USA mistrzem olimpijskim na paraolimpiadzie w Vancouver.
Jeszcze nie zapomnieliśmy złotej bramki Crosby’ego w finałowym meczu Igrzysk a hale w Vancouver znów się zapełniły fanami hokeja. Na tafle paraolimpijskie wjechali hokeiści na sankach. Wrażeniami z meczów, specjalnie dla polskich fanów hokeja dzieli się polski sędzia hokejowy Tomasz Heltman.
Za nami już cały turniej hokejowy pełen zmagań. Po pięknym otwarciuparaolimpiady na największej krytej hali na świecie, które oglądało przeszło 60tys. osób przyszedł czas na rywalizację na lodzie. W kilku meczach było o krokod niespodzianek. W pierwszym dniu Kanada wygrała w Włochami tylko 4:0. Kanadyjczycypotwierdzają, że hokej to ich narodowy sport. Mecz bez emocji, za to na trybunachprzeszło 5000 widzów. Od młodych jeszcze w wózkach aż do tych starszych już nawózkach. Całe rodziny i przychodzą nie tylko hokej oglądać, ale i również siępobawić i tak jest na prawie każdym meczu. Drugi mecz to chwila grozy i tonawet duże dla Norwegów, którzy przegrywali ze Szwedami 0:1 jeszcze niecałedwie minuty przed końcem. Jednak po karnych udało im się wyrwać dwa punkty. Korea– USA, myślałem, że będzie dużo lepiej, ale skończyło się na 0:5. Ostatni meczpierwszego dnia to Japonia – Czechy. Nasi sąsiedzi z południa z wielkimapetytami na sukces dzielnie walczyli, jednakże Azjaci okazali się lepsi iwygrali nieznacznie 2:1.
Drugi dzień rozpoczęli Norwegowie meczem z Włochami.Norwegia to już nie ten sam zespół, co dwa – trzy lata temu. Ten sam skład a zero koncepcji na grę i mimo,że z Włochami wygrywali niedawno dwucyfrowo to mecz skończył się skromnymzwycięstwem 2:1. Włoscy sledgehokeiści poczynili ostatnio duże postępy. Drugimecz Kanada – Szwecja zakończył się podwójną szwedzką porażką, nie dosyć zeprzegrali aż 10:1 to jeszcze ich jeden z najlepszych zawodników (Jens Kask) złamałpalec i na tym zakończył swoje zawody. Mecz nr 3 to kolejna próba Czechow tymrazem z USA. Duży apetyt na zwycięstwo zakończył się czeską przegraną 3:0. Meczemkończącym drugi dzień było spotkanie dwóch azjatyckich drużyn Korei z Japonią. Miałto być mecz dnia i tak też się stało. Mimo pewnego zwycięstwa Japończyków 5:0,mecz był bardzo dobry a zawodnicy nie oszczędzali się przy bandach i przedbramkami. Były to prawdziwe derby Azji.
