiśniewski, Jaworski, Minge – Zieliński, Lidtke; Naparło, Demjaniuk.
Trener: Juryj Czuch.
Komentarze