Mistrzostwa Świata: Nowy rekord frekwencji
Za nami dopiero ćwierćfinały czeskiego turnieju, a nowy rekord frekwencji mistrzostw świata już padł. Przez hale w Pradze i Ostrawie przewinęło się dotychczas 652 348 kibiców, a do rozegrania pozostało jeszcze sześć spotkań.
Poprzedni rekord należał do Białorusinów, w zeszłym roku w Mińsku pojawiło się aż 640 044 fanów. Jednak przed ubiegłorocznymi mistrzostwami świata przez dziesięć lat to właśnie Czesi, po turnieju w 2004 roku utrzymywali się na prowadzeniu w tej kwestii.
-Nie będę ukrywał, że powrót na pozycję lidera był dla nas wyzwaniem, którego chcieliśmy się podjąć - powiedział Tomáš Král, Prezes Czeskiego Związku Hokeja. - Byliśmy ostrożni, nie rozmawialiśmy o rekordzie przed turniejem, ale kiedy zarówno w Pradze, jak i w Ostrawie wyprzedano bilety na mecze otwarcia, wiedzieliśmy, że jesteśmy na dobrej drodze do sukcesu. Jestem zadowolony z tego, że tak wielu kibiców - Czechów, ja także fanów z zagranicy - przyjechało na mecze i stworzyło niezapomnianą atmosferę.
Rekord został pobity dużo wcześniej niż przewidywano, bo już podczas pierwszego ćwierćfinałowego starcia pomiędzy Kanadą i Białorusią w czwartek 14 maja.
- Ten rekord to nagroda za pracę i wysiłek, jakie organizatorzy włożyli w przygotowania tego wydarzenia - powiedziała Markéta Štěrbová, Sekretarz Generalny Komitetu Organizacyjnego Mistrzostw Świata Elity 2015.
Na trybunach nie zabrakło barwnych postaci, poza legendarnym czeskim bramkarzemDominikiem Haškiem można było spotkać między innymi... Fantomasa. Czeski Fantomas, a raczej Vasil Simkovič, w przeciwieństwie do tego znanego z filmów z Louisem de Funesem jest nastawiony przyjaźnie i czasem odkrywa twarz.
- To, co osiągnęliśmy pokazuje, jak popularny jest hokej na lodzie w naszym kraju - dodał Král.
Komentarze