Lotnicy wyrównali
Ekipa Kloten Flyers odrobiła straty do HC Davos wygrywając z tym zespołem drugi mecz ćwierćfinałów playoffs szwajcarskiej ekstraklasy. Innym wydarzeniem wieczoru był kosmiczny występ Romano Lemma, którego drużyna jest jednak obecnie najbardziej ze wszystkich oddalona od półfinału Nationalligi A.
W playoffach zwłaszcza w silnych ligach rzadko się zdarza, by mecze przemieniały się w strzeleckie kanonady. W dzisiejszych drugich meczach ćwierćfinałów NLA tak się jednak stało. Cztery spotkania przyniosły łącznie aż 41 goli, a trzem drużynom udało się zdobyć po 7 bramek. W najciekawszej parze hokeiści Kloten Flyers zrewanżowali się HC Davos za wtorkową porażkę w meczu otwierającym serię. Tym razem po bezbramkowej pierwszej tercji grad goli spadł w drugiej odsłonie. W ciągu tych 20 minut obie drużyny zdobyły po 3 bramki. Przez większą część mecz toczył się według schematu w którym jeden zespół obejmował prowadzenie, a drugi dość szybko odpowiadał.
Pierwszego gola w spotkaniu strzelił co prawda doświadczony Josef Marha z HC Davos, ale później to Flyers trzy razy wychodzili na prowadzenie, by za każdym razem je tracić. Tak było aż do 51. minuty, kiedy piątego gola dla gospodarzy strzelił urodzony w Bukareszcie Szwajcar Victor Stancescu. W końcówce swoje trafienia dołożyli jeszcze Frederic Rothen i - do pustej bramki - Sven Lindemann, co dało ich drużynie zwycięstwo i wyrównanie stanu rywalizacji. Ta porażka zakończyła serię 9 zwycięstw HC Davos - do dziś najdłuższą trwającą taką passę w lidze szwajcarskiej. Tym razem emocje były nieco mniejsze, niż w kończonym rzutami karnymi meczu numer 1, ale z pewnością nie zmartwiło to zdecydowanej większości z ponad 6,5 tys. widzów zgromadzonych w Kolping Arenie w Kloten.
Jak na razie w rywalizacji czwartego i piątego zespołu sezonu zasadniczego powtarza się scenariusz z ubiegłorocznego finału w którym także udział brały te drużyny. W interesie ekipy HC Davos jest jednak, by nie było tak do końca. O ile bowiem przed rokiem 5 ostatnich meczów wygrywanych przez gości zadziałało na korzyść ekipy Arno Del Curto, o tyle tym razem to ona dysponuje wciąż przewagą własnej tafli. Właśnie na nią wrócą teraz obie drużyny, bowiem w szwajcarskich playoffach w każdej parze obie drużyny na zmianę rozgrywają mecze u siebie.
Do wspomnianego wyniku 41 goli w 4 meczach najbardziej przyłożyli się zawodnicy HC Lugano i SC Berno, których mecz zakończył się wynikiem 7:6 dla tych ostatnich. W barwach ekipy z Lugano mecz życia rozegrał Romano Lemm, który zdobył aż 5 z 6 bramek gospodarzy, ale nawet to nie wystarczyło do odniesienia zwycięstwa. Lemm nigdy wcześniej w swojej karierze nie zaliczył nawet hat tricka, a w sezonie zasadniczym zdobył tylko 8 goli. Decydujące ciosy rywalom zadali w końcówce - najskuteczniejszy gracz SC Berno, Ivo Rüthemann, który trafił dwa razy i Marc Reichert, którego gol przesądził o wygranej stołecznego zespołu. Podopieczni Larry'ego Hurasa jako jedyni wygrali oba pierwsze mecze ćwierćfinałów i jeśli w sobotę wygrają u siebie będą o krok od awansu do półfinału.
Za porażkę przed własną publicznością z pierwszego spotkania zrehabilitowali się gracze Servette Genewa, którzy dziś bez większych kłopotów pokonali na wyjeździeFribourg-Gottéron 5:1. Wicelidera sezonu zasadniczego do zwycięstwa poprowadził drugi atak. Dwa gole i jedną asystę uzyskał prawoskrzydłowy, Tony Salmelainen, trzykrotnie asystował grający na drugim skrzydle Thomas Déruns, a gola zdobył także środkowy, Paul Savary. Rywalizacja w derbach zachodniej Szwajcarii wróci teraz do Genewy, ale biorąc pod uwagę fakt, że żaden z zespołów jak na razie nie wygrał u siebie nie musi to ekipy Chrisa McSorleya cieszyć.
