Wielka niespodzianka w ćwierćfinałach
Zakończyły się pojedynki ćwierćfinałowe w DEL. Z pewnością sensacją jest odpadnięcie z dalszych gier zwycięzcy rundy zasadniczej Orłów z Mannheim.
Szósty mecz serii pomiędzy Wolfsburgiem a Mannheimem był niezwykle zacięty. Do połowy spotkania kibice Orłów mogli mieć nadzieję, że ich ulubieńcy zdołają doprowadzić do siódmego pojedynku, gdyż prowadzili oni jedną bramką i byli nieco aktywniejsi na lodzie. Wówczas to urodzony w Opolu Aleksander Polaczek przy grze w przewadze strzelił zza linii bramkowej w broniącego u gości Dennisa Endrasa, zaś krążek tak odbił się od niego, że wpadł do bramki. Od tego momentu gospodarze zaczęli grać nieco aktywniej i przed przerwą zdołali zdobyć jeszcze jednego gola. W trzeciej odsłonie przyjezdnym udało się wyrównać i kiedy wydawało się, że dojdzie do czwartej w tej rywalizacji dogrywki miejscowi zdołali na półtorej minuty przed końcem strzelić jak się potem okazało zwycięskiego gola, który ostatecznie zakończył rywalizację. Odpadnięcie Orłów to bez wątpienia największa niespodzianka tegorocznych rozgrywek w Niemczech. Drużyna ta wygrała rundę zasadniczą i była uważana za jednego z kandydatów do mistrzowskiego tytułu. Tymczasem przyszło im uznać wyższość zespołu, który zajął dziesiąte, ostatnie miejsce premiowane awansem do gier posezonowych i który do ostatniej chwili nie był pewny awansu. Warto jeszcze zaznaczyć,że w zwycięskim zespole obok wspomnianego wyżej Aleksandra Polaczka czołowym napastnikiem jest Kanadyjczyk o dość swojsko brzmiącym nazwisku Matt Dzieduszycki, natomiast u pokonanych występuje Matthias Płachta.
Adler Mannheim - Grizzly Adams Wolfsburg 2:4 (2:3 po dogrywce; 3:2 po golu zdobytym w trzeciej dogrywce; 0:1; 0:3; 3:2 po dogrywce; 3:4).
W kolejnej parze spotkały się zespoły z Berlina i Hamburga. Tu rywalizacja też była zacięta, bowiem poza trzecim meczem wszystkie pojedynki były na tzw. styku. W sobotnim, szóstym spotkaniu po pierwszej, bezbramkowej tercji goście z Berlina na początku drugiej odsłony dość szybko strzelili miejscowym dwa gole. Kiedy pod koniec 39 minuty gospodarze stracili trzecią bramkę i przez większą część gry nie mieli pomysłu na rywala wydawało się, że gościom wystarczy dalej kontrolować przebieg meczu. Jednak miejscowym udało się na początku trzeciej tercji zdobyć gola i od tego momentu uwierzyli oni w możliwość odwrócenia losów spotkania i rywalizacji. Ich przewaga została udokumentowana golem na niecałe pięć minut przed końcem trzeciej odsłony, zaś dramaturgia pojedynku wzrosła jeszcze, gdy goście w ostatniej minucie dostali karę. Jednak miejscowym zabrakło czasu na wyrównanie i dzięki temu berlińczycy mogli się cieszyć z awansu do półfinałów.
Eisbären Berlin - Hamburg Freezers 4:2 (6:5 po dogrywce; 3:5; 4:8; 3:2 po dogrywce; 3:2; 3:2).
W kolejnej parze spotkały się drużyny Ingolstadt i Krefeld. Tu także stoczono sześć pojedynków, jednak różnice bramkowe w poszczególnych spotkaniach były wyższe niż w poprzednich dwóch parach. Wczorajszy, sobotni mecz zakończył się pewną wygraną Pingwinów i to oni awansowali do dalszych gier.
Krefeld Pinguine - ERC Ingolstadt 4:2 ( 3:1; 1:4; 4:1; 5:2; 1:2; 7:2).
Najszybciej z rywalem rozprawiły się kolońskie Rekiny. Drugi zespół rundy zasadniczej, poza drugim i piątym spotkaniem nie miał większych problemów z pokonaniem Bawarczyków i jako pierwszy wywalczył awans do półfinałów.
Kölner Haie - Straubing Tigers 4:1 (6:1; 2:5; 5:0; 6:3; 2:1 po dogrywce).
W półfinałach Kolonia zmierzy się z Wolfsburgiem (pierwszy mecz 3.04. o 19.15 - transmisja w ServusTV) a Berlin z Krefeldem ( drugi mecz 5.04. o 19.15 także transmisja w ServusTV).
Komentarze