MŚ Elity: Rosjanie i Kanadyjczycy w półfinałach (WIDEO)
Runda ćwierćfinałowa dobiegła końca. Po południu miejsce w półfinałach zagwarantowali sobie Amerykanie i Finowie, po wieczornych starciach do tej stawki dołączyli także Rosjanie i Kanadyjczycy.
Kanadyjczycy, którzy w ostatnim starciu fazy grupowej musieli uznać wyższość Finów, puścili tamtą porażkę w niepamięć. Hokeiści z Ameryki Północnej dziś zdeklasowali Szwedów, którzy jako pierwsi stanęli im na drodze do upragnionego mistrzostwa.
Przejęcie kontroli nad przebiegiem tego meczu zajęło podopiecznym Billa Petersa sporo czasu. Dopiero na minutę przed pierwszą przerwą bezbramkowy remis przełamał Mark Scheifele. Na początku drugiej tercji szanse się wyrównały, reprezentacja „Trzech Koron” napierała na bramkę Cama Talbota, ale żadna z prób umieszczenia krążka za plecami doświadczonego golkipera nie zakończyła się sukcesem.
Sytuacja diametralnie zmieniła się, kiedy na ławkę kar zjechał Andre Burakovsky. Napastnik Washington Capitals za niezbyt groźne uderzenie otrzymał wysokie przewinienie. Kanadyjczycy szybko wykorzystali tą okazję, krążek w siatce znalazł się po potężnym strzale spod niebieskiej w wykonaniu Matta Dumby.
Kilka minut później w odstępie zaledwie jedenastu sekund Kanadyjczycy dołożyli kolejne dwa trafienia. Szwedzi walczyli jednak do końca. Doczekaliśmy się nawet dosyć niekonwencjonalnego manewru ze strony trenera skandynawskiej ekipy, Pära Mårtsa. Podczas gdy dwóch zawodników Kanady odsiadywało karę w boksie, doświadczony szkoleniowiec zdecydował się na wycofanie bramkarza i grę sześcioma zawodnikami w polu. Pomimo tego, że na lodzie przebywało dwa razy tylu Szwedów guma nie znalazła się za plecami Talbota.
W końcówce punktowali już tylko hokeiści z Ameryki Północnej. Najpierw błąd szwedzkich defensorów wykorzystał Mark Stone, a następnie gola numer cztery na tym turnieju ustrzelił Derick Brassard.
Talbot wybronił w sumie 24 strzały reprezentantów „Trzech Koron”. Dla 29-letniego bramkarza Edmonton Oilers było to trzecie czyste konto na tym turnieju.
Kanada – Szwecja 6:0 (1:0, 3:0, 2:0)
1:0 Scheifele – O’Reilly, Stone 18:39
2:0 Dumba – Stone, Scheifele 26:05 (w przewadze)
3:0 Marchand – Dumba, Scheifele 32:02
4:0 Domi – Reinhart, Matheson 32:13
5:0 Stone 51:05
6:0 Brassard – Gallagher, Hall 53:22
Minuty kar: 10-18
Strzały na bramkę: 34-24
Niespodzianki nie było także w pojedynku Rosji z Niemcami, chociaż pierwsze minuty ją zapowiadały. Już w piątej minucie na listę strzelców wpisał się Patrick Reimer. Siergiej Bobrowski wybronił dwa strzały z rzędu, skapitulował przy trzecim, który wydawał się najsłabszy z całej trójki. Nasi zachodni sąsiedzi dali tym samym jasny sygnał, że nie zamierzali oddać tego meczu bez walki.
Po utracie bramki gospodarze zaczęli na poważnie testować Thomasa Greissa. Podopieczni Marco Sturma przyjęli strategię defensywną, niemal w ogóle nie wyjeżdżali z własnej strefy obronnej, za wszelką cenę starali się utrzymać korzystny wynik. Nie była to jednak najlepsza taktyka, niedługo po przerwie do wyrównania doprowadził Wadim Szypaczow. Napastnik SKA St. Petersburg, który jest liderem klasyfikacji kanadyjskiej turnieju, dodał do swojego konta jeszcze dwa punkty. 29-latek asystował przy golu Dadonowa, a następnie sam ponownie pokonał Greissa.
Wynik w trzeciej tercji domknął Aleksander Owieczkin. Dla najlepszego snajpera NHL, który dołączył do rosyjskiej reprezentacji po tym, jak jego zespół odpadł z play-offów, było to pierwsze trafienie na tych mistrzostwach.
Hokeiści Sbornej zdeklasowali rywali. Gdyby nie świetnie broniący Greiss, przewaga bramkowa Rosjan z pewnością byłaby o wiele większa. Bramkarz reprezentujący na co dzień barwy New York Islanders kilkukrotnie w pięknym stylu bronił bardzo groźne strzały rywali.
Rosja – Niemcy 4:1 (0:1, 3:0, 1:0)
0:1 Reimer 4:45
1:1 Szypaczow – Dadonow, Bielow 20:40
2:1 Dadonow – Szypaczow 27:17
3:1 Szypaczow – Telegin 34:14
4:1 Owieczkin – Kuzniecow, Ljubimow 42:45
Minuty kar: 2-4
Strzały na bramkę: 37-20
Pary półfinałowe:
Kanada – USA
Finlandia - Rosja
Komentarze