Przedświąteczne zwycięstwo Lotosu! Gołowin bohaterem.
Hokeiści Lotosu PKH Gdańsk sprawili swoim kibicom świąteczny prezent zwyciężając w derbach pomorza z KH Energą Toruń 3:2. Bohaterem spotkania został Aleksandr Gołowin, który zdobył dwie bramki w przewadze.
Gdańszczanie w ostatnim meczu przed świętami chcieli zatrzymać rozpędzoną KH Energę Toruń, która miała na koncie cztery wygrane z rzędu. Lotos, po raz pierwszy od sześciu spotkań, mógł wystawić cztery formacje.
- Wiedzieliśmy, ze Toruń jest na fali. Bardzo mocno przygotowywaliśmy się do tego meczu. Od rana w niedzielę trwały przygotowania, zwłaszcza w sferze mentalnej. Dużo rozmawialiśmy i dało to efekt - powiedział Marek Ziętara, trener Lotosu PKH Gdańsk.
Spotkanie lepiej otworzyli przyjezdni. Już w 6. minucie krążek do bramki strzeżonej przez Fučíka. Jegor Fieofanow tak zaskoczył gdańskiego bramkarza, że ten nawet nie zareagował na krążek lecący do bramki, a i sami torunianie dopiero po kilku sekundach zorientowali się, że padł gol. Ekipa z "Grodu Kopernika" mogła momentalnie podwyższyć na 2:0, ale podczas gry w liczebnej przewadze, dwoił się i troił między słupkami Fučík i obronił strzały Sierguszkina i Szkodienki.
Gdańszczanie odpowiedzieli w 15. minucie, kiedy to ładną akcję wykończył Jan Krasowski. Gospodarze poczuli krew i nacierali na bramkę strzeżoną przez Patrika Spěšnego. Dało to efekt w 24. minucie. Goście grali wtedy w czwórkę po karze Smirnowa i Aleksandr Gołowin wpakował krążek do odsłoniętej bramki.
Stracone druga bramka rozsierdziła torunian i ci wzięli się do mocniejszych ataków, ale krążek po ich strzałach minimalnie mijał bramkę Lotosu. Dopiero na 22 sekundy przed końcem drugiej tercji po indywidualnej akcji wyrównał Dienis Sierguszkin.
Trzecia tercja mijała szybko, ale oba zespoły nie stwarzały groźnych sytuacji pod bramką rywala. Wydawało się, że będzie potrzebna dogrywka, ale na cztery minuty przed końcem grę w przewadze wykorzystali gospodarze, a bramkę na wagę 3 punktów zdobył Aleksandr Gołowin.
Warto podkreślić, że hokeiści Lotosu PKH Gdańsk wykorzystali 100% okazji do gry w liczebnej przewadze, co zdarza się bardzo rzadko. Goście natomiast udali się do domu ze wstydliwą statystyką 0% obronionych osłabień.
- Bardzo potrzebowaliśmy punktów. Szkoda, że nie udało się wywalczyć nawet jednego. Dostaliśmy dwie głupie kary i dwie bramki z tego. Walczymy dalej, nie załamujemy się. Dzwoniłem już do prezesa, że potrzebuję dwóch napastników. Teraz kilka dni przerwy i będę ich szukał. Ciężko o tej porze znaleźć wartościowych zawodników, ale może się uda - mówił tuż po meczu Juryj Czuch, trener KH Energi.
Lotos PKH Gdańsk - KH Energa Toruń 3:2 (1:1, 1:1, 1:0)
0:1 - Jegor Fieofanow - Jegor Szkodienko (05:07)
1:1 - Jan Krasowskij - Władisław Jełakow, Aleksandr Gołowin (14:19)
2:1 - Aleksandr Gołowin - Jan Krasowskij (22:47, 5/4)
2:2 - Dienis Sierguszkin - Aleksandr Griebieniuk (39:38)
3:2 - Aleksandr Gołowin - Jegor Rożkow, Konstantin Tieslukiewicz (55:56, 5/4)
Sędziowali: Robert Długi, Przemysław Kępa (główni) - Kamil Korwin, Mateusz Niżnik (liniowi)
Strzały: 34-19
Minuty karne: 2-4
Widzów: 1800 (w tym ok. 150 z Torunia)
Lotos: Fučík - Bilčík, Szurowski; Smal (2), Polodna, Vitek - Tiesliukiewicz, Krasowskij; Jełakow, Rożkow, Gołowin - Pastryk, Lehmann; Pesta, Marzec - Wołoszyk, Naróg; Popow, Mocarski, Stasiewicz.
KH Energa: Spěšný - Kozłow, A. Jaworski; Fraszko, Szkodienko, Kalinowski - Zieliński, Jeriomienko; Wołżankin (2), Fieofanow, Sierguszkin - Griebieniuk, Smirnow (2); Minge, J. Jaworski, Naparło - Gazda, Skólmowski; Mazurkiewicz, Olszewski.
Komentarze