Zapała: Dyscypliną i konsekwencją możemy wygrać ten półfinał
Przed startem półfinałowej rywalizacji z GKS Tychy, rozmawiamy z zawodnikiem TatrySki Podhala Nowy Targ Krzysztofem Zapałą.
Jesteście gotowi na mecz otwarcia półfinałowej rywalizacji? Zdążyliście zregenerować siły po ćwierćfinale?
- Jak najbardziej. W tym sezonie play-off jest tak skonstruowany, że pozwala na to by po każdym meczu odpocząć i zregenerować siły. Nie ma tej gonitwy jak to miało miejsce w latach ubiegłych. Dlatego nikt już ewentualne niepowodzenie będzie mógł zwalić na zmęczenie. Fizycznie i mentalnie jesteśmy przygotowani do tego półfinału. O to jestem spokojny.
Co będzie kluczem do zwycięstwa w pierwszym spotkaniu?
- To co w drugim, trzecim i każdym czyli konsekwencja i odpowiedzialność w grze każdego zawodnika. Nie może być słabych ogniw w drużynie bo wtedy zostanie naruszona cała struktura.
Gdyby sugerować się liczbami to w tej parze raczej wszystko przemawia za tyszanami. W sezonie zasadniczym przegraliście z nimi każdy z czterech meczów.
- Oczywiście najlepiej powiedzieć, że to co było w sezonie zasadniczym nie ma już teraz znaczenia. Ale z drugiej strony ważne jest aby właśnie z tamtych meczów wyciągnąć odpowiednie wnioski i wystrzegać się błędów, które wtedy nam się przytrafiały, i powodowały że te spotkania przegrywaliśmy.
Nadzieję w serca kibiców Podhala wlewa ten półfinałowy mecz Pucharu Polski gdzie w świetnym stylu ograliście tyszan i to na ich lodowisku. To było perfekcyjne spotkanie. Stać was na to aby zagrać cztery takie mecze?
- Tylko wtedy osiągniemy cel jakim jest awans do finału. Rzeczywiście tamto spotkanie pod każdym względem było perfekcyjne w naszym wykonaniu. Byliśmy szalenie skuteczni w defensywie i w ofensywie. Ale właśnie tylko w taki sposób można wygrać z tak mocnym zespołem jak GKS Tychy.
Z GKS Tychy trzeci raz będziecie się potykać w półfinale na przestrzeni ostatnich 4 lat. Jakbyś porównał potencjał Twojej drużyny z tą z 2016 i 2018 roku to on jest większy, mniejszy czy zbliżony ?
- Nie wiem. Ciężkie pytanie. Raczej unikałbym takich porównań. Każdy drużyna ma swoje mocne i słabe strony. Często potencjał zespołu na „papierze” ma się nijak do tego jak wygląda ona na lodzie. Na pewno jednak ten zespół stać na to aby skutecznie powalczyć z GKS. Mocno w to wierzę.
Myślisz, że ta seria 7 spotkań z Automatyką Gdańsk naruszyła nieco pewność siebie tyskich zawodników?
- Też ciężko odpowiedzieć. Z jednej strony może faktycznie gdzieś ta wiara w siebie została lekko osłabiona, ale z drugiej strony jak się wychodzi z takiej opresji to potem jest już łatwiej. Na pewno jednak Automatyka pokazała, że z przy bardzo zdyscyplinowanej grze z Tychami można grać jak równy z równym.
Największe atuty GKS?
- Przede wszystkim ofensywa i taka spontaniczność w połączeniu z kreatywnością.
W drugiej parze po pierwszym meczu prowadzi Cracovia która pokonała Katowice na ich lodowisku. Zaskoczony?
- Po części tak, bo wydawało mi się, że te 10 dni przerwy jakie Cracovia miała po tym ćwierćfinale spowoduje, że będzie jej trudno złapać rytm w tym pierwszym meczu. Ale też potwierdziło się, że krakowianie są zespołem szalenie trudnym do rozczytania.
Rozmawiał Maciej Zubek
Komentarze