Zwycięstwo dedykują wiernym kibicom
Zagłębie Sosnowiec pokonało na wyjeździe Tauron KH GKS Katowice 4:3, co można odebrać w kategorii sporej niespodzianki. Podopieczni Marcina Kozłowskiego zwycięstwo zapewnili sobie tuż przed końcem regulaminowego czasu gry.
– Zdobyliśmy w Katowicach trzy punkty. Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że gramy dla tej garstki osób, która regularnie nas wspiera na naszym lodowisku i to zwycięstwo im dedykujemy. Dzięki takim właśnie meczom morale drużyny się podnosi. Może się powtórzę, że wierzę w tę drużynę. Nie popadamy w hurraoptymizm. W poniedziałek i we wtorek mamy normalne treningi i czekamy na kolejne mecze – powiedział trener Zagłębia.
Same okoliczności zwycięskiego gola kibicom mogą kojarzyć się z filmami o hokeju, takimi jak „Potężne Kaczory”. Ostatnia akcja i zwycięski gol.
W kole bulikowym stanął Tomasz Kozłowski, który wygrał wznowienie z Maciejem Urbanowiczem. Krążek powędrował do Denisa Akimoto, a ten od razu zdecydował się na strzał. Kevin Lindskoug nie miał szans i w zasadzie mógł liczyć na to, że sędziowie uznają, że krążek trafił do siatki po zakończeniu regulaminowego czasu gry. Ostatecznie arbitrzy po obejrzeniu zapisu wideo wskazali na środek tafli, bo krążek trafił do siatki na 0,3 sekundy przed końcową syreną.
– Co do sytuacji z ostatniej minuty wiedzieliśmy, że bramka została zdobyta jeszcze przed końcową syreną – podkreślił Marcin Kozłowski.
Jego zespół w środę rozpocznie batalię w kwalifikacjach do fazy play-off. Rywalem sosnowiczan będzie Unia Oświęcim, czyli drużyna, z którą w tym sezonie jeszcze nie wygrali.
– Co do pre play-off, to nie kalkulowaliśmy z kim chcielibyśmy zagrać. Musimy być przygotowani do spotkań z każdym rywalem. Cieszy również fakt, że do regularnej gry po kontuzji wrócił Tomáš Káňa – zakończył szkoleniowiec Zagłębia.
Komentarze