Majkowski: Jestem gotowy!
GKS Tychy po raz trzeci z rzędu i piąty w historii zapewnił sobie tytuł mistrzowski. W tym roku jednak w dość niecodziennych okolicznościach. – Może nie wygraliśmy tego mistrza po serii meczów, ale uważam że zdobyliśmy je i jest to jak najbardziej zasłużone – powiedział Krzysztof Majkowski, trener GKS-u, który zostaje przy de Gaulle’a na kolejny sezon.
HOKEJ.NET: Sezon zakończony w niecodziennych okolicznościach. Zakończyliście go jednak mistrzostwem Polski, ze względu na układ tabeli po sezonie zasadniczym. Jaka jest Pańska ocena tej decyzji?
Krzysztof Majkowski: - Taka decyzja zapadła i ja uważam, że była ona jak najbardziej sprawiedliwa. Gra się przez cały sezon i swoją postawą zasłużyliśmy na to mistrzostwo. Po sezonie zasadniczym to my byliśmy najlepszą drużyną, a w fazie play-off przeszliśmy ćwierćfinał bez straty meczu. Władze nie miały większego pola manewru. Wszystkie ligi zakończyły rozgrywki i w jakiś sposób przyznały miejsca. My jesteśmy zadowoleni z tego mistrzostwa. Ktoś może powiedzieć, że zostało ono nam przyznane decyzją związku, ale przecież pierwsze miejsce nie wzięło się znikąd.
Czy macie już jakieś wstępne plany na nadchodzący sezon?
- Wszystkie plany, decyzje i obieranie strategi odkładamy w czasie ze względu na panującą pandemię koronawirusa. Jest taka sytuacja, a nie inna. Nie wiadomo jak to się wszystko potoczy. Mistrzostwa Świata w Katowicach są odwołane, prawdopodobnie czempionat elita też. Dlatego ciężko teraz planować cokolwiek. Wszystko jest zawieszone w próżni. Planowo przygotowania chcieliśmy rozpocząć w maju. Może jednak się okazać, że to wszystko może się zmienić.
Wielu zawodnikom kończą się kontrakty. Czy prowadzone są już rozmowy o ich przedłużeniu?
- Na razie nie podejmujemy żadnych rozmów z zawodnikami o przedłużaniu kontraktów. Na razie żaden z zawodników nie otrzymał informacji czy będzie kontynuowana współpraca czy też nie.
Spójrzmy jeszcze na miniony sezon. Kto według Pana odniósł największy postęp?
- Bardzo dobrze w tym sezonie spisał się Olaf Bizacki. U niego ten progres jest najbardziej zauważalny. Ostoją naszej drużyny był w tym sezonie z pewnością John Murray, który na cięższe mecze potrafił się zmobilizować i bardzo dobrze się w nich spisywał.
W ostatnich latach coraz odważniej klub stawia na wychowanków. Kto z nich jest najbliżej pierwszego składu?
- Myślę, że na pewno są to zawodnicy, którzy trenowali z nami do tej pory. Są to Mateusz Ubowski, Kacper Gruźla i Oliwier Kasperek. Wśród tych chłopaków jest jeszcze Jan Krzyżek, choć on z nami nie trenował dlatego, iż grał w SMS.
Na pewno zawodnicy zza oceanu mogli się obawiać o swój powrót do domu. Czy udało im się dotrzeć do swoich krajów?
- Można powiedzieć, że mieli trochę szczęścia. Wszyscy jednak wrócili do domu w ostatniej chwili. Spokojnie dotarli do domów.
W ostatnich dniach, wyszło na jaw, że na dłużej pozostanie Pan na stanowisku pierwszego szkoleniowca GKS-u Tychy. Moje pytanie brzmi: Czy jest Pan gotowy?
- Powiem krótko i zwięźle: jestem gotowy!
Rozmawiał: Mateusz Pawlik.
Komentarze