Napastnik EV Zug, Dale McTavish po pierwszym meczu z Zürich Lions otwarcie skrytykował trenera Douga Sheddena za zbyt defensywną taktykę. Dziś już nie mógł narzekać, bo jego zespół strzelił w Zurychu 7 goli i pokonał "Lwy" 7:4. To jednak nie McTavish, a grający podobnie jak on na lewym skrzydle Fabian Schnyder błyszczał w ofensywie. Niski napastnik EV Zug trzy razy pokonał Ariego Sulandera, a dwa gole dołożył Björn Christen. Shedden co prawda nawet po słowach McTavisha upierał się przy starej prawdzie, że tytuły zdobywa się obroną, ale dziś w meczach NLA zastosowanie miała pierwsza część tego powiedzenia mówiąca o wygrywaniu pojedynczych meczów atakiem.
Kloten Flyers - HC Davos 7:4 (0:0, 3:3, 4:1)
0:1 Marha - Setzinger - Ramholt 21:06
1:1 Du Bois - Lindemann 27:30
2:1 Winkler 30:33 PP
2:2 Tatíček - Sciaroni - Forster 36:31 PP
3:2 Santala - Bell - Forrest 38:16 PP
3:3 Forster - Tatíček 39:36
4:3 Hollenstein 42:05
4:4 Widing - Setzinger - Ramholt 47:00
5:4 Stancescu - Du Bois 50:45
6:4 Rothen 55:06
7:4 Lindemann 58:43 SH EN
Stan rywalizacji: 1-1. Trzeci mecz w sobotę w Davos.
HC Lugano - SC Berno 6:7 (1:3, 4:1, 1:3)
1:0 Lemm - Sannitz 02:15
1:1 McLean - Reichert - Vigier 08:05
1:2 Froidevaux - Berger 12:43 SH
1:3 Goren - Meier - Rüthemann 14:32
2:3 Lemm - Domenichelli 21:00
3:3 Lemm - Nummelin 23:18 PP
3:4 Scherwey - Ziegler - Meier 29:58
4:4 Lemm - Sannitz - Jörg 33:11
5:4 T. Vauclair - Kamber - Schlagenhauf 35:02
5:5 Rüthemann - Jobin - Plüss 51:48
6:5 Lemm - Hirschi - Kamber 51:13
6:6 Rüthemann - Jobin - Plüss 51:48
6:7 Reichert - McLean 54:13
Stan rywalizacji: 2-0 dla SC Berno. Trzeci mecz w sobotę w Bernie.
Fribourg-Gottéron - Servette Genewa 1:5 (1:2, 0:1, 0:2)
1:0 Mowers - Aubin - Heins 02:15 PP
1:1 Trachsler 02:35
1:2 Salmelainen - Bezina - Deruns 19:11
1:3 Mercier - Deruns - Salmelainen 37:17 SH
1:4 Savary - Deruns 44:06
1:5 Salmelainen - Toms - Conz 51:05 PP
Stan rywalizacji: 1-1. Trzeci mecz w sobotę w Genewie.
Zürich Lions - EV Zug 4:7 (1:2, 3:2, 0:3)
0:1 Christen - McTavish - Diaz 01:32
1:1 Wichser - Seger - Gardner 03:38 SH
1:2 Holden - Brunner - Oppliger 12:23
2:2 Micheli - Müller - Alston 27:39
2:3 Lüthi 28:12
2:4 Schnyder - Dupont 30:16 SH
3:4 Monnet - Seger - Down 32:36 PP
4:4 Bastl - Suchý - Gardner 36:37 PP
4:5 Christen - Diaz - Ruefenacht 53:31 PP
4:6 Schnyder - Brunner - Holden 56:03
4:7 Schnyder - Dupont - Oppliger 57:32
Stan rywalizacji: 1-1. Trzeci mecz w sobotę w Zugu.
Komentarze