Nago do pracy po przegranym zakładzie
Przyjmowanie zakładów o wyniki wydarzeń sportowych może być zajęciem ryzykownym. Przekonał się o tym pewien szwedzki stolarz, który w związku z rozstrzygnięciem finału tamtejszej ekstraklasy hokejowej musiał przyjść do pracy... nago. - Czasem obiecuje się zbyt wiele, ale trzeba dotrzymać słowa - skomentował.
Czasem obiecuje się zbyt wiele, ale trzeba dotrzymać słowa
Börje Fransson w drodze do pracy po przegranym zakładzie / Fot. Facebook
Początkowo miałem to zrobić zaraz po play-offach, ale wtedy było zbyt zimno Po drodze spotkałem autobus z niemieckimi turystami Bałem się, że zadzwonią po policję, żeby zgłosić, że jakiś goły facet biega po lesie
Nie są zainteresowani ani hokejem, ani sportem w ogóle Ale pewnego dnia menedżer powiedział, że pewnie Växjö zdobędzie mistrzostwo, więc ja odpowiedziałem, że jeśli tak się stanie, to przyjdę do pracy nago I wtedy nagle oni wszyscy zaczęli śledzić play-offy, a ja już nie mogłem się wycofać
Podziękowałem im grzecznie, bo i tak już przeze mnie mieli dużo niezasłużonego PR-u Nigdy w życiu moja noga nie postanie w VIDA Arenie A chyba już pokazałem, że jak coś powiem, to dotrzymuję słowa
Nie, żadnych kolejnych tego typu okazji nie będzie Ale generalnie cieszę się, że pokazałem, że mam odwagę spełnić to, co powiedziałem
Komentarze