Paś: GieKSa zasłużenie wygrała
Na dwunastu meczach zatrzymał się licznik kolejnych zwycięstw Jastrzębskiego Klubu Hokejowego. Dominik Paś podzielił się z nami przyczyną pierwszej od wielu tygodni porażki. Wypowiedział się także o kontrowersyjnej sytuacji, kiedy to został uderzony w twarz przez Juraja Šimbocha.
Na pierwsze trafienia we wczorajszym meczu przyszło nam poczekać równe 44 minuty, kiedy to wynik otworzył Mateusz Zieliński, lecz chwila nieuwagi katowiczan doprowadziła do podwójnej przewagi JKH. Tę na bramkę zamienił Marek Hovorka, ale to ekipa przyjezdnych zadała decydujący cios, autorstwa Jessego Rohtli, który jeszcze w zeszłym sezonie zdobywał bramki dla jastrzębian.
– Nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Straciliśmy zbyt dużo siły w osłabieniach i zabrakło nam nieco skuteczności. Przeciwnik wygrał zasłużenie – podsumowuje krótko Dominik Paś.
Wiele kontrowersji wywołała sytuacja z samej końcówki drugiej tercji, kiedy to Dominik Paś po indywidualnej akcji wpadł na Juraja Šimbocha. Reakcja bramkarza była wybuchowa, bowiem wściekły golkiper uderzył napastnika w głowę. Sędziowie podjęli decyzję o obustronnym wykluczeniu, choć należy zaznaczyć, że nie była to ich jedyna wywołująca zdziwienie decyzja w tym meczu. Na pewno obydwie strony mogą mieć do rozjemców sporo uzasadnionych pretensji.
– Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że najeżdżałem na bramkę, zostałem sfaulowany i nie miałem szans uniknąć golkipera. Sędzia powiedział mi, że mogłem go ominąć, ale nie miałem jak, bo jechałem na jednej nodze. Do tego zostałem sfaulowany przez bramkarza, który uderzył mnie rakiem w głowę i uważam, że to powinna być kara meczu – wraca do tej sytuacji napastnik JKH GKS Jastrzębie.
Jastrzębian czeka teraz ponad dwutygodniowa pauza. Kolejny mecz zagrają oni dopiero 27 grudnia, kiedy to powalczą z KH Energą Toruń o finał Pucharu Polski.
– Graliśmy do tej pory dobrze. Cały czas wygrywaliśmy, ale taki jest już terminarz. Musimy się z tym pogodzić i zobaczymy co będzie dalej. Po powrocie na pewno damy z siebie wszystko – zapewnia 21-latek.
Ostatnie bezpośrednie starcie tych zespołów zakończyło się wygraną JKH 6:5. Roztrwonili oni wówczas trzybramkowe prowadzenie, lecz ostatecznie udało im się przechylić szalę zwycięstwa na ich korzyść.
– Dopiero po przerwie na kadrze będziemy przygotowywali się do tego meczu. Teraz jest taki czas, że niektórzy mają okazję do wypoczynku, natomiast my jedziemy teraz na kadrę i skupiamy się tylko na tym – kontynuuje reprezentant Polski.
W przyszłym tygodniu Polacy mieli zmierzyć się w ramach turnieju EIHC z Łotwą i Węgrami. Wycofanie się z udziału pierwszej z wymienionych reprezentacji stawia jednak tę imprezę pod znakiem zapytania.
– Na pewno będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony, rozegrać jak najlepszy turniej. Każda bramka czy asysta mnie ucieszą – mówił jeszcze wczoraj „Pasiu”.
Komentarze