MŚ elity: Fredrik Andersen bohaterem Duńczyków. Szwedzi zaczęli od wysokiej wygranej (WIDEO)
Bramkarz Duńczyków obronił wszystkie strzały w konkursie najazdów zapewniając swojej drużynie wygraną z Niemcami. Białorusini nie byli w stanie zagrozić aktualnym mistrzom świata, ulegając im 0:5.
Wieczorny mecz grupy A pierwszego dnia MŚ elity był premierowym występem na tym turnieju aktualnych czempionów globu, Szwedów, którzy zmierzyli się z Białorusinami. Pierwsze minuty ułożyły się dosyć niespodziewanie, bo to podopieczni Dave’a Lewisa okazali się stroną przeważającą, mając doskonałą okazję do objęcia prowadzenia po uderzeniu Geoffa Platta, któremu na kija zagrał krążek Artur Haurus. Z biegiem czasu Szwedzi zaczęli odzyskiwać należny im rezon. Sygnał ku temu dał Mika Zibanejad, który był bardzo blisko zdobycia gola otwierającego wynik spotkania. Ten zaszczyt przypadł jednak w udziale Liasowi Anderssonowi, a po niespełna 30 sekundach było już 2:0 po strzale Gustava Nyquista, któremu idealnie nagrał gumę John Klingberg. Mecz w miarę upływu czasu stawał się coraz bardziej jednostronnym widowiskiem, z wyraźną przewagą urzędujących mistrzów świata.
Szwedzi po kilku minutach drugiej tercji prowadzili już 3:0. Rajdem po skrzydle popisał się Zibanejad, który wykonał największą pracę przy akcji bramkowej, zakończonej golem Mattiasa Janmarka. Po błędzie Magnusa Hellberga w wyprowadzeniu krążka zza bramki, w sytuacji sam na sam z golkiperem „Trzech Koron” znalazł się Jegor Szarangowicz, ale Hellberg obronił uderzenie 19-latka z mińskiego Dynama. Asystujący przy trzeciej bramce Szwedów, Rickard Rakell, dołożył swój drugi punkt w tym meczu, zdobywając gola na 4:0, co poskutkowało zmianą w białoruskiej bramce. Taflę opuścił Iwan Kulbakau, a w jego miejsce pojawił się Michaił Karnauchau.
W trzeciej tercji mecz nie toczył się już w takim tempie jak poprzednie partie. Szwedzi nie napierali za wszelką cenę, aby zdobywać kolejne bramki. W ostatnich 20 minutach padła tylko jedna bramka. Trzeźwość umysłu i reakcji zachował bardzo aktywny w tym meczu Zibanejad, zawodnik New York Rangers, który po kilku rykoszetach zdołał zgarnąć krążek w taki sposób, że ten zatrzepotał w białoruskiej bramce, co pozwoliło na ustalenie końcowego rezultatu, który brzmiał 5:0 dla Skandynawów. „Czyste konto” zachował bramkarz Hellberg, zatrzymując wszystkie 27 strzały rywali.
Szwecja – Białoruś 5:0 (2:0, 2:0, 1:0)
1:0 Lias Andersson – Adrian Kempe – Dennis Everberg (9:17)
2:0 Gustav Nyquist – John Klingberg – Hampus Lindholm (9:45)
3:0 Mattias Janmark – Rickard Rakell – Mika Zibanejad (23:49)
4:0 Rickard Rakell (33:45)
5:0 Mika Zibanejad - Mattias Janmark - Rickard Rakell (56:11)
Strzały: 36 - 27
Kary: 8 - 4
Widzowie: 10884
Żywiołowe przyjęcie zapewnili duńscy kibice swojej reprezentacji w Herning w ich pierwszym spotkaniu mistrzostw. W pierwszej tercji przewagę zyskali aktualni wicemistrzowie olimpijscy, Niemcy, którzy bardzo dużo czasu spędzali w tercji obronnej rywali. Prawdziwym bohaterem tej części meczu był bramkarz Toronto Maple Leafs Frederik Andersen, który dzielnie strzegł duńskiej bramki, nie pozwalając na to, aby którykolwiek z niemieckich ataków zakończył się zdobyciem gola. Podopieczni Marco Sturma dosyć swobodnie poruszali się po tercji Duńczyków, ale doskonała dyspozycja ich golkipera była gwarancją sukcesu, którym w tej sytuacji było nie stracenie bramki.
W drugiej tercji doskonałym rajdem popisał się Patrick Bjorkstrand, w czasie gdy Duńczycy grali w przewadze. Wykonał slalom pomiędzy rywalami, ale w decydującym momencie zabrakło precyzji. Podczas rozgrywania tej samej przewagi udało się jednak potomkom Hamleta objąć prowadzenie w meczu. Po dobrze rozegranym zamku Jesper Jensen umieścił krążek w siatce Timo Pielmeiera. Asystowali mu Jesper Jensen Aabo i Frans Nielsen. Wyrównującego gola zdobył Leon Draisaitl, gwiazda niemieckiej reprezentacji, który wykorzystał błąd gospodarzy, kiedy to jeden z obrońców duńskich podciął swojego golkipera, a ten leżąc w bramce odsłonił górną część swojej świątyni. Tam też ulokował gumę napastnik Edmonton Oilers, doprowadzając do remisu 1:1. Duńczycy nie zamierzali jednak składać broni i już przy pierwszym okresie gry w przewadze po straceniu gola, ponownie objęli prowadzenie. Pielmeier po kilku interwencjach pod rząd, nie poradził sobie ze strzałem Frederika Storma.
Ostatnie 20 minut przyniosło wyrównanie, a akcja rozegrała się ponownie pomiędzy Draisaitlem i Yasin Ehlizem, który tym razem został zdobywcą gola, mając na koncie już asystę. Żaden z zespołów nie dał rady zdobyć decydującej bramki, ani w tej tercji, ani w dogrywce. To oznaczało konieczność rozegrania konkursu rzutów karnych. Bohaterem najazdów został Andersen, który ani razu nie skapitulował. Jedyne trafienie w konkursie karnych należało do Fransa Nielsena, który zapewnił wygraną Duńczyków w premierowym występie.
Niemcy – Dania 2:3 po rzutach karnych (0:0, 1:2, 1:0, 0:0, 0:1)
0:1 Jesper Jensen - Jesper Jensen Aabo - Frans Nielsen (28:44, gol w przewadze 5/4)
1:1 Leon Draisaitl – Yasin Ehliz (32:12)
1:2 Frederik Storm – Nichlas Hardt – Philip Larsen (35:17, gol w przewadze 5/4)
2:2 Yasin Ehliz - Leon Draisaitl – Morritz Müller (50:43)
2:3 Frans Nielsen (decydujący rzut karny)
Strzały: 37 - 29
Kary: 6 - 4
Widzowie: 9982
Komentarze