Wiceprezydent Opola odpowiada. "Orlik nie zwrócił się o dotację wieloletnią"
Na temat sytuacji opolskiego hokeja oraz planach na przyszłość, rozmawialiśmy z Przemysławem Zychem, zastępcą prezydenta Opola, który odpowiada w mieście politykę społeczną, lokalową oraz sport.
HOKEJ.NET: W Pana oświadczeniu o opolskim hokeju pojawia się informacja o zakwestionowaniu przez RIO nagród pieniężnych dla hokeistów, a w tym samym sprawozdaniu z Regionalnej Izby Obrachunkowej z 2017 roku jest głównie zakwestionowana wypłata dla szczypiornistów, co w Pana piśmie jest pominięte. Podobnie wygląda sytuacja z wymienionymi przez RIO osobami, które uważa się za winne przewinienia, m. in. naczelników sportu, inspektorów, zastępców prezydenta. Z jakiego powodu te informacje zostały pominięte?
- Rozmawiamy o pewnych rzeczach, które należy nazywać faktami. Dokument, o którym Pani mówi, to nie jest oświadczenie. Pismo zostało przygotowane jako wstęp do dyskusji, która odbyła się przy okazji posiedzenia komisji sportu funkcjonującej przy radzie miasta. Tematem była sytuacja w opolskim hokeju, a podczas dyskusji temat był poruszany bardzo szeroko. Między innymi rozmawialiśmy o pewnych uwagach, które miała Regionalna Izba Obrachunkowa w kwestii finansowania czy wypłacania pieniędzy dla hokeistów czy piłkarzy ręcznych. Ten temat był poruszony i sprawa została wyjaśniona. Dokumentem, który jest ogólnie dostępny, jest protokół pokontrolny Regionalnej Izby Obrachunkowej i on w sposób jednoznaczny odnosi się do rzeczywistości, która została wskazana po przeprowadzeniu kontroli w Urzędzie Miasta. Temat dotyczył sytuacji w opolskim hokeju, więc uważałem, że należy odnieść się tylko i wyłącznie do tematu samego hokeja. Radni, którzy mieli takie prawo i to zrobili, podjęli także temat piłki ręcznej. Kontrola była przeprowadzona w Urzędzie Miasta, a nie w spółce Orlik SA. Skoro porozumienie czy aneks, czy jakikolwiek inny dokument, jest dokumentem wiążącym jedną i drugą stronę, a kontrola była realizowana w Urzędzie Miasta, to kontrolerzy odnieśli się do tego, kontrolując Urząd Miasta, wskazując takie a nie inne osoby, o których Pani w tym przypadku powiedziała. Jednak my powinniśmy rozmawiać o sytuacji w opolskim hokeju szeroko, wskazując to co się działo i to co się dzieje
W wywiadzie dla RMF Maxxx, powiedział Pan o tym, ze zarząd nie interweniował, nie zgłaszał, jak jest ciężko i że jest szansa na niedokończenie sezonu.
- Nie powiedziałem, że w żaden sposób nie interweniował, bo rozmowy z zarządem były prowadzone. Ostatnia rozmowa z zarządem była prowadzona w grudniu, kiedy to miasto udzieliło wsparcia drużynie hokejowej. Spółka Zakład Komunalny zdecydowała się podjąć współpracę, czego skutkiem było wypłacenie klubowi kwoty 100 tysięcy złotych. Po tym czasie nie mam wiedzy, żeby zarząd prowadził dyskusje w sposób formalny z prezydentem czy ze mną. Ustalenia były takie, że te środki, które zostaną przekazane w grudniu, dodatkowo ostatnia transza, która ma wpłynąć od sponsora tytularnego, pozwoli dokończyć sezon. W międzyczasie zarząd zobowiązał się, że przyjdzie i będzie rozmawiał z Prezydentem odnośnie swoich możliwości i swoich potrzeb oraz na temat przyszłości. Niestety nie mieliśmy żadnych informacji.
fot: opole.pl
Orlik składał wniosek o dotację jednoroczną. Jest to jeden z niewielu klubów, które tego wsparcia nie uzyskały. Dlaczego tak się stało?
