Owieczkin przychodzi, Nabokow odchodzi
Czy jeden zawodnik może spowodować, że przeciętnie dotąd grająca Rosja w końcu zaskoczy? – Podobno jedna jaskółka wiosny nie czyni, jednak w przypadku tej klasy zawodnika, co Aleksander Owieczkin to porzekadło chyba się nie potwierdzi. Największa z rosyjskich gwiazd jest już w Bratysławie i jutro wystąpi przeciwko ekipie czeskiej.
Po niespodziewanym odpadnięciu Washington Capitals z rywalizacji o Puchar Stanley’a (stołeczni ulegli w półfinale Konferencji Wsch. Tampie Bay Lightning – przyp. red.), prezydent Rosyjskiej Federacji Hokejowej (FHR) Władysław Tretiak natychmiast chwycił za telefon i oficjalnie zaprosił Owieczkina do reprezentacji. Ten długo się nie zastanawiał, bo dotąd – kiedy tylko mógł – zawsze chętnie pomagał drużynie narodowej w walce o mistrzostwo świata.
Owieczkin zagra w czempionacie seniorów już po raz siódmy. Debiutował na turnieju rozgrywanym w Czechach (2004), a w 2008 roku pomógł Rosji po 15 latach odzyskać mistrzowski tytuł.
Tretiak próbował też ściągnąć na Słowację Aleksandra Siemina oraz Pawła Dacjuka. Pierwszy z zaproszenia jednak nie skorzystał, drugi zaś ciągle jest potrzebny w klubie (Detroit Red Wings ma nadzieję odwrócić losy rywalizacji z San Jose Sharks).
Przykra wiadomość to kontuzja podstawowego bramkarza „Sbornej”, Jewgienija Nabokowa. Podczas ostatniego pojedynku z Danią golkiper nabawił się urazu pachwiny i najprawdopodobniej nie pomoże już kadrze w słowackim turnieju. W tej sytuacji, do gry wchodzi trzeci z przebywających w Bratysławie bramkarzy – Wasylij Koszeczkin (Siewierstal Czerepowiec).
Komentarze