Wyjść z dołka
– Mamy słabszy okres i jesteśmy tego świadomi. Wiemy, że naszym głównym mankamentem jest słaba skuteczność – powiedział Marcin Kolusz, napastnik GKS-u Katowice.
Jego zespół przegrał ostatnie dwa spotkania z JKH GKS-em Jastrzębie 0:2 i 2:3 i tym samym pożegnał się z rozgrywkami o Puchar Wyszehradzki.
– JKH GKS Jastrzębie jest solidną drużyną i nie można im czegokolwiek odbierać – ocenił Kolusz.
– To nie jest tak, że nic z tym nie robimy. Cały czas próbujemy różnych wariantów. Mimo przegranego meczu, udało nam się strzelić dwie bramki w liczebnej przewadze. Potrzebujemy takich małych rzeczy, pozytywnych, żeby odbić się z tego dołka, w którym się na razie znaleźliśmy – dodał
Nie da się jednak ukryć, że katowiczanie w ostatnim czasie spisują się poniżej oczekiwań. Przegrali aż 6 z 10 spotkań i do samego końca będą musieli walczyć o udział w Turnieju Finałowym Pucharu Polski.
–To jest też proces, który przy nowo budowanej drużynie musi nastąpić. Mieliśmy dobry start, wygraliśmy siedem meczów, a teraz jesteśmy w małym dołku. Mamy jednak cel, który sobie postawiliśmy: chcemy wygrać ostatni mecz sezonu i być tą najsilniejszą drużyną – powiedział 34-letni napastnik.
– Trener Risto Dufva jest dobrym analitykiem i dostrzega takie rzeczy, których kibice nie dostrzegają, a często one mają wpływ na obraz całej gry. Jest analiza, są statystyki, ale są też rozmowy, które mają pomóc zawodnikom przełamać swoje słabości. Jestem przekonany, że po przerwie wrócimy silniejsi – dodał.
Komentarze