- Środki, jakimi dysponuje miasto, to środki publiczne. Przekazywane są na kluby z różnych względów. My musimy mieć pewne przekonanie, co do możliwości i jakości funkcjonowania danego klubu, pewnego poziomu organizacyjnego, braku problemów, które uniemożliwiłyby np. realizację tego projektu, który jest przez dany klub realizowany. W tym przypadku, posiadamy wiedzę, która dociera do nas poprzez media, z różnych źródeł nieformalnych, żew klubie dzieje się bardzo źle. Efektem jest to, że odchodzą zawodnicy, są braki sprzętowe. Nie dysponujemy wiedzą, jaka będzie przyszłość klubu, czy ktokolwiek podejmie się realizacji tego projektu, to wszystko złożyło się na to, że ta dotacja w tym przypadku nie została udzielona. Klub posiada także spore zaległości, które są faktem potwierdzonym przez MOSiR w stosunku do tej jednostki, z tytułu braku zapłaty za dostęp do infrastruktury sportowej. Brak ich uregulowania może spowodować niemożliwość podpisania umowy, co skutkuje nieotrzymaniem licencji. Fakt, że Orlik nie zwrócił się o dotację wieloletnią, pokazywał, że w klubie nie było planów wizji rozwoju. Pieniądze o które klub nie wystąpił, mogły zabezpieczyć najbliższe trzy lata funkcjonowania.
Orlik już nie wystąpi w tym, ani najprawdopodobniej w kolejnym sezonie. Nie wiadomo, co będzie z I ligą, ponieważ jest problem z wychowankami. Jeśli pojawiłaby się możliwość odkupienia klubu za złotówkę, czy miasto w jakikolwiek sposób by pomogło? Jaki jest dalszy plan na hokej, czy w ogóle jest jakiś plan?
- Na hokej swój plan miasto posiada taki, że widzimy dla niej racje bytu. Do powodzenia projektu, są potrzebne dwa bardzo mocne filary: infrastruktura i jakość organizacyjna. Ze strony miasta infrastruktura jest zapewniona, lodowisko przeszło gruntowny remont, dużo rzeczy było robionych w porozumieniu z zarządem klubu żeby poprawić warunki bytowe. Dodatkowo warto wspomnieć też o tym, że miasto przed trzema laty, dało możliwości dostępu do infrastruktury sportowej za symboliczną złotówkę. Wszystkie treningi, w tym dla Orlika S.A., były kalkulowane na poziomie złotówki za godzinę dostępności. Nie wiem, czy gdziekolwiek indziej w Polsce, jakikolwiek samorząd przygotował takie warunki treningowe dla zespołu, jak Opole zdecydowało się zrealizować dla wiodących klubów łyżwiarskich, trenujących na Toropolu. Dodatkowo stawka godzinowa 100 zł za mecz czy godzinę meczu. Przy możliwości realizowania widowiska na poziomie, który daje dany obiekt, w naszym odczuciu można było faktycznie uzbierać sobie taki dochód, który pokryłby koszty organizacji takiego meczu. Filar infrastruktury został zbudowany bardzo solidnie. Druga sprawa, to jest organizacja klubu. Za to odpowiadają ludzie. Jeśli kiedykolwiek zdarzy się, że ktoś przejmie klub za złotówkę i pojawią się ludzie, którzy będą chcieli to zrobić, a następnie przedstawią plan i pewną formę finansowania tego projektu, to temat jest otwarty. Mamy w Opolu lodowisko, są grupy młodzieżowe, są dzieci, jest stowarzyszenie, które realizuje to szkolenie. Miejsce na hokej w Opolu jest. Nie oceniam zarządu jako ludzi niekompetentnych, bo nie mam do tego prawa. Odniesienie na końcu odnosi się do przyszłości, a nie do przeszłości. Chciałem dać taki wyraz, że jesteśmy jak najbardziej zainteresowani rozmową, być może z podmiotem, który będzie chciał realizować temat hokeja, ale wskazując, że dla nas bardzo ważna jest pewna jakość. Ktoś, kto przeczyta te słowa powinien zastanowić się jak będziemy to realizować, jakimi dysponujemy środkami i możliwościami, kiedy chcemy to realizować i co nam do tego będzie potrzebne. To kilka elementarnych pytań, które ja zadałbym podczas takiego spotkania. Miasto jest tylko i wyłącznie jednym z elementów finansowania. My finansujemy hokej, nie tylko na poziomie seniorskim, ale także ten na poziomie dziecięcym i młodzieżowym. Wszystkie zobowiązania, które mieliśmy względem dotacji jednorocznych czy dotacji wieloletniej, zostały zrealizowane w stu procentach. Miasto wywiązało się do końca roku 2018 roku ze wszystkimi umowami, dodatkowo pewnie wartości zostały dodane, m. in. dostęp do infrastruktury na preferencyjnych warunkach i pomoc z Zakładu Komunalnego.
Rozmawiała: Adrianna Warzecha.
Wywiad autoryzowany
Komentarze