Przewagi kluczem do zwycięstwa
W meczu 34. kolejki Polskiej Hokej Ligi Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie 4:2. Biało-niebiescy wszystkie bramki zdobyli podczas gier w przewadze.
– Był to chyba pierwszy mecz w tym sezonie, w którym strzeliliśmy cztery gole w przewadze. To dla nas szalenie ważne, bo w tym elemencie nie radziliśmy sobie ostatnio zbyt dobrze – zwrócił uwagę Klemen Pretnar, strzelec dwóch bramek. Słoweński defensor ma patent na ekipę znad czeskiej granicy, bo w czterech dotychczasowych meczach zdobył aż cztery gole.– Nie śledzę tak swoich statystyk, ale staram się jak najmocniej pomóc zespołowi: zarówno w defensywie jak i w ofensywie– dodał.
Dobra forma golkiperów
Na pierwszą bramkę trzeba poczekać do połowy drugiej tercji, co było zasługą dobrze dysponowanych golkiperów. Zarówno Clarke Saunders, jak i Ondřej Raszka byli mocnymi punktami swoich zespołów. Kanadyjczyk w 17. minucie wygrał pojedynek sam na sam z najlepszym strzelcem PHL Martinem Kasperlíkiem. Z kolei 29-letni reprezentant Polski znakomicie interweniował po strzale Martina Przygodzkiego.
Biało-niebiescy na przełomie pierwszej i drugiej tercji w sumie przez 110 sekund grali w podwójnej przewadze. Nie potrafili jednak wykorzystać tego wykorzystać. Najbliżej szczęścia ponownie był Przygodzki, ale Raszka złapał jego strzał do raka.
Potem więcej z gry mieli goście, którzy w 29. minucie otworzyli wynik spotkania. Podanie Kasperlika na gola zamienił Artem Iossafov. Wielu kibiców spodziewało się powtórki scenariuszów z przegranych meczów u siebie. Ale oświęcimianie błyskawicznie wyciągnęli wnioski.
Przewagi funkcjonowały jak należy
Chwilę po tym trafieniu na ławkę kar powędrował Patryk Pelaczyk, a biało-niebiescy zamienili przewagę na gola. Niezwykle precyzyjnym uderzeniem spod linii niebieskiej popisał się Klemen Pretnar, a Miroslav Zaťko pokazał jak należy pracować na bramkarzu rywali.
Oświęcimianie poczuli krew niczym wygłodniały rekin. Zepchnęli jastrzębian do głębokiej defensywy i rozpoczęli obstrzeliwanie ich bramki. Podopieczni Roberta Kalabera złapali kolejne dwie kary i zapłacili za to najwyższą cenę. Podczas wykluczenia Grzegorza Radzieńciaka pod bramką Ondřeja Raszki dosłownie się kotłowało. Strzały Andreja Themára i Sebastiana Kowalówki zatrzymały się na słupku, ale po uderzeniu Klemena Pretnara krążek zatrzepotał w siatce. Na 30 sekund przed zakończeniem drugiej odsłony prowadzenie podwyższył Miroslav Zaťko, który przekierował do bramki bombę Luki Kalana. Jastrzębianie reklamowali arbitrom, że słowacki defensor zdobył gola wysokim kijem, ale po analizie wideo sędziowie wskazali na środek tafli.
– Druga tercja była dziś najlepsza w naszym wykonaniu. Oddaliśmy wiele strzałów i w końcu gry w przewadze zaczęły funkcjonować tak, jak należy. To był kluczowy element tego spotkania – wyjaśniał Nik Zupančič, szkoleniowiec Re-Plast Unii.
Pieczęć Kalana
Nadzieję w serca gości wlał jeszcze Radosław Sawicki, który trafił podczas wykluczenia Martina Przygodzkiego. Napastnik biało-niebieskich po tym trafieniu rzucił w kierunku sędziego kilka gorzkich słów, a że wcześniej otrzymał już karę za niesportowe zachowanie, musiał udać się do szatni.
Ostatnie słowo w tym spotkaniu należało jednak do Luki Kalana, który również trafił w przewadze. Słoweński środkowy po dobrym podaniu zza bramki Sebastiana Kowalówki przymierzył pod poprzeczkę, więc przemieszczający się Raszka nie zdążył ze skuteczną interwencją.
Trener Robert Kalaber na ponad dwie minuty przed końcem wycofał bramkarza. W ten sposób chciał poszukać kontaktowego gola, ale oświęcimianie nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa i w dobrych humorach udali się na krótką świąteczną przerwę.
–Podczas gier pięciu na pięć mecz był wyrównany. Gospodarze dobrze grali dziś w przewagach, a my słabo broniliśmy osłabienia. Gratuluję Unii zwycięstwa– podsumował całe spotkanie szkoleniowiec JKH.
Re-Plast Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie 4:2 (0:0, 3:1, 1:1)
0:1 - Artem Iossafov - Martin Kasperlík, Kamil Górny (28:47),
1:1 - Klemen Pretnar - Luka Kalan (29:52, 5/4)
2:1 - Klemen Pretnar - Gregor Koblar, Sebastian Kowalówka (37:48, 5/4)
3:1 - Miroslav Zaťko - Luka Kalan, Sebastian Kowalówka (39:30, 5/4)
3:2 - Radosław Sawicki - Kamil Wałęga, Kamil Górny (49:42, 5/4),
4:2 - Luka Kalan - Sebastian Kowalówka, Gregor Koblar (57:31, 5/4).
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Mariusz Smura (główny) – Grzegorz Cytawa, Maciej Byczkowski (liniowi).
Minuty karne: 38 (w tym kara meczu za niesportowe zachowanie dla Martina Przygodzkiego) - 16.
Strzały: 49-37
Widzów: ok. 2500.
Unia: Saunders – Zaťko, Pretnar (2); Koblar, Kalan, S. Kowalówka – Šaur, Bezuška (2); Piotrowicz, Trandin (2), Przygodzki (32) – Luža, Wanacki; Malicki, Wanat, Themár – P. Noworyta, M. Noworyta; Krzemień, Raška, Prusak.
Trener: Nik Zupančič.
JKH: Raszka – Auvinen, Górny; R. Nalewajka (2), Jarosz, Sawicki – Jabornik (2), Kostek; Kasperlik, Paś (6), Iossafov – Matusik, Gimiński; Ł. Nalewajka, Kulas, Pelaczyk oraz Chorążyczewski, Radzieńciak (2), Wróbel, Wałęga.
Trener: Robert Kalaber.
Komentarze