Dzień trzeci, który ustawiał miejsca w grupach miał być i byłchyba najciekawszym. Czesi wciąż głodni sukcesu tym razem okazali się lepsi od Koreii wygrali 4:2, prowadząc już po II tercji 4:0. Dało to Czechom trzecie miejscew grupie. Drugi mecz tego dnia to minimalne zwycięstwo Szwedów nad Włochami, botylko 1:0. Dwa ostatnie mecze były o dużą stawkę, czyli o 1 miejsce w grupie. Mecznumer 3 to USA – Japonia. Ostry mecz, wiele ciekach starć pod bandą, ale zakończonywynikiem 6:0 dla USA, którzy przewyższali przeciwników. Widać to było w ichzgraniu, co potwierdziło, że hokej to typowa gra zespołowa. Szlagierem dniamiał być mecz gospodarzy z Norwegami Jedni i drudzy to odwieczni rywale, razjedni na podium, raz drudzy. Hala była pełna ludzi. Kolorem, który się rzucał woczy był oczywiście czerwony. Jednakże spomiędzy liści klonowych nakanadyjskich flagach zauważyć można było również norweskich kibiców. Szybkipoczątek meczu i już po 31 sek. gry na tablicy zaświeciła się jedynka podnapisem CANADA. Tercja skończyła się 2:0 i obfitowała w ostre starcia,przepychanki i wykluczenia. Po drugiej tercji wynik brzmiał już 5:0 dla Kanadyjczyków.Mecz dalej przebiegał ostro jak nigdy dotąd. To już nie był mecz a wręcz wojna,bezradni Norwegowie skupili się na grze kontaktowej nie mając koncepcji na grękrążkiem. Ostatnia tercja to już ostrożna gra Kanadyjczyków. Syrena końcowa,jednak meczu nie zakończyła, gdyż zaraz po niej doszło do ostrego starcia zabramką kanadyjską, ale na szczęście skończyło się na lekkiej przepychance. Potych meczach, juz wiadomo, kto, z kim zagra o najwyższą stawkę. W półfinałachspotkają się Kanadyjczycy z Japonią i Amerykanie z Norwegami. Ten drugipojedynek będzie rewanżem za ostatni finał z mistrzostw w Ostrawie, kiedy toAmerykanie wygrali po jedynym golu strzelonym 11 sek. przed końcem meczu.
Mecze o umiejscowienie zaczęły się od spotkania o 7 miejscegdzie Włosi pokonali Szwedów 4:0. Szwedzi dzielnie się sprawowali w I tercji,ale po dostaniu 2 goli chyba się załamali. W meczu o 5 miejsce Czesi pokonali Koreańczyków2:1 w dogrywce. Mecz był bardzo wyrównany i z emocjami. Meczem dnia był mecz obrązowy medal Kanada – Norwegia. W fazie grupowej Norwegowie nie mieli nic dopowiedzenia i przegrali 0:5, tym razem dzielnie stawiali czoła gospodarzaturnieju i dopiero w III tercji padły gole. Pierwszy dla Kanadyjczyków – trybunyszalały. Później napór Norwegów na bramkę kanadyjską był, co raz większy.Podczas dużego zamieszania w polu bramkowym kanadyjskim doszło do zamrożeniakrążka przez zawodnika i... karny za to przewinienie. Wykonawcą nie był, ktoinny jak Rofl Pedersen najlepszy gracz norweski i jeden z najlepszych na świecie.No i mieliśmy 1:1 w 36 minucie. Później nastąpiła zachowawcza gra i jednych idrugich. Sledge hokej potrafi być jednak tak samo emocjonujący i na 4 sek. przedkońcem padł strzał w kierunku bramki kanadyjskiej. Po drodze krążek odbija sięjakiegoś zawodnika i ku zdziwieniu wszystkich wpada do bramki – 2 :1 dla Wikingówz Norwegii, którzy zdobywają brąz a ojczyzna hokeja zostaje bez medalu. I to byłanajwiększa sensacja tego turnieju.
Wczoraj 21.03.2010 (u nas jeszcze dzisiaj) wielki finał, możenie tak wielki jak wszyscy chcieli, ale jednak. USA – Japonia zaczęło sięszybko, bo już po 4 minutach USA prowadziło. Wszyscy myśleli, że pójdzie im taksamo gładko jak w meczu grupowym, ale dla dobra widowiska Japończycy stanęli nawysokości zadania. Dzielnie walczyli i nie dużo im brakowało żeby w drugiej tercjiwyrównali. Niestety karnego nie wykorzystał ich najlepszy gracz Takayuki Endo. Długoutrzymywał się wynik tylko 1:0. Japończycy atakowali jak tylko umieli a i dużoszczęścia miał bramkarz USA – Mike Blabac, który w turnieju wykazał sięnieprawdopodobną skutecznością – 100%, przy 100% grze. USA nie starciło, dziękiniemu żadnej bramki. Amerykanie drugą bramkę strzelili na niespełna 1,5 minutyprzed końcem i tak już się zakończyło 2:0. Wielka radość wygranych, która niemiała końca nie tylko na lodowisku, ale i później w olimpijskiej wiosce.
Komentarze